Rozdział 15

2.5K 197 301
                                    

Pierwsza połowa następnego dnia zleciała mi całkiem szybko. Musiałam udać się do biblioteki, żeby zebrać materiały do karnego wypracowania na temat Durmstrangu, a że w kwestii nauki byłam perfekcjonistką, postanowiłam wypożyczyć aż osiem książek o bułgarskiej szkole. Gdy dotarłam ze stosem do dormitorium, byłam wdzięczna w duchu, że nie spotkałam po drodze Malfoya i nie musiałam słuchać jego docinków. Położyłam książki na stole w salonie i zdmuchnęłam skręcony kosmyk włosów, który zasłonił mi oko. Spojrzałam na otwarte okno i parapet, na którym leżał list. Otworzyłam z zaciekawieniem kopertę i wyciągnęłam kartkę, uśmiechając się do siebie na widok znajomego pisma.

Hermi!

Na Merlina, tutaj jest super! Najchętniej kopnęłabym Cię w tyłek za ten szlaban. Tyle przystojnych chłopców! Wszyscy tutaj są bardzo mili, na każdym kroku poznaję nowe osoby. Dowiedzieliśmy się też, że oni przyjeżdżają do nas akurat w terminie Balu Świątecznego, więc będzie ogrooomna impreza w Hogwarcie.
Jutro rozegramy turniej Quidditcha. Wszystkie trzy szkoły zagrają ze sobą i nie możemy doczekać się starcia dziewczyn z facetami! Poznałam też kapitana drużyny z Durmstrangu. William jest tak wysoki, że czuję się przy nim, jak wiewiórka, dosłownie. Jest ze dwie głowy wyższy ode mnie!
Harry i Ron strzelają jakieś fochy, ale nie wiem o co im chodzi, bo my z dziewczynami jesteśmy zachwycone tym miejscem! Wszyscy są tak zintegrowani, jak nigdy. Nikt nas tutaj nie pyta, czy jesteśmy ze Slytherinu, czy Ravenclavu. Tutaj wszyscy jesteśmy jedną, wielką, czarodziejską rodziną. I bardzo mi się to podoba, mam nadzieję, że jak wrócimy, to też tak będzie.
Tęsknię za Tobą bardzo, widzimy się niedługo, bo musimy koniecznie pogadać!

Buziaki,
Ginny

Nie wiedziałam, o czym chciała rozmawiać przyjaciółka, ale miałam nadzieję, że nie planowała mnie zeswatać z żadnym bułgarskim uczniem. Wyciągnęłam z koperty jeszcze magiczne zdjęcie, na którym widniała śmiejąca się Ginny, chłopak sporo wyższy od niej, który zapewne miał na imię William, podnoszący swoją miotłę w geście zwycięstwa, kilka uśmiechających się "Batoników" w niebieskich mundurkach i siostry Patil, kucające na pierwszym planie. Fotografia uchwyciła moment, jak między rodzeństwo wpada jeszcze jeden, przystojny chłopak z muskułami.

Zaśmiałam się do siebie, po czym odłożyłam list do szuflady, a fotografię zostawiłam na wierzchu. Przez moment zakłuło mnie serce, że nie mogę być tam z nimi. Zerknęłam na nieruchome zdjęcie, zrobione tego dnia, kiedy grałam ze Ślizgonami w bilarda.

Z drugiej strony jednak, wtedy nie miałabym okazji poznać Malfoya z tej lepszej, bardziej ludzkiej strony.

Nagle usłyszałam pukanie w szybę i podniosłam wzrok, widząc na zewnątrz kolejną sowę. Zabrałam od niej jeszcze jeden list i otworzyłam kopertę.

Miona!

Na gacie Merlina, tutaj jest okropnie! Dopiero pierwszy dzień, a już mamy serdecznie dosyć tego miejsca. Nie dość, że ci pakerzy panoszą się tutaj, jakby byli nie wiadomo kim, to jeszcze wszystkie dziewczyny za nimi latają, jakby byli bóstwami. WSZYSTKIE. Włącznie z Ginny. My, chłopaki, trzymamy się razem, a dziewczyny są... Nieobliczalne. Estrogeny buzują, pewnie wiesz o co mi chodzi. Żałujemy z Ronem, że cię tu nie ma. Wiemy, że ty byś nie była takie, jak one. Pewnie siedzisz tam biedna sama i nie masz z kim pogadać. Malfoy bardzo daje ci w kość? Nie przejmuj się, my tutaj przeżywamy gorsze piekło. A jutro gramy mecz z tymi osiłkami i pewnie stłuką nas na kwaśne jabłka.
Tęsknimy za tobą bardzo i widzimy się za kilka dni. Oby zleciały jak najszybciej.

Harry i Ron

Zaśmiałam się, zestawiając ze sobą te dwa, skrajnie różne od siebie listy. Odłożyłam drugi obok tego od Ginny, obiecując sobie później na nie odpisać. Zauważyłam, że na zewnątrz zaczynało się ściemniać, więc postanowiłam nadrobić zaległości w pamiętniku. Zabrałam z komody czerwony notes i nogi same pokierowały mnie na siódme piętro.

Wieczysta Przysięga | Dramione (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz