the devil in my brain, whispering my name

5.7K 276 155
                                    

kocham komentarze nie

najlepsze co może być

mam nadzieję że fajnie wam minął ten tydzień

enjoy folks

==
Kolacja to tak naprawdę rozmowa kwalifikacyjna do seksu.

Na tym to polegało, prawda? Ludzie siadali, rozmawiali, uśmiechali się do siebie, chichotali jak idioci, zadawali czterdzieści nieistotnych pytań i, jeśli poszło dobrze, lądowali razem w łóżku pod koniec wieczoru. Związek to po prostu stałe zatrudnienie-odbyłeś takich rozmów kwalifikacyjnych już ileś tam w przeszłości i teraz cieszysz się zaufaniem i szacunkiem, można powierzyć ci ważne zadania, bo wszyscy wiedzą, że nie spieprzysz. Zerwanie to zwolnienie dyscyplinarne, bo, na przykład, sypiasz z siostrą szefa.

Dean nie miał siostry. Miał czternastoletniego brata. Cas pamiętał to z ich ostatniej rozmowy kwalifikacyjnej.

Problem w tym, że ich sytuacja była inna od typowej korporacji, działającej na powyższych zasadach. Seks miał być tak czy inaczej, tylko po to właściwie się spotykali. Więc czemu nie mógł się zdecydować?

Patrzył na jedną, tą samą butelkę wina od dziesięciu minut, rozważając, czy ją otworzyć. Nie był alkoholikiem, nic by się nie stało, gdyby sobie trochę wypił, nie ważyły się losy jego życia i kariery, ale...

Jeśli ją otworzy, przyzna się przed sobą, że planował zrobić kolację od samego początku. Nie był pewien, czy temu podoła.

Dean napisał mu wcześniej, że będzie u niego około jedenastej, która nieubłaganie się zbliżała. To nie tak, że Cas odłożył wszystko na ostatnią chwilę-w lodówce były warzywa, które wystarczyło podsmażyć na patelni i pierś z kurczaka, gotowa do jedzenia po dwóch minutach podgrzewania. Poprosił wcześniej Astrę, swoją gosposię, by przygotowała dwa zestawy posiłku, który miał zjeść na obiad i schowała do lodówki-kobieta pomamrotała pod nosem coś po hiszpańsku, o niewdzięczności i wyglądaniu jak szczupak, ale spełniła prośbę. Była u siebie w domu od pięciu godzin, nikt miał im nie przeszkadzać. Wszystko było gotowe.

Oprócz decyzji, czy w ogóle mają to zrobić, czy nie.

Na normalną randkę, oczywiście, od razu uznałby, że to dobry pomysł-jedzenie już czekałoby na stole, gdy Dean przekroczy próg, wino byłoby nalane do kieliszków, gdzieś w tle leciałaby jakaś spokojna muzyka. Ale to nie była normalna randka.

Nie wiedział nawet, czy takie zagranie nie wychodziłoby poza ich niepisane zasady. Mógł wymagać od Deana, by ten z nim siedział, rozmawiał, marnował czas na takie pierdoły? Winchester zaznaczył, że przyjedzie do niego na seks, nic poza tym. Oczywiście, Castiel nie miał nic przeciwko-zdjęcie nastolatka tylko chwilowo zaspokoiło jego tęskny głód za jego ciałem, który teraz wracał z dwukrotnie większą siłą-ale sądził, że kolacja mogłaby być miła. Nie chciał do Deana startować, broń Boże, wiedział, że nie ma szans, ale...takie normalne spędzanie czasu z blondynem mogłoby pozbawić go tak wielu wyrzutów sumienia, prawda?

Czasem naprawdę zastanawiał się, jakim cudem zaszedł tak wysoko w Hollywood nie wyzbywając się chociaż połowy swoich durnych skrupułów. Dostawał seks, kurwa, niesamowity seks, i to z chłopakiem, który wyglądał jak marzenie-a to, że musiał płacić? Jego konto nie świeciło pustkami, po ostatnim filmie wciąż mógł sobie pozwolić na sporą przerwę przed kolejnym. Naprawdę nie rozumiał, co go w tym wszystkim tak nurtowało, ale nie potrafił przestać czuć się winny.

Chłopcy W Moim Wieku || bxb, sugar daddyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz