Tak jak było zaplanowane, nim nastał świt wsiedli do powozu, podobnego do tego, którym na ich czwartym roku przylecieli uczniowi Bauxbaton. Służba zaniosła ich kufry do powozu, a Draco, Hermione'a i Luna weszli po schodkach, każdy zajmując wygodną kanapę. Czekała ich długa podróż, więc wszyscy w mgnieniu oka posnęli, chcąc by minęła im jak najszybciej.
Przybycie księżniczki było wielkim widowiskiem. Gdy powóz zatrzymał się na dziedzińcu uczniowie dopiero przybyli bryczkami ze stacji i zamiast wejść do zamku, każdy z niecierpliwością patrzył na powóz. Kamerdyner otworzył drzwi a ze środka wysunęła się Hermione'a w pięknym śnieżno-białym, futrzanym płaszczu z diademem we włosach. Tuż za nią pojawił się Draco, który chwycił dziewczynę pod rękę, czekając aż Pani Skamander do nich dołączy. Kamerdyner i dwie służące dziewczyn lewitowały przed sobą ich bagaże, z którymi skierowali się do wcześniej ustalonych pokoi. Draco wracał do swojego dormitorium prefekt naczelnego, a obie panie miały przygotowane komnaty tuż obok. Po wejściu do środka, młody ślizgon zdjął ich płaszcze i odesłał je do ich pokoi. On i krukonka mieli na sobie szaty domów, a księżniczka ubiór który z ledwością przypominał mundurek. Dziewczyna miała na sobie białą koszulę i spódnice w błękitnym kolorze do połowy łydki, jej peleryna była tak czarna, że pochłaniała wszystkie kolory, a materiał układał się delikatnie i swoją fakturą przypominał najdroższe jedwabie. Zamiast herbu Hogwartu był na niej wychawtowany herb jej domu, a krawat zastąpiła jedwabna chustka w kolorze spódnicy, wykończona diamentowy obszyciem i związana w luźną kokardę. W progu Wielkiej Sali powitała ich Pani dyrektor, wręczając księżniczce jej osobisty plan i prowadząc ją do stołu. Z samego przodu sali, tuż za końcem stołów domów znajdował się kolejny, poprzeczny stół dla 8 osób. Gdy całą trójką zasiedli do niego, do sali zaczęła wlewać się fala uczniów, szeptając między sobą i posyłając sobie dyskretne znaki.
Minerwa zajęła miejsce przy mównicy i rzuciła surowym spojrzeniem na swoich podopiecznych.
-Witam wszystkich z powrotem po przerwie świątecznej. Jak wiecie w tym semestrze zdecydowała się do nas dołączyć wasza dawna przyjaciółka, jednakże... Prosiła mnie ona o to, bym przekazała wam, że pomimo zmian jakie nastąpiły, chciałaby być traktowana jak dawniej. Dobrze więc, przypominam, że wyjścia do zakazanego lasu są surowo karane i zabronione, tak samo jak opuszczanie dormitoriów po godzinie 22. Uczcie się pilnie, w szczególności mam tutaj na myśli 5 i 7 rocznych, ale całej reszty nie zwalnia to z tego obowiazku. Smacznego! - na stołach pojawiły się gotowe dania, a większość uczniów skupiła się na swoich talerzach.Hermione'a mimochodem machnęła delikatnie różdżką, a wokół nich momentalnie zrobiło się cicho.
-Co rzuciłaś? - zapytał Draco, rozglądając się zaciekawiony.
-Ulepszoną wersję Silencio. Dociera do nas gdy ktoś nas woła, czy zwraca się bezpośrednio, reszta hałasu jest zatrzymywana. Jeszcze raz dziękuję wam, że chcecie ze mną jeść. Muszę przyznać, że byłoby to smutne, zostać tutaj całkiem samą- chłopak uścisnął delikatnie jej dłoń, a Luna posłała rozmarzony uśmiech.
-Dla mnie to nie problem, i tak nie mam zbyt wiele przyjaciół w swoim domu- blondynka wzruszyła ramionami.
-Ja tam się cieszę, że pozbyłem się Zabiniego, jego żarty odbierały mi apetyt- Malfoy przewrócił oczami i nalał sobie herbaty.Po chwili usłyszeli ciche chrząknięcie i zobaczyli nad sobą czwórkę przyjaciół. Blaise, Ginny, Harry i Pansy patrzyli na nich z uśmiechem.
-Czy księżniczka Granger pozwoli, że my jej uniżeni słudzy zasiądziemy z wami do stołu? - Zabini jak zwykle robiąc z siebie pośmiewisko skłonił się tak nisko, że prawie dotknął czołem podłogi.
-I wykrakałem- westchnął Malfoy.
Hermione'a i Luna prychnęły śmiechem, a starsza zaprosiła ich do stołu. Gdy usiedli pojawiły się przed nimi dodatkowe nakrycia i więcej jedzenia.
-Jak tam się trzymajcie po sylwestrze? - zapytała Pans, nakładając sobie tostów z dżemem malinowym.
-My z Ginny mieliśmy niezłą awanturę, Ron przeszedł samego siebie. A jeszcze jak dowiedział się z kim się spotykamy to była jakaś masakra. Przeniosłem się na Grimmund Place, nie wiem co z Ginn- Harry pokrecił głową rozdrażniony.
-Zrobiła się z tego mega afera, rodzice i George stanęli po mojej stronie. Wiesz Herm, że mój braciszek Cię uwielbia, ale za to Percy i Bill poparli Rona, dalej obwiniają ślizgonów o śmierć Freda. Przeniosłam się do diabła, jego matka jest super, musicie ją poznać- ruda posłała wszystkim szeroki uśmiech, zajadając się owsianką z owocami. - Dlaczego ta owsianka jest taka dobra? W Hogwarcie rzadko mi smakuje.
-Oh, to dlatego, że babka wysłała tu nasze skrzaty. Gotują dla mnie, a teraz i dla was. Są cudowne, musicie je poznać, Światełko była jakiś czas w Italii, robi wspaniałą lasagne- szatynka lekko się zarumieniła.
-Czad. Najlepsze żarcie i najfajniejsi ludzie. Ginn się nie pochwaliła. Matka dała nam zielone światło- Zabini chwycił dłoń ryżej i zamachał jej pierścionkiem przed wszystkimi.
-No, no, to teraz tylko czekamy na Pottera. Zrób z naszej siostry uczciwą kobietę stary- Draco poklepał Harrego po plecach i wyszczerzył się do Pans.Po skończonej kolacji i mnóstwie śmiechu cała paczka udała się do swoich sypialni, by przygotować się na pierwszy dzień nauki. Całemu zajściu przyglądał się najmłodszy brat Weasleyów, zaciskając ze wściekłości pięści i zgrzytając zębami. Nie podobało mu się jak ta fretka roszczyła sobie prawa do jego dziewczyny, a tym bardziej, że jego siostra i przyjaciel tak dobrze dogadywali się ze ślizgonami. Idąc do dormitorium jego myśli pochłonęła chęć zemsty.
CZYTASZ
Nienaruszalna dwudziestka ósemka
FanfictionKiedy Harry pokonuje Voldemorta świat czarodziejski musi odbudować wszystko co zostało zniszczone, a ludzie zaczynają się godzić z nową codziennością. Hermione'a Granger odkrywa prawdę o swoim pochodzeniu, a wszystko w co dotychczas wierzyła okazuje...