Rozdział IV

1.6K 72 2
                                    

Księżniczka przybrała na twarz delikatny uśmiech i zapukała do gabinetu babci, wchodząc do środka za jej pozwoleniem.
-Usiądź dziecko, mam Ci wiele do powiedzenia- uśmiechnęła się dobrotliwie, ale w jej oczach dostrzec można było błysk, który często pojawiał się u byłego dyrektora Hogwartu.
Szatynka podniosła wszystkie bariery oklumencyjne jakie miała i spuściła wzrok, delikatnie zagryzając zęby i zaciskając pięści na brzegach szaty.
-Bardzo dobrze, widzę, że podstawy już znasz. Dokładnie zapoznałam się z twoją historią dziecko, śledziliśmy twoje poczynania na dworze już od twojego pierwszego użycia magii w kołysce. Jesteś niezwykle zdolna, inteligencję odziedziczyłaś po ojcu, a chęć zdobywania wiedzy po matce, to dobrze wróży. Już niedługo zajmiesz moje miejsce, przykro mi, że spada na Ciebie to brzemię ale nie masz wyjścia. Od jutra zaczniemy twoją naukę, nie mówię tu o książkowej wiedzy, którą zdobywałaś w Hogwarcie, choć znajomość szlacheckich rodów i ich historii będzie przydatna. Musisz nauczyć się konwersacji, ujarzmiania emocji, oklumencji, magii bezróżdżkowej i etykiety królewskiej. Nauczysz się wszystkiego, by godnie zasiąść na tronie i w przyszłości, stanąć u boku ministrów Magii, których wspomożesz dobrą radą na prywatnych audiencjach. Mamy znacznie więcej do powiedzenia niż mugolska królowa dziecko. Zaczniesz już jutro. Chciałabym aby twoja przyjaciółka towarzyszyła Ci na części tych zajęć, chciałabym by trwała przez twoim boku drogie dziecko, jako dama dworu. Lady Margaret będzie drugą damą, poznasz ją już niebawem. Mają wspomagać Cię radą i oczywiście dotrzymywać towarzystwa.
-Masz jakieś pytania? Zastrzeżenia?
-Ja... nie, nie wiem. Muszę na spokojnie to przemyśleć - Hermione'a odetchnęła cicho i przymknęła na chwilę powieki, nim podniosła wzrok na swoją babkę. -Nie wiem czy jestem odpowiednią kandydatką, nie chcę się na razie zgadzać...- zawsze błyskotliwa i chętna do zdobywania wiedzy, czy zadawania miliona pytań dziewczyna, teraz siedziała cicho, całkowicie oszołomiona i przytłoczona ciężarem, jaki nagle spoczął na jej barkach.
-Przemyśl to, choć nie zmienia to tego, że naukę rozpoczniesz już jutro.
-Dobrze, zrobię na razie co w mojej mocy.

************************************

Minęło półtorej miesiąca, gdzie Hermione'a uczyła się najróżniejszych rzeczy, począwszy od zajęć z nadwornymi historykami, aż do co piątkowych obrad w ministerstwie, na których musiała brać czynny udział. Luna towarzyszyła jej na większości zajęć. Dziewczyna nie miała nic przeciwko, nie trzymały ją żadne zobowiązania w Anglii i nie czuła potrzeby powrotu, w szczególności, że coraz więcej czasu spędzała ze Skamanderem.

Hermione'a przeszła mnóstwo zabiegów na twarz i włosy, a wszystkie jej blizny zostały usunięte, musiała w końcu prezentować się nienagannie. Gdy wrzesień chylił się ku końcowi, obie dziewczyny otrzymały z Hogwartu listy, w trakcie co piątkowego lunchu z królową. Profesor McGonagall zapraszała je na ostatni rok nauki, który miał w tym roku ruszyć z małym poślizgiem, bo od pierwszego października.
-Co tam dostałyście dziewczynki? - zapytała mama Hermiony, głaszcząc córkę po dłoni.
-Profesor McGonagall zaprasza nas na ostatni rok nauki, chciałabym...
-Wykluczone moja droga- odezwała się babcia. -Nasza Królewska Szkoła Magiczna jest o niebo lepsza i oczywiście jest na miejscu, poza tym, to nie przystoi, żeby księżniczka chodziła do szkoły... publicznej- wypluła to ostatnie słowo, jakby było robakiem.
-Chcę wrócić do Hogwartu, w najbliższej przyszłości nie będzie zbyt wiele okazji do odwiedzenia Anglii babciu. Zdecydowałam się przecież studiować tu Czarodziejskie Prawo i Historię, oraz Politologię za twoją namową, chciałabym...
-To nie przystoi. Jesteś młodą, niezamężną damą. To byłby skandal, gdybyś spała w dormitorium, do którego w każdym momencie może wejść mężczyzna. I nie mów mi nic o zabezpieczeniach, bo doskonale wiesz, że można je złamać. Koniec tematu. Chyba, że... - i znowu ten błysk w oczach staruszki, który wywoływał ciarki na ciele szatynki. -Chyba, że ​​pozwolę wrócić Ci na drugi semestr, jednakże, by było to możliwe, wyjdziesz za mąż nim upłynie rok, a pojedziesz tam jako już przyrzeczona. Dodatkowo obejmiesz koroną tuż po skończeniu studiów, należy mi się emerytura.
-Ale ja... To niedorzeczne! Nie mam nikogo, kogo kocham, poza tym nie...
-Miłość jest nieistotna moja droga, spójrz na rodziców, znaleźli ją w sobie po latach, a oboje byli sceptyczni. Mam już kandydatów kochana, jeśli tylko przystaniesz na moje warunki zapoznasz ich na jesiennym balu, a w styczniu wrócisz do Hogwartu jako zaręczona kobieta. Twoja dama dworu także powinna oddać komuś swoją rękę, nim grudzień dobiegnie końca. Sir Skamander wspominał, że panna Lovegood idealnie nadaje się na żonę, i jeśli tylko ona, jak i jej szanowny ojciec wyrażą zgodę, poprosi o jej rękę. Oczywiście moje błogosławieństwo już ma- uśmiechnęła się dobrodusznie, ale księżniczce wydawało się, że jej uśmiech przypominał bardziej wygłodniałego wilka niż dobrą babunię.
-Luna... przepraszam, nie wiedziałam co babcia wymyśli nie musisz jej słuchać, jeśli nie chcesz...
-Nie, ja... Hermiono, w porządku, bardzo bym chciała- uśmiechnęła się łapiąc moją dłoń i spoglądając na Rolfa.
-Cudownie- królowa zaklaskała w dłonie i spojrzała na mnie. -Skoro nie słyszę głośnych ALE... kochana, dostosowując się do prośby twojej matki, by kawaler pochodził z Anglii, wyślemy listy z zaproszeniami na listopadowy bal do najstarszych synów należących do prestiżowego grona „nienaruszalnej dwudziestki ósemki". Oczywiście udzielisz także wywiadu do naszej Royal i tego śmiesznego Proroka, świat musi Cię w końcu poznać- uznając rozmowę za zakończoną wyszła z sali, udając się na przed popołudniowy spacer po ogrodach.

Herm otworzyła szeroko oczy i sapnęła niezadowolona, ​​przypominając sobie kto do niej należał, przed oczami przelatywały jej nazwiska, gdy nagle... Malfoy
Nie, to niemożliwe, to wręcz niedorzeczne... tylko jaka jest szansa, że to jego właśnie wybiorą, przecież ona też miała tu coś do powiedzenia, prawda?







Nienaruszalna dwudziestka ósemkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz