30

798 48 5
                                    

Siedziałam naprzeciw dwóch policjantów skuta w kajdanki a oni zachowywali się trochę jak debile bo zadawali pytanie za pytaniem ale ja nie mogłam na nie odpowiedzieć.

-Mogę chodź raz dojść do jebanego głosu czy będziecie tak drzeć mordę na mnie?-obydwoje się odwrócili w moją stronę i się zamknęli na chwile

-Tak byłam na odwyku i tak miałam kiedyś związek z narkotykami ale kurwa to już nie ma pokrycia teraz, czemu nie sprawdzicie tego jebanego debila nasłał was na mnie a ja nic mu nie zrobiłam mam świadków-jeden się zaśmiał jak jakiś psychol

-Hah co dadzą ci świadkowie którzy są z tobą powiązani? Nic ci nie dadzą jak ci nie udowodnimy narkotyków to dostaniesz za pobicie i posiedzisz sobie tak z 4 lata-groził mi ale co miałam się przestraszyć

-Nie strasz mnie, myślisz że jak jesteś psem to możesz takie rzeczy mówić do swojej pani.-zaśmiałam się a on w jednej chwili uderzył mnie z pięści w szczękę z uśmiechem wyplułam krew na jego buty i jeszcze głośniej się zaśmiałam 

-Na tyle stać pieska? Dawaj pokarz jak jeszcze umiesz mocno uderzyć kobietę w kajdankach, no dawaj kurwa!-krzyknęłam i podniosłam się na tyle ile mogłam i wtedy znowu dostałam, tym razem w twarz tak mocno że aż upadłam na krzesło z głośnym 

-Drake uspokój się bo zostaniesz wyrzucony z munduru-odparł większy ze spokojem i opadł na krzesło naprzeciw mnie

-A teraz spokojnie odpowiedz nam coś o swoim koledze-splunęłam znowu na buty niższego na co on lekko wkurzony oparł się o ścianę z głośnym warknięciem

-Patrz faktycznie zachowujesz się jak pies-westchnęłam wtedy wyższy zaczął mówić

-To Drake ja jestem Andy-wskazał najpierw na niskiego blondyna a następnie na siebie, jest on wysokim brunetem z lekkim zarostem-a ty jesteś Lauren znamy cię i wiemy że twój rywal kłamie w sprawie narkotyków ale w sprawie pobicia nie wiemy, wiec ty będziesz taka miła i zdradzisz kilka faktów o nim a my cie oczyścimy z zarzutu pobicia-westchnęłam tylko i zaczęłam mówić

-Ja mam inne warunki, ja wam powiem wszystko co wiem a wy załatwicie żeby nigdy się nie zbliżył do mnie i Camili nie chce kiedyś musieć go naprawdę pobić-mniejszy walnął dłonią o stół

-Nie ty będziesz nam dyktować warunków-już się zamachnął żeby mnie znowu uderzyć lecz jego kolega złapał jego rękę i w kilka sekund twarz mniejszego znalazła się na stole

-Ogarnij się Drake bo inaczej ty trafisz na 48 za pobicie-zaśmiałam mu się w twarz i powiedziałam

-Oj piesek potrzebuje gryzaka-wtedy oderwał się spod ręki bruneta i po kilku sekundach został powalony na ziemie a kolano bruneta spoczywało na jego górnej partii pleców i skuł mu ręce i wyprowadził z pomieszczenia a po chwili wrócił już sam

-To co mi powiesz kochana.-uśmiechnął się do mnie a ja już zaczęłam mówić całość

-Mój rywal ma kilka magazynów z narkotykami, nie wiem dokładnie gdzie ale zauważyłam że bawi się w pierdolonego gangstera, broń w domu, narkotyki, drogie samochody i oczywiście gra w karty. Musicie go delikatnie śledzić on jeździ do tych magazynów raz w tygodniu w piątek żeby sprawdzić wszystko i wziąć towar na imprezy lub dla siebie, już mogę iść-spytałam na co on odpiął mi kajdanki a ja wyszłam z pomieszczenia i od razu na mnie wskoczył jakiś ciężar.

-Lauren tak się bałam-objęłam ją w pasie i przycisnęłam do siebie 

-Ja też księżniczko ale zobacz wszystko jest dobrze-odsunęła się ode mnie i spojrzała się na moją twarz po czym pisnęła.

-Jezu co ci się stało Lolo?-spytała na co jej ze śmiechem odpowiedziałam

-Piesek mnie pogryzł nic nowego.-dziewczyny się zaśmiały a Camila się lekko oburzyła chwyciła za dłoń i wszystkie pojechałyśmy do mnie do domu.


*Poprawiony*

Wywiad||CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz