Nie odważyłam się spojrzeć na Rona. Nie odważyłam się spojrzeć na nikogo, patrzyłam tylko tępo w swoją ławkę, starając się przetrawić informację, że będę z nim w parze. Panowała niezręczna cisza, bo wszyscy doskonale wiedzieli, że między naszą dwójką panowały obecnie niezbyt przyjazne stosunki. W końcu, kiedy nauczyciel kontynuował przydzielanie, podniosłam wzrok i spojrzałam na niego. Tak jak myślałam, unikał mojego wzroku, tylko pochylony do Harry'ego mówił coś ożywionym głosem. Miałam dziwne przeczucie, że Winslet zrobił to specjalnie. Tak, jakby chciał zrobić mi na złość. A może zaliczał się do tego typu nauczycieli, którzy nie lubili uczniów jej typu? Sama nie wiedziałam, co miałam na myśli. Fakt, że lubiłam się uczyć i może czasem byłam przez to przemądrzała, czy może to, że nie miałam w żyłach czystej krwi czarodziejów.
Zganiłam się w myślach za to, że dostawałam paranoi, a biedny profesor pewnie nawet jeszcze nie zdążył skojarzyć naszych twarzy z nazwiskami. Poza tym dlaczego niby miałby celowo przydzielać nas razem? Przecież nie chciał nas pozabijać nawzajem.
Zastanawiałam się, jak przetrwamy tą lekcję. Nie myślałam o sobie, ale wiedziałam, że dla Rona to będzie koniec świata. Nie dość, że w moim towarzystwie, to jeszcze z pająkami. Dobrze wiedziałam, jak potężną fobię miał rudzielec na ich punkcie. A także to, że będę musiała mu pomóc, choć nie będzie tego chciał.
*
- Widzimy się za równe dwie godziny, każde pięć minut spóźnienia kosztuje was ocenę w dół – oznajmił Winslet, spoglądając na zegarek. Stał w promieniach słońca przy tej samej skale, przy której w trzeciej klasie przywaliłam Malfoy'owi. Spojrzałam na blondyna, powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. Patrzył w to samo miejsce, mocno zaciskając szczękę. A potem, jakby wyczuwając, że jest obserwowany, spojrzał w moją stronę. Na szczęście ocknęłam się na tyle szybko, że zdążyłam jeszcze odwrócić wzrok, zanim to zauważył. Stałam obok Rona, ale w dalszym ciągu na siebie nie patrzyliśmy, nie mówiąc już o tym, że się do siebie w ogóle nie odezwaliśmy. Bolało mnie to, co się działo. Byłam wściekła na siebie za całą sytuację, która między nami powstała. Brakowało mi go, ale też brakowało mi Harry'ego i dobrze wiedziałam, że choćbym nie wiem jak dobre stosunki miała ze ślizgonami, oni nigdy nie zastąpiliby mi dwójki najlepszych przyjaciół. Spuściłam wzrok na elastyczne, niemal przezroczyste, magiczne pudełko, które trzymałam w dłoni. Było lekkie, jak piórko.
- Możecie ruszać.
Ocknęłam się, wyrywając z zamyślenia i rozejrzałam po rówieśnikach, którzy ruszyli biegiem do Zakazanego Lasu, jakby to była sprawa życia i śmierci. Popatrzyłam na miejsce, w którym przed chwilą stał Ron, a teraz zniknął. Dopiero po chwili zauważyłam, że ruszył w stronę lasu, nie zważając w ogóle na to, czy szłam za nim. Wyglądał na zdeterminowanego. Ruszyłam biegiem, czując przypływ pozytywnej energii. Nadzieję, że wszystko będzie znowu dobrze. Nie odwrócił się ani razu, szedł cały czas zamaszystym krokiem, nie zwacając na mnie uwagi. Byłam już blisko niego, gdy wchodziliśmy do lasu i zauważyłam jego zawahanie, ale nawet nie zwolnił. Zupełnie, jakby chciał mi pokazać, że jest już dorosłym mężczyzną i nie potrzebuje mojej pomocy, ani żadnego wsparcia. Las o tej porze dnia i roku nawet nie wyglądał tak mrocznie. Wokół było mnóstwo pomarańczowych i żółtych liści, a gdzieniegdzie między drzewami nawet można było dostrzeć promienie słońca.
- Ron, poczekaj – odezwałam się łagodnie z nadzieją, że się chociaż odwróci, ale tak jak myślałam, kompletnie mnie zlekceważył. Westchnęłam i podbiegłam do niego, zamykając mu drogę.
- Jezu Ron, serio, jak nie chcesz ze mną rozmawiać, to nie, ale ustalmy chociaż jakiś plan działania, bo myślę, że oboje nie chcemy się tutaj plątać po nocy – popatrzyłam na niego z oczekiwaniem i wymachując magicznym pudełkiem w ręce.
CZYTASZ
Wieczysta Przysięga | Dramione (Zakończone)
Fiksi PenggemarWszyscy dookoła Hermiony sprawiają wrażenie, jakby dawno poradzili sobie z traumą doświadczeń, jakie przyniosła wojna, a ona każdej nocy na nowo przeżywa w snach tortury z Malfoy Manor. Decyduje się jednak wrócić do Hogwartu, by skończyć naukę. Los...