Rozdział 21

114 12 0
                                    

Eren spojrzał na swoje kolana po tym, jak usłyszał wszystko, co wydarzyło się podczas eksperymentów i podczas dwóch dni, kiedy spał. Levi, Mikasa, Armin i Historia byli z nim w pokoju.

— Odpoczywaj na razie. Skontaktuję się z Hange i zorganizuję jej przyjście tutaj i upewnie się, że wszystko w porządku —powiedział Levi, siadając na łóżku obok tego, w którym był Eren.

Eren skinął głową w odpowiedzi, odchylając się do tyłu na łóżku. — Nie mogę uwierzyć... nic nie osiągnąłem.

— Co się stało, to się stało. Próbowałeś utwardzić swojego tytana, ale nie udało ci się. To oznacza, że następnym razem będziesz musiał bardziej się postarać, aby osiągnąć jakieś rezultaty. — stwierdził Levi.

Eren zmarszczył brwi i skinął krótko głową. — Tak, proszę pana. Obiecuję, następnym razem dam z siebie wszystko!

Mikasa i Armin zmarszczyli brwi, słysząc jego słowa, a spojrzenie Historii złagodniało. Levi odetchnął delikatnie przez nos, wpatrując się w niego, tylko po to, by rzucić oczami w stronę drzwi, gdy usłyszał tupot szalonych kroków.

— Tato! Wszystko w porządku!? — krzyknęła Adalyn, gdy zatrzasnęła drzwi.

— Hej...! Mówiłem ci, on odpoczywa! — Jean, który wkrótce pojawił się za Adalyn, krzyknął.

Adalyn zignorowała Jeana i weszła do pokoju, mijając Mikasę i Armina i podchodząc do łóżka Erena.

— Tak, nic minie jest. Jestem tylko trochę zmęczony, ale wyzdrowieję — odpowiedział Eren, posyłając dziewczynie uspokajający uśmiech.

Adalyn uśmiechnęła się w odpowiedzi. — Dobrze... Cieszę się. — westchnęła. Opuściła głowę, unikając wzroku Erena. Z jakiegoś powodu, którego sam nawet nie znał, Eren poczuł głębokie zaniepokojenie narastające w jego żołądku.

— Zostawimy cię teraz, trochę odpocznij — powiedział Levi, wstając ze swojego miejsca. — Chodźcie wszyscy, wychodźmy.

— Właściwie, proszę pana... — zawołał Eren, zmuszając kapitana do spojrzenia na niego przez ramię. — Czy Adalyn mogłaby tu zostać na chwilę?

Adalyn zamrugała zdziwiona na prośbę.

Levi patrzył na niego przez chwilę, po czym odwrócił głowę. — Jak sobie chcesz — powiedział, wracając do wyjścia. Wszyscy inni poszli za nim, mimo że Mikasa była nieco bardziej niezdecydowana, aż w pokoju pozostali tylko Eren i Adalyn.

Przez chwilę siedzieli w ciszy, aż Adalyn uklękła przy łóżku, opierając dłonie na prześcieradłach.

— Wiesz... właściwie zaczynałam się trochę bać — powiedziała cicho Adalyn. — Spałeś przez całe dwa dni. Wszyscy mówili, że wyzdrowiejesz, ale zaczęłam mieć wątpliwości. Ja... W każdym razie cieszę się, że wszystko w porządku.

— Oczywiście, że tak. Nie musisz się już bać. Wiem, że w przyszłości cię zostawiłem, ale mogę cię zapewnić, że tak się tutaj nie stanie. — Przesunął rękę i położył ją na ręce Adalyn, trzymając mocno. — Obiecuję, że już nigdy cię nie opuszczę.

Ciało Adalyn zaczęło się trząść i kilka razy pociągnęła nosem. Wkrótce uderzyła głową o łóżko, by stłumić kilka szlochów, które wyciekły z jej gardła. — Ta.. Tato... — jęknęła.

Eren poczuł łzy błyszczące w jego oczach, ale zmusił je do cofnięcia się. Przesunął się na swoim miejscu i wyciągnął drugą rękę, kładąc ją na głowie Adalyn i zaczynając czule gładzić jej złote loki.

Czy można zmienić los? ( Attack on Titan)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz