No witam witam
Jak to się mówi, środa, 19:00, zapraszam na wiadomości
Co z tego że jest rano
Zmienia się układ wstawiania rozdziałów- nie będzie już dwóch tygodniowo, tylko jeden, zapewne w każdą środę.
Nie jest to spowodowane tym, że brakuje mi już rozdziałów, bo całe fanfiction jest skończone i czeka sobie na moim dysku Google-pamiętacie, jak pisałam na początku tego ff, że to moje ostatnie tutaj? No cóż, nie wyszło.
Piszę kolejne opowiadanko, mam już 70 tysięcy słów i jestem jakoś w połowie, więc będzie tak długie, jak ten tasiemiec. Chcę zacząć je wstawiać niedługo po tym, nie chcę, żebyście zostali na kilka tygodni/miesięcy bez żadnego contentu, zwłaszcza, że ten fandom go potrzebuje. Także, rozdzialik raz w tygodniu, ale w zamian za to dostaniecie kolejne ff, jak już to się skończy.
Jakby ktoś nie widział na mojej tablicy, kolejne opowiadanko będzie w uniwersum Harry'ego Pottera 😼 szok, że jeszcze nic takiego nie napisałam biorąc pod uwagę, że to fandom w którym jestem najdłużej
A teraz już nie przedłużajmy, zapraszam na rozdział kochani
Enjoy
===
-Zabrałeś paszport?
-Tak.
-Na pewno?
-Tak, jest w plecaku.
-Sprawdź.
-...jest.
-Na pewno?
-Tak, Dean, na pewno. Nie świruj.
-Nie świruję. Masz telefon i portfel? Ładowarka? Zamknęliśmy dom?
-Tak i tak, w walizce, tak, dwa razy sprawdzałeś.
-Dobra. Bilety?
-Tutaj. Obydwa.
-Jesteśmy w dobrym gate'cie?
-Chyba tak...czekaj...drugi. Dobry.
-Super. Ile będziemy lecieć?
-Jakieś...trzynaście godzin.
-Jezus, jak długo. Co będziemy robić?
-Ja? Ja idę spać. Ty se znajdź zajęcie. Zresztą, czemu ciągle mnie wypytujesz, to ty jesteś starszy, ty się tym wszystkim zajmuj. Ja idę w kimę.
Dean odetchnął głęboko, zaciskając palce na butelce z wodą, którą kupili za fortunę po przejściu przez kontrolę celną. Nie lubił latać, nigdy tego nie robił, ale wiedział, że nie lubi-nie mówił o tym Castielowi, bo jak inaczej mieli się dostać do Europy? Statkiem, przez kilka dni, żeby jeszcze fala w nich pierdolnęła i potopiliby się pośrodku Atlantyku? Nie, dziękuję. Weźmie leki na uspokojenie i jakoś sobie poradzi.
Miał w torbie laptopa, pobrał sobie wczoraj wieczorem filmy-wszystkie najlepsze z tych, w których grał Cas, licząc, że to go nieco zajmie. Trochę dziwnie oglądało się swojego partnera na ekranie, udającego kogoś innego, ale może w ten sposób nieco zbliży się do tematu jego pracy? Chciał być w nim trochę zorientowany, skoro ma go odwiedzić praktycznie na planie. Raczej go nie zwiedzą, ale możliwe, że raz czy dwa będą Casa z niego odbierać.
CZYTASZ
Chłopcy W Moim Wieku || bxb, sugar daddy
FanfictionKiedy osiemnastoletni, pozbawiony pracy Dean Winchester musi szybko znaleźć sposób na zarobienie pieniędzy na utrzymanie brata, a los podrzuca mu pod nos miejscowego bogacza, o dekadę starszego od niego aktora, Castiela Novaka, nie waha się ani chwi...