[ZAWIESZONE DO ODWOŁANIA]
disclaimery:
- LEMONY SĄ WSTRZYMANE
- nie piszę angst
- nie piszę postać x postać (BO TO X READERY)
- nie piszę postać x oc (inni zainteresowani na tym nie skorzystają)
- pierwsze rozdziały mają kulawą interpunkcję i związe...
"Następnym razem sprawię, żebyś już nigdy o tym nie zapomniała~" Te słowa dudniły Ci w uszach, odkąd wyszłaś z biura niejakiego Risotto. Nie wiedziałaś, co miał przez to na myśli, ale drzwi zamknięte to drzwi kuszące
No więc minęło parę dni i Prosciutto nie był już taki wkurwiony, ale zwyczajnie się na Ciebie obraził. Czyli tłumacząc na Twój język, już nie był taki czujny, co oznaczało, że byłaś bezkarna. Znowu siedziałaś w swoim pokoju i oglądałaś jakiś serial, gdy nagle ktoś zapukał do drzwi. "Proszę..." W drzwiach stanął Risotto, w rękach trzymał pudełko. "Jedziemy na bankiet, załóż to i widzimy się na dole" Rzucił Ci opakowanie i wyszedł. Otworzyłaś je i zobaczyłaś to, co dla Ciebie przygotował;
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Uśmiechnęłaś się lekko i założyłaś strój. Gdy stwierdziłaś, że wyglądasz dobrze, wyszłaś z pokoju i zeszłaś na dół. Gdy zobaczyłaś swojego szefa, serce podskoczyło Ci do gardła. Stał w przedpokoju, z rękami w kieszeniach. Nie miał tej swojej czapki, ale co najważniejsze, miał na sobie czarny garnitur i czerwony krawat.
'Nosz kurwa, Risotto w garniaku' pomyślałaś
Tak. Risotto w garniturze. Wpatrywałaś się w niego jak w obrazek, dopóki on się nie obrócił. Spojrzał na Ciebie i uśmiechnął się lekko. Zarumieniłaś się i odwróciłaś wzrok. Usłyszałaś jego cichy śmiech i ciężkie kroki w Twoją stronę. "Wiedziałem, że będziesz wyglądać w tym cudownie" Zakryłaś twarz ręką "d-dzięki.." "Idziemy?" "jasne" Po tej szybkiej wymianie zdań, pożegnaliście się z resztą grupy i wyszliście z domu. Gdy podeszliście do auta, Nero kulturalnie otworzył Ci drzwi. Wsiadłaś do środka i zaczekałaś na niego
"Ten bankiet to misja, czy zabrałeś mnie tak po towarzysku?" zapalił silnik i ruszyliście "Raczej to drugie" "Skąd wytrzasnąłeś zaproszenia?" "To otwarta impreza u mojego znajomego z okolicy" Tu wkradł Ci się do głowy pomysł, na pociśnięcie beki z typa "To ty masz znajomych?" "Dobra dobra, nie rozpędzaj się" "Ok... A o której masz zamiar wrócić?" spojrzałaś na zegarek, było po 19. "Hm... No nie wiem, za jakieś 2 godziny? Zobaczymy" "Swoją drogą, ładny garnitur" "A.. Dzięki! To Melone kazał mi go założyć" "I słusznie! Bez tej czapki w końcu wyglądasz jak człowie-" "Powtórz to." "yyy... już nic..!" "No ja myślę"
Dojechaliście na miejsce i Twój szef wypuścił Cię z auta. Zobaczyłaś całkiem sporej wielkości dom, w jego oknach widać było kolorowe światła. Risotto podszedł do Ciebie i odchylił rękę tak, żeby mógł poprowadzić Cię pod ramię. Złapałaś go i weszliście do środka. Gdy przekroczyliście próg posiadłości, usłyszeliście gwar i głośną muzykę. Rozejrzałaś się dookoła, trochę zdezorientowana. Twój partner spojrzał na Ciebie "Hej, nie martw się. Nie zostawię cię tu samej" uśmiechnęłaś się w odpowiedzi. Po szybkiej analizie obecnych na sali, Nero przeprowadził was do gościa siedzącego przy barze
Facet was zauważył i uśmiechnął się ciepło "Risotto! Miło cię widzieć. Miałem nadzieję cię tu zobaczyć... A kim jest twoja czarująca towarzyszka~?" zarumieniłaś się lekko "To jest T/I, na początku może być trochę nieśmiała" "Jesteście parą~?" Risotto spojrzał na Ciebie z przymrużonymi oczami "Na to wygląda" Mężczyzna zaśmiał się "No to gratulacje! Chłopie, już myślałem, że nie dożyję! Trzeba to opić! Co wam zamówić?"...zapowiada się miły wieczór, w towarzystwie Risotto, który właśnie powiedział, że jesteście parą i jakiegoś 'sympatycznego' jegomościa...