11. Uwaga! Kaczuszki atakują!

85 10 53
                                    

Ze szpitala zostałam wypisana dopiero w czwartek. Ból od poparzeń nie zelżał w przewidzianym początkowo czasie, dlatego kontrolnie zostałam zatrzymana w tym małym, niewygodnym areszcie. Przynajmniej mogłam sobie słuchać muzyki cały dzień i oglądać telenowele w telewizji na zmianę z literkami, które poznawały tajniki magicznej sztuki ekologii.

Codziennie przez moją małą salkę przetaczało się dość sporo osób. Pierwszego dnia odwiedziła mnie cała klasa z wyjątkiem Lili. Mayumi i Mylène wyjątkowo mocno przeżyły to, że aż dwoje ich kolegów mogło nie ujść z życiem.

Wróciłam do domu w czwartek wieczorem. Dziadek wciąż nie wrócił do domu. 

Nie opuszczałam (niemal) łóżka aż do wtorku, kiedy wreszcie miałam wrócić do szkoły. Przez ten czas zaatakował tylko jeden, niegroźny amok, którym zajęli się Biedronka, Kot i Pszczoła. Miały również miejsce kolejne niepokojące morderstwa. Zginęły dwie nastolatki o ciemnych włosach, które przypominały granatowe, a także trzy inne nastolatki. Wszystkie trzy miały długie, brązowe włosy i lekko oliwkową cerę. Ciała całej piątki znaleziono już na terenie Paryża.

To wszystko było straszne... i strasznie podejrzane. Gdybym mogła, wszczęłabym śledztwo jak Inspektor Gadget czy inny Holmes, ale byłam niepełnoletnia i uziemiona przez szkołę. Najdziwniejsza wydawała mi się jednak dziwna notatka, która ot tak zmaterializowała się na moim biurku.

Mistrz dotrze do gniazda węża w idy marcowe, jednak polegnie, zdradzając drużynę pierścienia i innych klejnotów. Do piętnastego dnia marca Wang Fu musi znaleźć się w domu, otoczonym starożytnym zaklęciem chroniącym od nieprzyjaciół. Cóng jiātíng de dírén zhōng zhěngjiù zhè suǒ fángzi. Do tego wywar  Péngyǒu bùshì dírén wylany wokół całego domu.

Poeta podpisał się symbolem królika, więc pewnie był to jakiś tani magik. Mimo wszystko pokazałam notatkę mamie, a ona natychmiast zarządziła poszukiwania starego oszusta w Monopoly.

Podczas domowej kwarantanny (która moim zdaniem powinna być krótsza, bo czułam się znakomicie od razu po wyjściu ze szpitala) wciąż byłam odwiedzana. Adrien podczas każdej wizyty opisywał mi stan Nino. Podobno miał się na tyle dobrze, że mógł wrócić wcześniej do domu. Przynajmniej on miał farta.

Gdy wreszcie mogłam wyjść do szkoły, byłam chyba najszczęśliwszą ludzką gwiazdką na ziemi. Aż sama nie wierzę, że to powiedziałam. Pomyślałam. Dlaczego życie jest takie skomplikowane? Czy naprawdę wszystko musi być talerzem spaghetti? Nie tylko te wszystkie żyły wodne i linie w naszym domu?

Słońce świeciło dziś jasno, więc mogłam liczyć na chociaż namiastkę ciepła. Nie mogłam się już doczekać, aż marzec wejdzie w tryb ,,jest ciepło''.

Pierwszą osobą, którą zobaczyłam po długim czasie rozłąki ze szkolnym życiem, była Mayumi, która patrzyła na mnie z widoczną zdradą w oczach.

— Jak mogłaś?! — krzyknęła, a w jej oczach pojawiły się łzy.

Właśnie, jak mogłam? Jak mogłam obejrzeć ,,Morze potworów'', kiedy już pierwsza część tej filmowej adaptacji rakowego fanfiction o Percym Jacksonie była do kitu? Chyba muszę poważnie przemyśleć moje zachowanie...

— Co mogłam? — zapytałam, patrząc na dziewczynkę z anime (do której swoją drogą śliniło się w tym czasie dość sporo chłopaków).

— Czemu okłamałaś Marca?! To nie ja wrzuciłam jego notes do toaleta! To Aurore, ona go nie znosi, a ty powiedziałaś inaczej i dlatego on ją kochał!

Spojrzałam na nią, zastanawiając się, co ona brała i czy ma tego więcej. Może zadziałałoby na panią Mendeleiev.

Złapałam gwałtownie Japonkę za ramiona, żeby wreszcie się uspokoiła. Strasznie łatwo popadała w skrajne emocje. Być może wciąż są to pozostałości szoku po śmierci jej mamy, której samolot rozbił się latem. Nie można mieć o to pretensji, ale nie można jej traktować jak szklanego jajka.

Szczęśliwa gwiazda || Miraculous ff ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz