🍋。:*•. Rohan x reader

553 17 8
                                    

Elo elo, wracam do Was po pierdalnej nieobecności, z kolejnym lemonem na koncie. W ogóle teraz na cytrynki jest większy popyt, a ja się świetnie przy tym bawię, więc zachęcam do requestowania. Ten konkretny nie będzie się jakoś specjalnie różnił od poprzednich, ale co ja poradzę

tym razem duszę sprzedał mi ktoś taki jak ElizabethIBatory

jak zwykle pomogła mi elwira_podlaska i jak zwykle sama bym sobie nie poradziła

nie chciało mi się przyglądać wystrojowi wnętrz w domu Ruhana, więc nagnę fabułę

nikt nie prosił o lemoniqa z backstory, ale i tak go napiszę

na samym dole będę miała parę pytań i radzę odpowiedzieć

T/I = Twoje imię | T/N = Twoje nazwisko | wiek = 19 lat

~°✨*.~° 𝓴𝓸𝓷𝓲𝓮𝓬 𝓹𝓲𝓮𝓻𝓭𝓸𝓵𝓮𝓷𝓲𝓪 °~.*✨°~

Początek lipca nie był łatwy dla miejsc, w których można było nabyć jakiekolwiek lody. Słońce niemal topiło asfalt, a Ty musiałaś pracować w nieklimatyzowanej kawiarni. W całym Morioh nie było jednostki, która nie była w Twoim sklepiku choć raz. Na dworze robiło się ciemno i byłaś już zmęczona tym całym zamieszaniem. Żaden z klientów nie raczył nawet zostawić napiwku. Skończyłaś obsługiwać ostatnią osobę, gdy zobaczyłaś w drzwiach jednego z Twoich przyjaciół - Koichiego. Podszedł do lady "Hej T/I, jak ci idzie robota?" "Chyba nie najgorzej... nic specjalnego się nie dzieje... chcesz coś?" "Nie, chciałem tylko pogadać... A tak w ogóle, widziałaś się ostatnio z Rohanem? Nie było go ostatnio w mieście, więc pomyślałem, że może wiesz gdzie jest" Rohan był Twoim przyjacielem od prawie 10-u lat i jego zniknięcia nie były niczym specyficznym. Oparłaś się o blat "Pewnie jest w domu, zresztą możemy do niego pójść. Zaraz kończę"

Koichi wyglądał na zmartwionego "Yyy... Nie mogę iść z tobą... Jestem umówiony z Yukako, a jak się spóźnię, zabije i mnie i ciebie" "Ok, to sama sprawdzę czy żyje. Ty już lepiej idź, nie każ jej czekać" "To do zobaczenia..." Chłopak wyszedł i skierował się w stronę miejsca spotkania. Zaczęłaś ścierać stoły i swoje stanowisko. Nie trwało to długo, bo klienci brali lody na wynos. Gdy skończyłaś, poszłaś przebrać się w strój cywilny

Znałaś dobrze tylko parę osób, z tych odwiedzających Twoją kafejkę. Nie zależało Ci na nawiązywaniu stałych kontaktów, bo tylko sobie dorabiałaś. Zresztą mieszkałaś w Morioh tylko ze względu na swojego przyjaciela z dzieciństwa, Rohana Kishibe. Zaczął Ci się podobać, już gdy miałaś 14 lat, ale myślałaś, że to tylko przelotne zauroczenie. No ale cóż... Teraz miałaś lat 19 i nie zmieniło się zupełnie nic. Mangaka dbał o Ciebie bardziej niż ty o niego, ale teraz role się odwróciły i trzeba iść sprawdzić, czy wszystko u niego ok. W sumie gdyby nie był Twoim crushem, nie poszłabyś do niego. Ludzie mają telefony komórkowe i nawet robią z nich użytek, ale Ty wolałaś pójść i upewnić się osobiście...

Wyszłaś z pracy w pośpiechu. Po czasie zaczęłaś się jednak martwić, nie było uzasadnienia, bo Rohan potrafił znikać nawet na miesiąc. Zawsze jak tak robił byłaś na niego ekstremalnie wściekła, no bo do chuja szanujmy się, chociaż zakupy sobie trzeba robić. Już nie obchodziło Cię czy może Cię opierdoli za to, że do niego przylazłaś, czy jednak porozmawiacie przy herbatce. Chciałaś tylko sprawdzić czy żyje i wrócić do płakania za nim. Aaaale przypuszczenia na bok, przecież idziemy wjebać się do Ruhana bez zaproszenia

Tak więc, stałaś pod jego drzwiami myśląc co możesz powiedzieć. W sensie, ten piwniczak pewnie nie przyjmie wytłumaczenia, że sprawdzasz czy jeszcze nikt go nie zabił, więc musiałaś wymyślić na poczekaniu jakieś najwiarygodniejsze gówno. Do głowy przyszło Ci tylko wyjście wrobienia Koichiego w wysłanie Cię tutaj, a to nawet mogło podziałać. Chciałaś już zapukać, ale lokator Cię wyprzedził

𝐉𝐉𝐁𝐀║x reader oneshoty [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz