Rozdział 17

2.3K 175 214
                                    

Draco

Pojebało mnie.

Szedłem przez pusty korytarz, nie mogąc znaleźć żadnego, logicznego argumentu, który tłumaczyłby, dlaczego ją pocałowałem. Ciągle próbowałem to zbagatelizować, mówiąc sobie, że przecież robiłem gorsze rzeczy z różnymi dziewczynami. Z Gryfonkami również. A jednak podświadomość wciąż podsuwała mi przed oczy widok zdziwionej, zarumienionej Granger, która siedziała przede mną zeszłego wieczoru. Była chyba pierwszą osobą, która pomyślała o mnie bezinteresownie. Brzmiało to banalnie, ale nie mogłem później zasnąć, próbując przypomnieć sobie choć jedną sytuację, kiedy ktoś poza nią przynajmniej raz szczerze zapytał, jak się czuję. Było to dla mnie tak niezwykłe, że dałem się ponieść. Teraz oczywiście uważałem, że zachowałem się, jak skończony idiota, ale z drugiej strony, wcale nie żałowałem. Było w tej dziewczynie coś, co przyciągało mnie coraz bardziej, mimo, że wiedziałem, że rozwijanie tej relacji nie miało żadnego sensu. A wczoraj spodziewałem się po niej speszonego spojrzenia, pieprzenia swoich farmazonów o przekraczaniu granic i być może nawet zafundowania mi jakiegoś uszczerbku na zdrowiu, a zamiast tego dziewczyna wypaliła nagle: "Snape ma Mapę Huncwotów", jakby desperacko próbując zmienić temat i więcej do tego nie wracać. Na początku myślałem, że robiła sobie jaja, ale niestety po jej wzroku widziałem, że mówiła poważnie i profesor naprawdę wszedł w posiadanie czegoś, czego zdecydowanie mieć nie powinien.

Wiedziałem, że musiałem odebrać Snape'owi mapę, zanim wszyscy wrócą do szkoły.

Stanąłem w końcu przed Pokojem Życzeń i zamknąłem oczy, starając się choć przez chwilę wyrzucić z głowy widok Granger i skupić się na czymś innym. Po chwili przede mną pojawiły się drzwi i wszedłem do środka, rozglądając się po stercie gratów. Większość z nich było spalonych na wiór albo czarnych, jak smoła. Przytknąłem przedramię do nosa, chcąc choć trochę zniwelować paskudny zapach spalenizny i dymu. Ruszyłem przed siebie. Nie musiałem długo szukać, bo wiedziałem dokładnie w którym miejscu stała Szafa Zniknięć. Kopiąc po drodze przypalone, złote przedmioty, zatrzymałem się wreszcie w miejscu i spojrzałem na podłogę. Szafy nie było, tak jak myślałem, a w miejscu, w którym stała, był widoczny kwadrat nieosmolonych i niezakurzonych płytek, jakby ktoś przeniósł ją stąd niedawno. Westchnąłem, mając nadzieję, że chociaż drugi, magiczny mebel wciąż był u Borgina & Burkesa i ruszyłem do wyjścia.

Kiedy tylko drzwi do Pokoju Życzeń się za mną zamknęły, skierowałem się prosto do lochów, gdzie miałem mieć szlaban ze Snapem. Idealnie się złożyło, bo ułatwiało mi to znacznie odzyskanie mapy Pottera. Niestety problem polegał na tym, że jeśli ja miałem szlaban z nim, to Granger utknęła z...

Coś na mnie wpadło, przerywając moje myśli.

Złapałem dziewczynę za ramiona, a ona rozejrzała się rozbieganym wzrokiem i w końcu spojrzała na mnie, wbijając mi paznokcie w boki. Dyszała ciężko, jakby biegła przez cały zamek i otworzyła usta, chcąc coś powiedzieć, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Momentalnie oblała się rumieńcem, prawdopodobnie przypominając sobie wydarzenia z zeszłego wieczoru. Uśmiechnąłem się do siebie pod nosem na ten widok. Lubiłem, kiedy się mnie wstydziła i lubiłem wprawiać ją w zakłopotanie. Wydawała się wtedy taka urocza.

Nagle puściła mnie, jak oparzona i cofnęła się o krok, przełykając ślinę.

— Mam szlaban z Winsletem. Za godzinę — wydusiła z siebie w końcu, drżącymi dłońmi zakładając kosmyki włosów za uszy. Bała się. Bała się osoby, która prawdopodobnie była tylko pachołkiem. Wiedziałem, że w najbliższym czasie będę musiał się go pozbyć, zanim zacznie podejrzewać, że ojciec blefował i wcale nie miał niczego pod kontrolą, a w szczególności nie mnie. Prawdopodobnie, gdyby nie więzy krwi, to przynajmniej od kilku miesięcy byłbym torturowany, aż powiedziałbym im, gdzie ukryłem przedmiot. Bez tego cały plan powrotu Voldemorta był nierealny. Nie wiedziałem tylko, co ojciec nagadał Śmierciożercom, że byli tak przyjaźnie nastawieni.

Wieczysta Przysięga | Dramione (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz