-Kurwa mać, nie za to mi płacą.
Ktoś do niego szedł, słyszał to wyraźnie-objął obraz nieco mocniej, opierając o niego czoło, gdy ten ktoś przedzierał się przez pobojowisko, które wczoraj zostawił pośrodku pokoju.
-Wstawaj, leniu. Jest dwunasta.
-Daj mi spokój, Bela.-mruknął, nie podnosząc głowy.-Albo mnie dobij.
-Kotku, hibernujesz tu od miesiąca. Jeśli sam się jeszcze nie dobiłeś, ja tego nie zrobię.-złapała bruneta za włosy i siłą podciągnęła mu głowę do góry, ignorując cichy krzyk bólu.-Matko, wyglądasz okropnie.
-Nie mam zbyt radosnego okresu, wiesz?-wymamrotał, opuszczając dotychczas zgięte w kolanach nogi na podłogę.-Wybacz, że nie jestem zbyt wyjściowy.
-Musimy cię ogarnąć. Coś ty zrobił z tym pokojem? Tornado tu przeszło?-zastukała czerwonymi szpilkami po drewnianej podłodze, równie czerwonym płaszczem wywołując powiew wiatru.-Jak twoja sypialnia?
-Nie wpierdalaj się do mojej sypialni, Bela.
-To spróbuj mnie zatrzymać, panie W Pełni Sił, Gotowy Do Walki.-kobieta przeszła między płótnami i dotarła do drzwi szybciej, niż on zdążył się podnieść. W kilkanaście sekund znalazła się na górze, stała chwilę na progu i wróciła, a Castiel w tym czasie przetarł twarz dłonią i położył obraz Deana na podłodze, ostrożnie, jakby trzymał w dłoni jajko, nie solidne płótno. Chociaż, patrząc po pozostałych, nie był pewien, czy były tak solidne.
-Powiedziałem, żebyś się tam nie wpierdalała.
-Nie widziałam takiego syfu od 2006, Castiel. Ty tam żyjesz, czy masz symbiozę ze śmieciami?
-Kto cię nasłał?-westchnął ciężko, prostując plecy, zmęczone po spaniu na siedząco.-I jak weszłaś do mojego domu?
-Twoja siostra, Anna, zaczyna się o ciebie niepokoić, wiesz? Nie odpowiadasz na jej wiadomości, jeśli raz odebrałeś, to brzmiałeś, jakbyś miał umierać.-kopnęła stertę zniszczonych obrazów czubkiem obcasa.-I chyba miała rację. Niszczysz dowody, czy coś?
-Dajcie mi spokój.-przeszedł obok niej, by utorować sobie drogę do wyjścia.-Mam was wszystkich dość.
-Dopiero przyszłam, kotku.
-Nie nazywaj mnie tak.
Bela zaśmiała się cicho.
-Źle ci się kojarzy?
-Zamknij. Się.-warknął przez ramię, wychodząc na korytarz.-I spierdalaj z mojego domu, nie zapraszałem cię tu. Nikogo tu nie zapraszałem, czemu się wpierdalacie?
-Jestem twoim jedynym gościem od miesiąca, Cas, bądźmy szczerzy.-Bela podążyła za nim, krzyżując ręce na klatce piersiowej.-Twoja depresja się nawraca?
-Nie mam depresji.-brunet znalazł koc na kanapie i położył się pod nim, sięgając po pilota, by włączyć telewizor.-Wszystko gra.
-Właśnie widzę. Pojechać ci po leki? Ostatnio pomogły.
-Mówię, kurwa, że nic mi nie jest?-spojrzał na nią z poirytowaniem.-Radzę sobie.
-Radzisz? Stos śmieci, który robi za podłogę twojego pokoju, brudne naczynia i rozjebane pół wystawy to radzenie sobie?
-Tak.-włączył Love Island, otulając się kocem.-Wszyscy kiedyś umrzemy, dlaczego nie mogę po prostu zagłodzić się na śmierć od razu? Globalne ocieplenie i tak rozjebałoby mi emeryturę, nie ma co się oszczędzać.
-Castiel...-Bela westchnęła, siadając na oparciu kanapy i kładąc mu dłoń na ramieniu.-O co chodzi?
-O nic, kurwa, czemu zawsze musi o coś chodzić?-strącił jej dłoń, wbijając wzrok w telewizor.-Przejdzie mi, kiedyś na pewno.
CZYTASZ
Chłopcy W Moim Wieku || bxb, sugar daddy
FanfictionKiedy osiemnastoletni, pozbawiony pracy Dean Winchester musi szybko znaleźć sposób na zarobienie pieniędzy na utrzymanie brata, a los podrzuca mu pod nos miejscowego bogacza, o dekadę starszego od niego aktora, Castiela Novaka, nie waha się ani chwi...