Mieliście kiedyś taką sytuację, że w kompletnie głupi sposób poznaliście osobę, która okazała się dla was druhem, z którym nawet ciemności wydawały się mniej straszne? Kogoś, kto stał się wam tak bliski, że patrząc na to wydarzenie wydaje się, jakby po prostu musiało się stać? Jakby było już wcześniej zapisane w kronikach wszechświata i tylko czekało na spełnienie? Przez długi czas wierzyłam, że scenariusze pisane w księgach są tylko wyobraźnią autora, która nie ma innego miejsca do ucieczki niż strony jego powieści. Pewnego dnia jednak, zwanym też w moim świecie świętem wiosny, sama miałam swój książkowy moment, a to wszystko stało się za sprawą koszyka, księcia w pelerynie i skomplikowanej relacji z czasem. Jestem Kiara z Asgardu. A to historia o tym, jak wiele człowiek jest w stanie zrobić, gdy w grę wchodzi coś czego nie może mieć. ( - Akcja rozpoczyna się przed wydarzeniami z filmu ,,Thor" - Książka była pisana przed wydaniem serialu ,,Loki")