Rozdział 1

320 17 0
                                    


Pułk Zwiadowców jechał na koniach w kierunku Muru Rose, a każdy z nich był pełen żalu, poczucia winy i szoku. Ta wyprawa była porażką, a na dodatek mieli jeszcze jedną tajemnicę do odkrycia. Kobieta-tytan. Jeszcze jeden z cechami podobnymi do Erena.

Armin mocniej ścisną wodze. Miał zgrubne pojęcie, kim może być osoba wewnątrz tego tytana, ale......Trudno było o tym myśleć.

Podniósł głowę, gdy w oddali rozległ się głośny trzask, któremu towarzyszył błysk żółtego światła. Wszyscy inni również spojrzeli w tamtym kierunku i zobaczyli w oddal utrzymującą się falę żółtego i zielonego światła, aż zniknęła. 

— Co to było?— Zapytał Jean, który jechał obok niego.

— To nie mogło.... Transformacja tytana?

Jean spojrzał na niego. — Huh!? Żartujesz, prawda!? Teraz!? — Krzyknął, a w jego głosie pojawił się niepokój.

— Wszyscy żołnierze ! Idź naprzód!— Dowódca Erwin rozkazał z początku formacji. — Kieruj się pełną prędkością w stronę ściany! Bez przystanków!

— Tak, proszę pana!

Armin zmarszczył brwi, myśląc. — Nie, było coś innego w tym świetle..... Z Erenem i kolosalnym tytanem to światło pozostaje przez sekundę, więc dlaczego to się utrzymywało...?

— Hej! Teoretyzujesz później! Skup się na powrocie do ściany! — Jean wrzasną na niego, wyrywając Armina z zamyślenia. W odpowiedzi skinął głową i obaj pojechali ramię w ramię z powrotem do ściany.

***

Niedługo potem tytani siedzieli im na ogonach, ponieważ jeden z żołnierzy wycofał się, by przenieść ciało przyjaciela. Musieli uciec się do wyrzucenia ciał swoich towarzyszy, aby trzymasz ich na dystans. To się udało.

Kapitan Levi, najsilniejszy żołnierz Ludzkości, westchnął cicho pod nosem. Zignorował tępy ból w klatce piersiowej i bardziej skupił się na zadaniu. Rozejrzał się dookoła na resztę szyku. Kobieta-tytan nie wróciła. Uznał to za dziwne. Z pewnością już by ich znalazła. Chyba, że...

— Tytani po lewej!

Levi zacisną zęby i prychnął, odwracając głowę w bok, by zobaczyć, jak sześciu tytanów powoli zbliża się do środka. Nie było żadnych budynków, a drzewa były zbyt niskie. Byli załatwieni. Nie wspominając już o bólu w lewej nodze, który z pewnością stanowiłby problem w walce. Warknął w irytacji. Nie miał innego wyboru, jak tylko zaangażować się i mieć nadzieję na najlepsze.

Żołnierz, który stał na skraju formacji, ze strachem patrzył, jak zbliżają się tytani. Potem strach zniknął gdy, nagle pojawiła się postać i przecięła szyję jednego z tytanów. Następnie postać zanurkowała wokół niego i przyczepiła swój sprzęt ODM do następnego tytana, ślizgając się po ziemi na piętach między nogami tytanów, po czym podniosła się, by przeciąć in kark.

Kiedy zajmowała się swoim ostatnim tytanem, pojawiła się inna postać i zajęła się pozostałymi trzema, chociaż nie była tak bezbłędna jak drugi towarzysz. Udało im się zdjąć wszystkich sześciu tytanów, a następnie wylądować na ziemi obok parujących ciał.

— Niezłe, kapitanie Levi! — Żołnierz płakał, a w jego oczach widać było podziw.

— Kim oni są?

Żołnierz zamrugał zdziwiony i spojrzał w bok, by zobaczyć, że Kapitan jedzie obok niego. W ogóle się nie ruszał. Żołnierz spojrzał na Kapitana i dwóch, którzy zabili tytanów. Próbował zrozumieć, czego był świadkiem.

Czy można zmienić los? ( Attack on Titan)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz