*Pov Maggie*
-Czy możesz mi łaskawie wytłumaczyć, kto to był?
- Olivia, chodzi do równoleglej klasy. - powiedział spokojnie prostując się.
-A co ona tu robiła?- zapytałam ze łzami w oczach sama nie wiem czemu miałam ochotę się rozpłakać.
-Pomagała mi z matmą. Jest moją korypetytorką.- przeniosłam wzrok na łóżko. Leżało na nim pełno książek, wszystkie od matematyki. - A co? Jest w tym coś złego?
-Nie, ja tylko myślałam...
-To ty już lepiej dzisiaj nie myśl. - zaśmiał się przerywając mi. Chłopak wstał z łóżka i podszedł do mnie zamykając mnie w uścisku.
*Pov Martinus*
-Guptasie, przecież nie spotykam się z innymi za twoimi plecami. - powiedziałem gładząc ją po plecach, żeby się uspokoiła. Miałem nadzieję, że mi uwierzy.
-Przepraszam, że chodziaż przez chwilę tak pomyślałam - załkała wtulając się we mnie jeszcze bardziej.
-Miałaś do tego prawo. Stojąc z boku pewnie wyglądało to...- tak bardzo chciałem powiedzieć jej prawdę, ale nie mogłem. A najgorsze było to, że gdyby weszła do mojego pokoju dosłownie trzy minuty wcześniej, wszystko wyszłoby na jaw.
-Martinus, to nie ma znaczenia. - powiedziała podnosząc na mnie wzrok. Starłem z jej policzków łzy. - Ufam ci. - wyszeptała stając na palcach. Schyliłem się delikatnie by ją pocałować.
Gdy się odemnie odsunęła usiadła na moim łóżku, a ja pozbierałem z niego książki i odłożyłem je na biórko.
-Nie wiedziałam, że potrzebujesz korków. - powiedziała patrząc na mnie.
-Ja też nie, ale ocena z pierwszego testu od naszego powroru mnie do tego zmusiła. - westchnąłem kładąc głowę na jej nogach.
-Jednak ten wasz trasowy nauczyciel nie jest aż tak dobry. - zaśmiała się cicho wkładając mi rękę we włosy.
-Nie wiem czy to on jest beznadziejny, czy to ja jestem głupi.
-Oj, nie wiem co jest bardziej prawdopodobne.
-Mój stary znajomy jeszcze z podstawówki robi w piątek impreze urodzinową. - zmieniłem temat. - Idziesz ze mną?
-W piątek. - powtórzyła pod nosem. - O której?
-Osiemnasta.
-No nie wiem. - zamyśliła się.
-Czemu? Będzie fajnie, mówię ci.
- Nikogo nie będę tam znać.
-Uważasz, że jestem nikim?- zapytałem otwierając szerzej oczy.
-Nie, chodziło mi o to, że oprucz ciebie nie będę znać nikogo.
-Wiem, wiem, żartuję sobie tylko. - zaśmiałam się, przez co dostałem od niej z otwartej dłoni w czoło. Szybko chwyciłem ją za dłoń i przyłożyłem ją do swoich ust całując jej wierzch na co się szeroko uśmiechnęła.
-Głupek. - jęknęła wyrywając rękę z mojego uścisku.
***
Maggie była u mnie do późnego wieczoru. Przyjechał po nią Michael wracając od swojej dziewczyny. Gdy tylko Mag wyszła usłyszałem dźwięk przychodzącego SMS'a
Od: Olivia
Brawo! Świetnie sobie z nią poradziłeś! Lepiej bym tego nie zrobiła...
Nic nie odpisałem tylko schowałem telefon do kieszeni i wróciłem do swojego pokoju. Byłem na siebie strasznie zły. Nigdy nie lubiłem kłamać, a okłamywanie własnej dziewczyny prosto w oczy bardzo mnie bolało. Gdy wszedłem do pokoju rzuciłem się na łóżko i momentalnie zasnąłem.
*Pov Michael*
-Jedź ostrożnie. - powiedziała Line całując mnie na pożegnanie.
-Jak zawsze. - uśmiechnąłem się wychodząc z jej domu. Podjechałem pod dom Gunnarsenów. Nie musiałem tam długo czekać, bo moja siostra szybko z niego wyszła.
-Jak....
-Coś się dzieje z Martinusem. Jestem tego pewna i mam złe przeczucia. - powiedziała nie zwracając uwagi na mnie.
- W jakim sensie.
-Ma korki z matmy z jakąś dziewczyną, która chodzi do równoleglej klasy.
-I co w tym złego? - zapytałem nic nie rozumiejąc.
-On nigdy nie miał problemów matematyką. Powiedział mi, że z ostatniego testu miał zła ocene. I test tak był, ale wyników jeszcze nie dostaliśmy. - mówiła na jednym wdechu.
-Myślisz, że on...
-Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Dziwnie się czuje. On na bank kłamie, a nigdy wcześniej tego nie robił.
-Może ma jakieś problemy?
-To nie może mi o nich powiedzieć? Przecież jesteśmy razem!
-Może to są problemy, o których woli żebyś nie wiedziała, bo nie chce cię martwić. - powiedziałem z myślą uspokojenia jej.
-Nie pomagasz! - jęknęła opierając głowę o szybę.
-Nie przejmój się. Wkrótce wszystko się wyjaśni.
CZYTASZ
Mistakes-Martinus Gunnarsen
FanficII część książki pt. "Why us? " -Myślałeś, że nigdy się nie dowiem? - zapytałam chłopaka patrzac na niego. Siedział na łóżku ze spuszczoną w dół głową. - Patrz na mnie jak do ciebie mówię!- wydarłam się na niego podnosząc w górę jego podbrudek. Każ...