Nie wiem, co działo się w czasie śledztwa Alyi i Spółki, ale od razu zauważyłam, że Rose zgubiła się gdzieś po drodze. Wsiadając do samochodu byłam jednak pewna, że znajdzie się podczas naszej drogi powrotnej. Alya i Marinette siedziały potulne jak baranki z ketchupem na głowie i nawet nie zapytały, dlaczego wsadziłam kogoś do bagażnika. Prawdziwe z nich przyjaciółki. Jednak postanowiły dotrzymać obietnicy o milczeniu w razie, gdyby któraś z nas popełniła przestępstwo.
Félix odwiózł dziewczyny jako pierwsze, a dopiero wtedy odstawił mnie i dziadka do domu. W międzyczasie zadzwoniłam do mamy i poinformowałam ją o moim kaczuszkowym porwaniu. Myślałam, że zacznie krzyczeć, w końcu nie wróciłam do domu i nie odbierałam telefonów (niestety Lemmy go okupowała, to nie moja wina), ale ona najwyraźniej zemdlała zaraz po tym, jak powiedziałam, że mam dziadka w bagażniku. Urlop zdecydowanie nie służy jej nerwom.
Dziadek nawet nie szarpał się, kiedy otworzyliśmy bagażnik — najwyraźniej odnalazł starą przyjaciółkę nirwanę.
Żegnając się z Félixem, zauważyłam jedną z naszych kochanych sąsiadek, które posiadły moc nieśmiertelności. Starsza pani z przerażeniem patrzyła na mnie, na to upośledzone dziecko, które kopie piłkę w róże porządnych ludzi.
Dopiero w domu dziadek wznowił swój spóźniony nastoletni bunt i zaczął krzyczeć, że jestem nieodpowiedzialna, a jednocześnie zachwycać się powrotem do domu. Taty nie było, musiał z samego rana jechać do pracy, więc tylko mama była w stanie pomóc mi w tłumaczeniu zawiłej historii o ostrzeżeniu jakiegoś szalonego królika, które pojawiło się znikąd.
Dziadek był w lekkim szoku, jednak ta krótka lektura (umazana masłem orzechowym i dżemem jagodowym, których ja z pewnością tam nie naniosłam) zupełnie zmieniła nasze nastawienie, a dziadek uraczył nas garścią informacji o miraculum królika. Według jego informacji, to miraculum pozwalało na podróże w czasie. Nie wiedział, który strażnik jako ostatni miał nad nim pieczę, jednak jedno było pewne — przyszły bądź przeszły posiadacz zegarka ostrzegł nas przed katastrofą, która mogła nastąpić, gdyby dziadek nie wrócił.
— Czasem zastanawiam się, czy ty na pewno jesteś normalna — powiedział Colin, gdy wieczorem opowiadałam mu o mojej niesamowitej misji.
— Oczywiście, że nie! Chociaż wolę być określana jako zbyt kreatywna — zaśmiałam się, w międzyczasie rozwiązując zadanie z geografii. Wielozadaniowość jest możliwa do wykształcenia, trzeba tylko nad nią pracować. Najlepszym poligonem ćwiczeniowym jest wieszanie prania podczas recytacji wiersza na francuski.
— Jak sobie życzysz, nienormalna osobo zbyt kreatywna.
— Bardzo śmieszne. — Przewróciłam oczami, a w tym czasie Lemmy wpisywała rozwiązania zadań z chemii, których szukała w internecie. Taka pomoc to skarb, który mimo to nie jest wart zniszczonej fryzury dwadzieścia cztery godziny na dobę. Niestety nie ma możliwości złożenia reklamacji i zwrócenia do sklepu — kwami potrafią nieźle ugryźć za samą próbę.
— Wspominałaś wcześniej, że Nino pokłócił się z Alyą. Co się stało?
— Są głupi, to najwyraźniej mocno zaraźliwe — powiedziałam. — Kręcą ze sobą w wersji w lateksie, a potem są o siebie zazdrośni. Naprawdę załamuje mnie ich inteligencja.
— Ja też nie byłem zbyt bystry w tej kwestii.
— Ale oni są parą od kilku lat, to zupełnie inny poziom znajomości! Oni znają się jak dwa łyse konie, nawet lepiej niż Marinette i Adrien kiedykolwiek! Przecież powinni zauważyć podobieństwo, ale moja wiara w to kapituluje, gdy Alya rozważa, kto jest przystojniejszy.
CZYTASZ
Szczęśliwa gwiazda || Miraculous ff ||
أدب الهواةGdy widmo niebezpieczeństwa i ataku nowego wroga zawisają nad Paryżem, nasza bohaterka z pewnością jest w gotowości i tylko czeka na... Ach, no tak - to nie ta historia! Mary nie ma na co narzekać - w końcu żyje normalnie. Wreszcie może się wyspać...