22 Kopciuszek

1.4K 88 33
                                    

Trzeci dzień obozu skończył się tragicznie dla jednej z biednych piłek, której żywot zakończył się niespodziewanie. Dzień ten nie skończył się też najlepiej dla Kuroo który za zabójstwo piłki, miał sam, samiuśki posprzątać sale po treningu.

Ale, ale, to było wczoraj a dziś jest nowy, piękny dzień... A przynajmniej miał być piękny. Zaczęło się względnie nieciekawie.

Śpię sobie spokojnie w cieplusim futonie, w pokoju ze wszystkimi dziewczynami, AŻ tu nagle, jak na komendę, zaczęły się odzywać alarmy w telefonach wszystkich menadżerek. I jak zazwyczaj trudno mnie dobudzić, tak teraz zerwałam się jak oblana kubłem zimnej wody, i najeżona jak spłoszony kot rozglądałam się dookoła, co się dzieje, gdzie ja jestem, o co chodzi.

Moje kochane współlokatorki postanowiły wprowadzić w życie kolejną fazę ich planu.

Faza druga: zwrócenie uwagi.

Według dziewczyn po wczorajszym wzbudzeniu zazdrości, niepewności, ogólnie ruszenia emocjami Kuroo, dziś chcą sprawić by nie mógł oderwać ode mnie wzroku. To według nich.

Według mnie wczoraj nic nie wzruszyło moim przyjacielem, po prostu chciał sprawdzić szczelność piłki, ale włożył w to za dużo siły. Mi często się to zdarza. I nie miało to żadnego związku z emocjami. Ale jak się powiedziało A trzeba powiedzieć i B. Skoro posłuchałam się znajomych w fazie pierwszej, posłucham się i w kolejnych, może być śmiesznie.

Ale wracając do tematu drugiej fazy.
Według Shirofuku najlepiej zwraca uwagę chłopaka seksowny strój i makijaż, ale że jesteśmy ma obozie sportowym, doszły do wspólnej decyzji, że dzisiaj zrobią mi dzienny makijaż, a zamiast dresu będę nosić krótkie spodenki i obcisłą koszulkę na ramiączkach.

Z makijażem jeszcze nawet mogę to zdzierżyć, ale co do ubrać, no tu pojawia się pewien szkopuł. Ponieważ gdyż zawartość mojej torby to same spodnie dresowe i duże luźne koszulki z rękawem 2/3.

-Nie przejmuj się takimi szczegółami, kochanieńka. Jest tu tyle babeczek, na pewno coś się znajdzie.

Powiedziała menadżerka jednej ze szkół, przeszukując razem z trzema innymi swoje torby, a pozostałe dziewczyny zaprowadziły mnie przed lustro nałożyć mi makijaż.

###

Zostałam zmuszona do wstania o 6. SZÓSTEJ RANO! A po półtorej godziny, spędzonej na malowaniu mnie i ubieraniu, zostałam zmuszona do pomocy przy śniadaniu.

Makijaż wyszedł fajnie, w ogóle nie czułam, że mama coś na twarzy. Z ubraniem...

Jestem naprawdę drobna wiecie?

Najdrobniejsza z dziewczyn, więc dla nich obcisłe ciuchy na mnie były luźne i pewnie gdyby nie obowiązek pomocy przy śniadaniu były by skłonne robić krawieckie przeróbki. Więc suma summarum, mam założone luźne spodenki przed kolana i bokserkę zawiązaną w tali. Dzięki wielkie, że jest lato i upał, bo z brzuchem na wierzchu to bym zamarzła jeszcze kilka dni temu.

Dziewczyny pamiętając ostatnią moją pomoc w kuchni tym razem dały mi proste zadanie. Stanęłam w kątku przy kuchence i robiłam herbate.

Zalewałam dzbanek, czekałam aż woda się zagotuje i wlewałam do takiego dużego termosu. Było straaasznie nudno i jeszcze rano, więc często ziewałam, albo przecierałam zmęczone oczy, a czasem nawet przysypiałam podpierając się o policzek.. Wtedy budził mnie gwizd czajnika i przecierałam twarz żeby się nieco rozbudzić i zalewałam herbatę.

Z kuchni wyszłam pierwsza, zabrałam tackę ze śniadaniem i usiadłam, tak jak mi dziewczyny poleciły tyłem do drzwi wejściowych.

Na stołówkę schodziły się pierwsze osoby, a po niedługim czasie słychać było wejście Bokuto i Kuroo, a z nimi pewnie szli Akashi i Kenma.

Po poczekaniu na swoją kolej zaczęli kierować się w moją stronę głośno to oznajmiając, a ja dalej śpiąca pomachałam im pałeczkami, aż do momentu kiedy Kuroo obszedł stolik i chciał mi opowiedzieć czego to Bokuto nie nawyrabiał.

-Słuchaj Shiro, brałem prysznic gdy Bokuto- °°°°° Bhahah, co ci się stało w twarz?! Bhahah!

-Co jest Kuroo? Co jest nie tak z twarzą Shi- Hahahahh!

-Co jest!? Z czego bekę ciśniecie? Powiedzcie też chce wiedzieć! O co chodzi, no, no, no?

W tym momencie Akashi powstrzymując się od śmiechu skierował w moją stronę łyżkę w której zobaczyłam swoje odbicie.

-Hahahahahah, co mi się stało? Hahahahah

Sama wybuchłam śmiechem na swój widok. Ale czemuż to zapytacie? Przecież miałam śliczny makijaż na twarzy co się z nim stało? Otóż jest dalej na mojej twarzy, ale nie koniecznie na swoim miejscu.  W tym momencie moja twarzy wygląda jak obraz abstrakcyjny.

I w taki sposób kolejna faza zakończyła się klapą, z mojej winy, ale przynajmniej podczas naszego szaleńczego śmiech, Kuroo i ja, prawie leżeliśmy na sobie ciągle się chichrając przez całe śniadanie.

__________________

Cześć wam? 😅

Koci ZawodnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz