what a feeling to be right here beside you now

3K 154 107
                                    

Wesołych Świąt kochani moi

Co rok na święta Wam coś wstawiam, więc i dzisiaj macie rozdzialik, co prawda dzień przed Wigilią, ale jutro zapewne będziecie siedzieć z rodzinami więc żadnych wattpadów!

Don't do drugs

Enjoy 😌

===
Co Amerykanów tak fascynowało w Europie?

Większość z nich marzyła o wakacjach na tym kontynencie, długiej wycieczce po Włochach, Francji, Anglii...uważali, oczywiście, że są najlepszym narodem świata, ale i tak traktowali kraje europejskie jak jakąś intrygującą zagadkę, egzotyczny przysmak, który zachęcał tym, że był nieznany i nowy.

Tak, jakby Europa nie była pierwsza.

Dla kogoś wychowanego na Starym Kontynencie mogło się to wydawać naprawdę dziwne, bo miał to wszystko na co dzień, ale amerykanie? Podziwiali ten świat. Podziwiali tysiące lat historii, starą architekturę, zamki, porty, lasy, drewniane okiennice, tulipany w doniczkach, kolorowe skrzynki na listy, tradycje, kultury, różnorodne języki i zwyczaje. Przy ich nudnej, monotonnej Ameryce, będącej jedynie tabliczką gorzkiej czekolady od babci, Europa była koszem słodyczy, cukierków, batoników, żelków i ciasteczek. Co prawda, dla nich dość stereotypowym koszem, bo nie widzieli tony okruchów pod warstwą deseru, ale wciąż koszem.

Pewnie dlatego tak bardzo im się podobała.

Holandia była piękna, Amsterdam był piękny-kolorowe budynki, woda, która wszystko odbijała, tysiące rowerów i zieleni, a nawet, jeśli mocno wiało, to po kilku dniach chodzenia po mieście człowiek był w stanie wyczuć, w których uliczkach mógłby się narazić na tornado. Gdy wyszli pierwszy raz, Sam dostał parasolką w łeb.

Castiel miał teraz jakieś ważne dzienne zdjęcia, powtarzali jedną scenę bez końca, bo reżyser był niezadowolony, więc całymi dniami go nie było-wracał pod wieczór, wykończony, ale wciąż na tyle zmotywowany do życia, by coś z Deanem porobić, chociażby porozmawiać na kanapie, oglądając film. Raz wyszli na miasto w nocy, przeszli się na spacer wzdłuż rzeki: blondyn kochał z nim tak przebywać, w spokojnej, komfortowej ciszy, gdy niebieskooki trzymał go za rękę i prowadził w mroku. Rozmawiali, gdy dotarli do mostu, ale ten cichy spacer, tak dziwnie intymny w obcym mieście zapamięta na długo po tym, jak wrócą do Calton Bay.

-Nie wiem, co mógłbym kupić Eileen.

Dean podniósł wzrok znad telefonu, gdy szedł z bratem rozświetlonymi słońcem ulicami-pożyczył od Casa okulary przeciwsłoneczne i czapkę, na dodatek był w jego koszuli, o rozmiar większej. Jeszcze trochę i przejmie całą jego szafę.

-A co ona lubi?-zapytał, popijając kawę. Była ledwo trzynasta, pisał z Casem podczas jego przerwy na lunch. Miał dzisiaj skończyć wcześniej, więc zaplanowali wspólne wyjście do restauracji, całą trójką, po raz pierwszy od ich przyjazdu: szatyn nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony, ale przynajmniej otwarcie nie narzekał, wlokąc go po mieście, by znaleźć coś na pamiątkę.

-Nie wiem. Co lubią dziewczyny?

-Mnie pytasz? Cas ci wygląda na dziewczynę?

-Byłeś z dziewczynami. Wiesz, co lubią.

Blondyn westchnął cicho.

-Siedemnastoletnie dziewczyny nieco różnią się od tych piętnastoletnich. Chcą innych fajek.

Chłopcy W Moim Wieku || bxb, sugar daddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz