✩。:*•. Josuke x reader

590 32 7
                                    

szybki disclaimer, otóż tego ścierwa nikt nie requestował, ja sama się za to zabrałam, tak na zachętę, żeby przyciągnąć czytelników chociaż wiem, że efekty będą nikłe

(Ten rozdział jest jeszcze ze stycznia 2k21, więc może wyglądać bardzo amatorsko i out of character)

T/I = Twoje imię

~°✨*.~° 𝓴𝓸𝓷𝓲𝓮𝓬 𝓹𝓲𝓮𝓻𝓭𝓸𝓵𝓮𝓷𝓲𝓪 °~.*✨°~

"Gdzie jest ten kretyn Josuke?!" krzyczałaś do samej siebie, stojąc przed domem wcześniej wspomnianego osobnika, razem z Twoim drugim przyjacielem Okuyasu. "Uspokój się T/I, pewnie zaraz przyjdzie. Krzyczenie Ci nie pomoże" Oku próbował Cię uspokoić, ale poddał się po trzecim tym samym argumencie z Twojej strony - "ale nigdy się nie spóźniał". Po chwili Twojego darcia pizdy w języku krasnali, usłyszeliście odgłos otwierania i zamykania drzwi. Z czeluści budynku na przeciw waszej dwójki, wyszedł Josuke. Po zobaczeniu swoich przyjaciół, podbiegł do was z tekstem "S-sory za spóźnienie, mama wmusiła we mnie śniadanie". Od razu złagodniałaś i przywitałaś się, a chłopak po odpowiedzeniu tego samego, rozpoczął rozmowę z Okuyasu. Nie interesował Cię za bardzo temat konwersacji toczącej się po Twojej prawej stronie, Ty wolałaś pogrążyć się we własnych myślach.

Byłaś zakochana w Josuke od dość dawna, ale nie wyznałabyś mu tego, bo godność stała u Ciebie na pierwszym miejscu. Wstydziłaś się swoich uczuć i kryłaś je najlepiej jak się dało. Miałaś w szkole całkiem dobrą reputację, a nie chciałaś jej stracić przez jakiś wybryk młodości. To nie tak, że Ci na niej zależało, po prostu nie chciałaś pozwolić na to, by taka niepozorna rzecz jaką jest miłość, zepsuła część Twoich pozostałych relacji. Nawet teraz trapiło Cię pytanie czy chłopak czuje to sam-

"T/I wszystko ok? Wyglądasz na przygnębioną" Josuke sprawiał wrażenie zmartwionego. Wyrwana z zamyślenia, lekko zaskoczona spojrzałaś na swojego crusha "Ta, w porządku... A nie wyglądam tak zawsze?" Okuyasu zaśmiał się "Bylibyście dobrą parą~ ( ͡° ͜ʖ ͡°)" jego wyraz twarzy w momencie wypowiadania tego zdania był co najmniej niepokojący. Zarumieniłaś się w odpowiedzi. "A tam... Szczerze mówiąc nie widzę siebie w roli chłopaka T/I" Słowa Twojego własnego crusha przebiły Cię jak strzała, dzięki której zyskałaś standa. Zabolało Cię to tak bardzo, że nie byłaś w stanie wydukać ani słowa przez resztę drogi do szkoły

Tuż po dzwonku oznajmiającym koniec zajęć na dzisiaj, wybiegłaś z sali jak najszybciej się dało. Przebrałaś buty i szybkim marszem ruszyłaś do domu, nie czekając na Josuke i Okuyasu. Tego dnia nauka szła Ci nie najlepiej, bo ciągle rozmyślałaś o tym, co miało miejsce na drodze do szkoły. Gdy oddaliłaś się na tyle, by wcześniej wspomniana dwójka nie mogła Cię dogonić, ogarnęło Cię bardzo przygnębiające uczucie straty. Straty kogoś, dla kogo się starałaś przez bardzo długi czas. W tym momencie nie liczyło się dla Ciebie dosłownie nic, czułaś się pozbawiona energii. Przemierzając te samą trasę ze szkoły do domu po raz kolejny, czułaś się inaczej niż zwykle.

Po wejściu do opustoszałego domu, rzuciłaś swoją torbę pod ścianę przy wejściu. Ruszyłaś w stronę kanapy na której leżał Twój koc. Owijając się nim opadłaś na poduszki, kompletnie pozbawiona chęci do życia. Postanowiłaś włączyć sobie telewizję, bo pomyślałaś, że może to pomogłoby Ci zapomnieć o akcji z rana

nic.

telewizja zawiodła.

Teraz nie mając pojęcia co mogłabyś ze sobą zrobić, wstałaś z wygodnego miejsca i poczłapałaś do kuchni. Wzięłaś czajnik i nalałaś do niego wody. Postawiłaś go na kuchence, oparłaś się o blat, czekając aż woda się zagotuje. W trakcie otwierania szafki, w której trzymałaś herbatę, ktoś zadzwonił do drzwi. Zdziwiło Cię to, bo jedynymi ludźmi którzy przychodzili do Twojego domu byli Świadkowie Jehowy albo w sumie nie wiadomo. Otworzyłaś drzwi wejściowe, a stał za nimi nie kto inny jak Josuke. "T/I! Już bałem się, że mi nie otworzysz... Dlaczego tak wybiegłaś ze szkoły..? Stało się coś?" Chłopak znowu obdarzył cię tym zmartwionym spojrzeniem, które pali Twoje serce. "Nie... tylko źle się poczułam i chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu... To wszystko. Chcesz wejść?" to co powiedziałaś oczywiście było nieprawdą, ale nie przejmowałaś się tym za bardzo. W momencie w którym Josuke chciał coś odpowiedzieć, rozległ się gwizd z czajnika. Pobiegłaś wyłączyć kuchenkę, zostawiając chłopaka w drzwiach.

Dżoske po zamknięciu drzwi i zdjęciu butów, zostawił swoją torbę w tym samym miejscu w którym zostawiłaś, a raczej rzuciłaś ją Ty. Przeszedł do kuchni gdzie zastał Ciebie z czajnikiem w ręku, nalewającą wody do dwóch kubków z torebkami herbaty. Odstawiłaś czajnik z powrotem na płytę. "Wiem przecież, że coś jest nie tak T/I" Spojrzałaś na niego prawie ze łzami w oczach "A wyglądam jakby wszystko było tak?" Josuke podszedł do Ciebie i cię przytulił. Jego dotyk był taki ciepły i przyjemny, że czułaś się jakbyś się w nim topiła. "Jeśli nie powiesz mi w czym jest problem, nie będę w stanie Ci pomóc..." nie rozumiałaś, dlaczego był taki czuły w stosunku do Ciebie, ale mimo wszystko podobało Ci się to. Zebrałaś się w sobie

"Kocham cię..." nagle cały ten stres jaki w sobie skrywałaś wyparował. Czułaś się wolna od całego smutku w całym swoim życiu. Ale jako że nic nie trwa wiecznie zaczęłaś żałować swojej decyzji. Byłaś czerwona jak pomidor, a Twój przyjaciel stał w ciszy trochę za długo żebyś nie zaczęła się martwić. "Ja ciebie też" spojrzałaś na niego i uśmiechnęłaś się. Te słowa przywróciły Ci energię. Przypomniałaś sobie to co miało miejsce rano "Ale rano mówiłeś, że nie widzisz siebie w roli mojego chłopaka..?" Twój wzrok ciągle był wlepiony w Josuke "Tak wiem... nie chciałem żeby Oku wziął mnie za kochliwego, ale nie miałem na celu zrobić ci przykrości" wasze spojrzenia się spotkały. "Może pójdziemy do salonu? Ty już idź, ja zabiorę kubki" wyrwałaś się z jego objęcia i pobiegłaś na kanapę. Nigdy w życiu nie byłaś tak szczęśliwa. Chłopak wrócił z herbatą i podstawkami. Usiadł obok Ciebie na kanapie, owinął was kocem i znów Cię objął. "T/I..." zerknęłaś na niego, zarumienił się "z-zostaniesz moją dziewczyną..?" Z radości jeszcze mocniej się w niego wtuliłaś. Poczułaś, że wygrałaś życie. "Jak mogłabym odmówić?" Spojrzał na Ciebie, po czym pocałował Cię w czoło

Włączyliście sobie grę i co jakiś czas popijaliście herbatę. Następne godziny minęły wam szybko, a powrót Twojej mamy wam to uświadomił. Twoja mama zobaczyła was razem na kanapie "A kogo ja tu widzę~ T/I w objęciach Josuke, no no no~" wystraszyliście się. Nie słyszałaś żeby ktokolwiek wchodził do domu, więc i Ty i Josuke przeszliście mały zawał. "D-dobry wieczór..!" Twój chłopak wstał i lekko się ukłonił "C-cześć mamo, sory już się wynosimy..." Twoja mama przywitała się z wami i jak mieliście się już zabierać do góry "To co? Jesteście parą czy nie~" jej pytanie Cię nie zdziwiło, ale mimo wszystko się zarumieniłaś i pokiwałaś głową "Gratulacje dla was obojga! Niech się wam układa..." I Ty i Josuke uśmiechnęliście się w odpowiedzi i poszliście na górę. Reszta wieczoru miło wam minęła

~°✨*.~°—𝓴𝓸𝓷𝓲𝓮𝓬—°~.*✨°~

1073 słowa, szczerze mówiąc jestem dumna bo to mój pierwszy fanfik. Pisałam to bez planu bo na laptopie przez przypadek kliknęłam ctrl X na klawiaturze i cała notatka poszła się jebać. Mimo wszystko mam nadzieję że się spodobało i proszę się nie krępować z pisaniem do mnie

Miłego dnia życzę~

𝐉𝐉𝐁𝐀║x reader oneshoty [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz