Od bitwy minęło już pięć godzin. Eren i Ymir zostali porwani przez Opancerzonego i Kolosalnego Tytana i uciekli gdzieś za mur Marię. Mikasa i Armin siedzieli obok siebie. Skończywszy krakersy, które dostali od Hannesa, siedzieli w milczeniu, czekając na nadejście koni.
Obok nich rozległ się cichy jęk i spojrzeli w bok i zobaczyli, jak Ingrid układa się do pozycji siedzącej.
— Hej, wszystko w porządku? — zapytał Armin.
— Tak, tak myślę. — Mruknęła Ingrid, pocierając przez chwilę tył głowy. Jej ciało napięło się i wstrzymała oddech, gdy spojrzała na Mikasę i Armina.
Oboje spojrzeli na nią zdezorientowani, tylko po to, by jeszcze bardziej się pogubić, widząc jak uspokaja się na ich widok. Ingrid oderwała od nich wzrok i rozejrzała się wokół w poszukiwaniu czegoś. Po drodze zauważyła leżącą obok niej Adalyn. Jej oczy lekko się rozszerzyły i powoli wyciągnęła do niej rękę.
— Adalyn...?
— Nie martw się, nic jej nie jest. —powiedział Armin, zmuszając Ingrid do spojrzenia na niego przez ramię. — Ona po prostu potrzebuje odpoczynku.
Ingrid zacisnęła usta i odwróciła się. — Rozumiem. — Spojrzała za siebie i zobaczyła swój płaszcz. Podniosła go i owinęła ciasno wokół ramion. Wzięła głęboki wdech, patrząc na ścianę.
— Co się stało? — zapytała.
— Uciekli z Erenem i Ymir. — zaczął Armin. — Idziemy ich szukać, ale musimy poczekać, aż konie dotrą tutaj jako pierwsze. Bitwa zakończyła się pięć godzin temu, jakbyś pytała.
Ingrid nadal patrzyła prosto przed siebie, a jej wyraz twarzy się nie zmienił. — Rozumiem... — wymamrotała.
Wrócili do ciszy, gdy Mikasa i Armin dołączyli do niej, podziwiając widok. — A propos, Ingrid. — zaczęła Mikasa. — Dzięki, że nie tam uratowałaś. Jestem ci to winna.
Ingrid machnęła ręką. — Nie wspominaj o tym, nic mi nie jesteś winna.
Mikasa nie odpowiedziała na to, ale Armin skorzystał z okazji, by dodać coś od siebie. — Hej, mogę cię o coś zapytać?
— Co jest?
Armin wziął oddech, przygotowując się. — Skąd jesteście ty i Adalyn?
Ingrid wzięła powolny, głęboki głos.
— Oboje jesteście utalentowanymi wojownikami i na pewno wiecie jak radzić sobie z tytanami, więc gdzie byliście przez cały ten czas?
— Sama jestem ciekawa, po prostu nagle się pojawiliście, ale skąd? — zapytała Mikasa.
Ingrid spojrzała w niebo. — Jak mam to powiedzieć... — zaczęła. — Pochodzimy z miejsca podobnego do tego... ale innego.
Armin zmarszczył brwi. — Co masz na myśli?
Ingrid spojrzała na niego. — Zinterpretuj to, jak chcesz. — odpowiedziała.
Mikasa i Armin wymienili spojrzenia, po czym odwrócili się do Ingrid, gdy usłyszeli jak się porusza. Patrzyli jak podnosi się na nogi.
— Gdzie idziesz? — zapytał Armin.
— Na spacer. Muszę rozruszać moje ciało. — powiedziała. — Niedługo wrócę.
Oboje patrzyli, jak odchodzi, a gdy znalazła się poza zasięgiem słuchu, spojrzeli na swoje kolana.
— Jak myślisz, co miała przez to na myśli? — zapytała Mikasa. — Miejsce podobne do tego, ale inne?
CZYTASZ
Czy można zmienić los? ( Attack on Titan)
FanficW 850 roku ludzkość została zbombardowana tajemnicami. Kolosalny i Opancerzony tytan, ludzie zamieniający się w tytanów, pierwsza udokumentowana kobieta-tytan, a co więcej , Pułk Zwiadowczy napotkał za murami dwie młode dziewczyny. Strzegą one swoj...