Taka mała wariacja z wykorzystaniem motywów z klasycznych baśni. Z założenia ma być lekkie i czasami zabawne, ale czy wyszło... (Fragment: - ,,Cera biała jak śnieg, usta czerwone niczym krew i włosy czarne jak heban..." Jasne, kurwa! - warknął chłopak przyglądając się swojemu odbiciu w olbrzymim lustrze. Z grymasem obrzydzenia pociągnął za falbanę białej sukni, którą miał na sobie. - Śnieżko! Śnieżko! - jego uszu dobiegł rozbawiony głos z korytarza. - Kiedyś nadejdzie ten piękny dzień, kiedy to cię wykastruje Itachi - wycedził lodowato piorunując wzrokiem wchodzącego właśnie do pokoju mężczyznę.)