all my favourite conversations, always made in the a.m.

2.6K 159 58
                                    

Cas wylatywał o dziesiątej, o ósmej musiał wyjechać z Calton Bay na lotnisko-spakował się poprzedniego dnia, walizka czekała w holu. Wieczorem obejrzeli film, gdyby ktoś zapytał Deana o tytuł, nie byłby w stanie go podać, właściwie w ogóle nie skupiał się na fabule: wciąż myślał o tym, jak brunet gładził go dłonią po plecach, gdy leżał mu na klatce piersiowej, jak co jakiś czas całował go we włosy i jak oddychał głęboko, z głową na podłokietniku kanapy. Był boleśnie świadomy każdej sekundy, która mijała, każdej minuty, podczas której po prostu razem leżeli, godziny, która uciekała im z rąk szybciej, niż zazwyczaj. Zasnęli razem u Novaka, wtulił się w niego plecami, czując, jakby miał się popłakać-jutro miało go już tu nie być i to na długo, miało nie być wspólnych wieczorów, pocałunków w ciemności, cichych śmiechów i objęć, których tak potrzebował. Cas jeszcze nie wyjechał, a on już za nim tęsknił.

Oczywiście, miał okazję pobyć dłużej z bratem, bo ostatnio bywał w domu tylko kilka godzin w ciągu dnia, wracał od Casa po śniadaniu i jechał do niego przed kolacją, co nie poprawiało nastawienia Sama do aktora. Szatyn był właściwie jeszcze dzieckiem, miał ledwo piętnaście lat, przez lata przyzwyczaił się do tego, że Dean zawsze był pod ręką, a nagle pojawił się ktoś nowy, w dodatku ktoś, kto-jego zdaniem-mógł poważnie skrzywdzić zielonookiego. Nie pochwalał tego, ile czasu jego brat spędzał u Novaka, ale, gdy tylko o tym wspominał, był skrupulatnie uciszany, więc trzymał to w sobie, naburmuszając się tylko, gdy był wyjątkowo nie w humorze z tego powodu.

Castiel powiedział kilka dni wcześniej, że będą mogli go odwiedzić-gdy już się ogarnie, Bela porozmawia z zarządem i znajdzie wolny czas na planie będą mogli obaj przylecieć do Amsterdamu, ale data nie była jeszcze ustalona, sprawa wisiała jedynie pod wielkim znakiem zapytania, w tabelce „może", „jeśli się uda". Zresztą, nawet, gdyby mogli przylecieć, to zapewne najwcześniej za miesiąc, półtora, a Deana i tak nieco przerażał tak długi okres z dala od bruneta.

Byli razem, oczywiście, będzie za nim tęsknił sam z siebie, ale bał się, jak zniesie to jego psychika-Cas był jego największym oparciem, sprawiał, że czuł się bezpieczniej, spokojniej, nawet, gdy miewał ataki paniki, dbał o niego, o to, by brał leki, wysypiał się, odpoczywał, nawet jeśli nie robił nic wymagającego i rozumiał, jeśli nie chciał rozmawiać. Bez niego wszystko mogło się posypać jak domek z kart-chociaż, nie, to zbyt delikatne określenie. Pierdolnęłoby jak schronisko zabrane wraz z lawiną z tysięcy metrów nad poziomem morza, szybko i boleśnie, bez żadnej szansy na zatrzymanie pędu, aż śnieg i gruz pokryłyby wszystko poniżej góry, bezpieczne fundamenty, które zdążył sobie wybudować.

Nie chciał zasypiać, by dłużej czuć obecność Castiela za swoimi plecami, jego dłoń na swoim brzuchu i ciepło oddechu przy szyi, ale był zmęczony, wstał tego dnia wyjątkowo wcześnie-przymknął powieki na moment, nie wiedząc, że już ich nie otworzy, pogrążając się w lekkim, pozbawionym snów śnie, aż poczuł palce we własnych włosach, usta na swoich. Zamrugał, przekonany, że tylko na moment przysnął i wciąż była dwudziesta druga, ale za oknem było o wiele ciemniej, w pokoju tak samo.

-Co robisz?-zapytał zaspany, patrząc z dołu na bruneta, który obudził go pocałunkiem. Przetarł oczy, wyciągając się pod nim jak kot w zmiętej pościeli.-Która godzina?

-Czwarta trzydzieści.-Castiel, w pełni rozbudzony, zerknął na zegar na ścianie. Zdążył już przyzwyczaić wzrok do ciemności.-Wyspałeś się?

-Czwarta? Pojebało cię?-Winchester ziewnął potężnie, poprawiając sobie poduszkę. Gdy był wyjątkowo śpiący, na wierzch wychodził stary Dean, ten, który był zbyt beztroski, by przejąć się własną bezczelnością.-Chodź spać, a nie.

-Wstawaj, jedziemy na plażę.

-Gdzie?-blondyn zmrużył oczy, zauważając, że Cas był w jeansach i czarnej bluzie, zamiast swojej piżamy.-Masz udar, kochanie? Jest środek nocy, ja idę spać.

Chłopcy W Moim Wieku || bxb, sugar daddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz