Rozdział 22

114 11 0
                                    

O świcie udało im się wkraść do Trostu. Eren i Historia wsiedli do krytego wozu, podczas gdy Mikasa, Ingrid i Sasha stali na straży.

— W porządku, po prostu trzymaj się nisko i staraj się nie hałasować aż do dalszych rozkazów. — powiedział Levi.

Eren skinął głową. — Tak, proszę pana.

— W porządku — mruknął Levi.

Adalyn podeszła do Leviego. — Uważajcie — powiedziała im.

Eren uśmiechnął się do niej. — Ty też. Nie martw się, do zobaczenia wkrótce — powiedział, zdobywając uśmiech dziewczyny.

Następnie Levi zamknął osłony i kilka razy zapukał w drewnianą ramę, sygnalizując kierowcy, aby ruszył.

— Wy — zwrócił się do drużyny Hange. — Śledźcie ich, upewnijcie się, że nic się nie dzieje.

— Sir! — Wszyscy szeptali, zanim pogonili za wozem.

Mając to na uwadze, Levi zwrócił się do swojej drużyny. — Teraz czas, abyśmy zaczęli działać z naszej strony. — Zwrócił się do swojego najwyższego członka drużyny: —Jean, będziesz dublerem Erena.

Jean zacisnął usta i zmarszczył brwi, po czym niechętnie skinął głową. — Zrozumiano.

— A co do Historii. . . — Zastanowił się nad tym, skanując twarze swojej drużyny.

— A co z Adalyn? — zasugerował Connie, powodując, że dziewczyna westchnęła i spojrzała na niego.

— Jest blondynką i ma podobną budowę twarzy. Wątpię, czy potrafią dostrzec różnicę.

— Nie, jest za wysoka. Może to prawda, że nasi porywacze mogą nie mieć pojęcia, jak wyglądają, ale nie możemy ryzykować — odparł Levi, krzyżując ramiona i obserwując, jak Adalyn się rozluźnia. Przyjrzał się każdemu członkowi i stwierdził, że jego oczy zatrzymują się na Ingrid. Była niższa, a z blond peruką nie byliby w stanie tego stwierdzić. Jednak była o wiele bardziej umięśniona niż Historia i szybko zmienił zdanie.

Nie tylko to, ale głęboko w głębi umysłu nie chciał wysłać jej w potencjalnie niebezpieczną sytuację.

— Armin — powiedział po chwili. — Możesz to zrobić?

Jego oddział sapnął na jego słowa. Armin zamrugał zdziwiony na prośbę, po czym skinął głową. — Tak, proszę pana. Zrobię to.

Levi skinął głową. — Dobrze, więc to ustalone. — Odwrócił się i powiedział: — Przebierzcie się w swoje przebrania, a my ruszamy. Nie mamy dużo czasu.

— Tak jest!

***

Levi usiadł i zatrzymał dach magazynu, czekając na raport Mikasy. Czekając, zauważył, że jego wzrok wędruje po okolicznych budynkach, gdzie znajdowała się reszta jego drużyny. Znalazł pozycje Adalyn i Ingrid i zobaczył, jak szepczą do siebie, co sprawiło, że jego oczy zwęziły się z podejrzliwości.

Oderwał wzrok, gdy Mikasa użyła swojego sprzętu ODM i wylądowała naprzeciw niego na dachu.

— Jak leci? — zapytał Levi.

— Jeśli się szybko nie pospieszymy, przejrzą przebranie Armina — odparła Mikasa. — Poza tym współczuję mu...

Levi spojrzał na nią przez ramię. — Widzę.

— Jak twoja noga? Lepiej?

Levi położył dłoń na swoim udzie i delikatnie potarł. — Potrafię to wystarczająco dobrze znieść. Nie jest źle. — Zatrzymał się i spojrzał w górę. — Co ważniejsze, ci porywacze ... to tylko amatorzy. Dlaczego używają takich facetów?

Czy można zmienić los? ( Attack on Titan)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz