🦄Coliel II🦄

200 7 0
                                    

Otworzyłam oczy. Leżałam na łóżku w moim pokoju, na Perle. Powoli docierały do mnie ostatnie wydarzenia. Cole jest duchem. Ale jak to. Muszę z nim pogadać. Ale co on teraz pomyśli? Dowiedziałam się o jego przemianie i zemdlałam. Myślałam tylko o sobie. O tym co zmieni się w moim życiu. A powinnam myśleć o nim. Przecież on stracił ciało! Nie jestem w stanie sobie nawet wyobrazić, co on teraz czuję. Muszę z nim szybko pogadać. Wybiegłam z pokoju i skierowałam się do drzwi czarnego ninja. Niepewnie weszłam do środka. Jednak nikogo tam nie było. Zdziwiłam się i postanowiłam wyjść. Nagle usłyszałam głos obok siebie.
-Coś się stało? - aż podskoczyłam kiedy zobaczyłam Cole'a.
-Nie. Po prostu... - no tak. Przepraszanie i szczere rozmowy zawsze sprawiały mi trudność. - chciałam...
-Co? Pośmiać się z tego jak się zmieniłem? - spytał ostro. Oczywiście ma prawo. Przecież zawsze się z niego śmiałam. A to była wręcz idealna okazja by to zrobić. Jednak nie po to tu przyszłam.
-Chciałam przeprosić. - powiedziałam i spuściłam głowę. Cole spojrzał na mnie, jakbym to ja była duchem. Nic dziwnego. Rzadko mówię takie słowa.
-A... Ale za... za co? - spytał niepewnie.
-Za to, że zemdlałam. Ogólnie za moją reakcje. Powinnam najpierw pomyśleć jak ty się czujesz. A nie myśleć o sobie. - dokończyłam. Teraz Cole wyglądał jakby, pomimo bycia duchem, miał zejść na zawał serca.
-Co się stało w podczas twojego wyjazdu? - spytał w końcu szeptem - Czy ty masz gorączkę?! - pytał coraz głośniej - Kim ty jesteś i co zrobiłaś naszej Seliel?!! CHŁOPAKI POMOCY!!! JAKAŚ WARIATKA PODSZYWA SIĘ POD SELIEL!!!! - teraz to już po prostu wrzeszczał. Ja wiem, że to do mnie nie podobne, ale bez przesady! Chciałam mu dać z liścia, ale skoro to duch, moja ręka po prostu przez niego przeleciała.
-Cole! Jełopie! Zamknij się! - postanowiłam w końcu krzyknąć.
-OK. Jednak jesteś Seliel. - powiedział już normalnie.
-No raczej. G powiedziałam z obrażoną miną. - Ale dobra. Wyjątkowo nie przyszłam się z tobą droczyć. Chcę usłyszeć jak to się stało. - powiedziałam siadając na jego łóżku. Również usiadł i zaczoł opowiadać. Dowiedziałam się co jeszcze odwalił Morro. O opętanym Zielonym ninja. I wreszcie o świątyni (to była chyba świątynia), w której Cole zmienił się w ducha.
-I resztę już znasz, bo wruciłaś. - dodał na koniec. Wrzuciłam więc do pokoju. Kiedy się obudziłam był już wieczór. Więc trzeba iść spać. Ale jakoś nie mogłam. Ciągle myślałam o naszym drużynowym duchu. Postanowiłam, że nie mogę tego tak zostawić. Wyskoczyłam z łóżka. Założyłam strój. Przemknęłam krytarzem i wsiadłam na motor. Postanowiłam znaleźć tego duchowego mistrza z tej świątyni i zmusić go, do oddania ciała Cole'owi.

Oczami Cole'a

Jako duch nie muszę spać. Siedziałem więc na podwurku i patrzyłem na gwiazdy. Zastanawiałem się nad Seliel. Co jeści wpadnie na jakiś głupi pomysł? Co ja gadam! Ona ma tylko głupie pomysły! Nagle usłyszałem cichy warkot w garażu. Szybko tam pobiegłem. Zobaczyłem oddalający się już motor różowowłosej. Jak torpeda wpadłem do pokoju Lloyd'a.
-Wstawaj! - krzyknołem TK głośno, że obudziłem nie tylko Leloyd'a. A najlepszym tego dowodem był wściekły Kai pojawiający się w drzwiach.
-CO SIĘ DRZESZ! JEST ŚRODEK NOCY!!! - już na wstępie zaczoł się wydzierać.
-Seliel gdzieś pojechała. - zaczołem.
-A co nasz duszek martwi się o swoją księżniczkę? - spytał kpiąco Jey pojawiając się za Kai'em.
-Głupku! - krzyknołem - On pojechała najpewniej do świątyni, w której zostałem duchem - wytłumaczyłem. Jey i Kai momentalnie zamilkli. Popędziliśmy do garażu. Wzięliśmy pojazdy i ruszyliśmy w drogę. Niestety jechało się tam kilka godzin. Gdy byliśmy pod świątynią, słońce już wschodziło. Nagle ze świątyni ktoś wyszedł. Niestety był to duch. A co gorsza, tym duchem była Seliel! Była zdezorientowana. Jednak jej pomogłem. Od tej pory razem trenowaliśmy moce duchów. I dzięki temu się do siebie zbliżyliśmy. Teraz możemy być już na zawsze razem. Dwa duchy już na zawsze złączone MIŁOŚCIĄ.

KONIEC!

Miłość w NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz