✩。:*•. Narancia x reader | pt.2

132 11 1
                                    

*miesiąc później*

Po Twojej wizycie Narancia dosłownie następnego dnia wyzdrowiał. Gdy wrócił do szkoły bardzo się ucieszyłaś. Po tym znacznie się do siebie zbliżyliście. Prawie codziennie po szkole wychodziliście gdzieś razem. Czasem gdy chodziliście do Twojego domu, Twoja mama zdążyła uznać go za zięcia. Ukrywanie waszej relacji w szkole wychodziło wam dobrze. Dziewczyny z Twojej klasy przestały się Tobą interesować i zdawało się, że miałaś szansę na w miarę spoko życie

Ostatni dzień weekendu - koszmar każdego, kto chodzi do szkoły czy pracy. Siedziałaś w kawiarni razem z Narancią, który miał nadzwyczajnie dobry humor. W pewnym momencie ciepło się uśmiechnął "Mam na jutro pewien plan~" "Jaki?" patrzyłaś na niego z niecierpliwością, a on odchylił się na krześle

"Uciekniemy ze szkoły."

"Co?" "Nie przesłyszałaś się, a ja wiem, co powiedziałem. Po prostu uciekniemy ze szkoły na przerwie obiadowej" "Zwariowałeś?! Moja matka urwie mi łeb, jeśli się dowie!" "Ale tylko 'jeśli'. A jeśli się nie dowie?" zastanowiłaś się chwilę. Propozycja brzmiała kusząco, ale...

Twoja matka i tak nie sprawdzała dziennika, bo wierzyła w Twoje kompetencje

"Moja matka ma w dupie moje oceny i obecności." "No widzisz? To jak, piszesz się na to?" spojrzałaś mu w oczy i przyjrzałaś mu się na chwilę. Jeśli miałabyś już robić takie rzeczy, to tylko z nim - człowiekiem, który wyprowadził Cię z powtarzającej się do usranej śmierci rutyny. Który wnosił do Twojego życia cień radości, gdy się z nim spotykałaś. Chciałaś to zrobić. Chciałaś uciec z nim hen daleko w piździec. Chciałaś przeżyć z nim coś, o czym w życiu byś nie pomyślała


"Wchodzę w to."

"Wiedziałem, że mogę na ciebie liczyć, T/I~"


W tym momencie przypomniało Ci się coś:

...przyłożyłaś mu dłoń do ust "Nic nie mów. Przyszłam, bo jesteś chory i się o ciebie martwię. Nie napiszę ci eseju na temat, dlaczego martwię się aż tak bardzo, bo sama tego nie wiem... nigdy w życiu nie czułam czegoś podobnego" odsunęłaś się. "ja też nie, ale ja doskonale wiem, jak to się nazywa" "No jak?" "powiem ci następnym razem, gdy będę w formie~"...

"Ej... a to nie było tak, że miałeś mi coś powiedzieć 'jak już będziesz w formie'?" na ostatnim fragmencie zrobiłaś rękami znak cudzysłowu. Narancia zamyślił się na chwilę po czym przypomniał sobie "Możliwe że tak, możliwe że nie~ powiem ci jutro, jak już przekroczymy mur szkoły" "Aha, że chcesz mnie utrzymać w niepewności?" Tak naprawdę wiedziałaś, o co mu chodziło, ale Tobie nie przeszłoby to przez gardło



Od rana nie mogłaś się na niczym skupić. Jedyne o czym myślałaś, to o planie ucieczki z Narancią. Bałaś się, że to nie wyjdzie i że zostaniecie przyłapani, ale jednocześnie bardzo kusiła Cię możliwość zapomnienia o całym świecie na parę godzin. Liczyłaś się jedynie Ty i Narancia. Nie konsekwencje. Gdy nadeszła ta upragniona chwila, stałaś pod tylnymi drzwiami szkoły i czekałaś na wspólnika w zbrodni. Gdy zobaczyłaś go idącego w Twoją stronę, od razu się rozpromieniłaś. Podbiegł do Ciebie i złapał Cię za rękę. Próbowałaś coś powiedzieć, ale nie zdążyłaś, bo od razu wyciągnął Cię z budynku na dwór

Podbiegł z Tobą do muru na samym końcu szkolnego patio. Tuż za nim znajdowała się jedna z głównych ulic miasta. Mimo że nie było chmur i słońce miało szansę zabłysnąć, temperatura wciąż była bliska zeru. Dlatego też wszyscy uczniowie spędzali przerwę w klasach. Była to dla was doskonała szansa na ucieczkę. "No dobra, teraz albo nigdy. Chodź tu, podsadzę cię" zrobiłaś jak kazał i następne, co zapamiętałaś, to że byłaś już po drugiej stronie. Na czas przeskoku wstrzymałaś oddech. Nie mogłaś uwierzyć, że to działo się naprawdę. Narancia przeskoczył tuż za Tobą i pomógł Ci wstać

Biegłaś po chodniku i cały czas się uśmiechałaś. Za Tobą biegł Narancia "Hej! Zwolnij trochę, co?" zatrzymałaś się, a on dobiegł do Ciebie i mocno Cię przytulił. "To co teraz robimy?" spoglądał na Ciebie z czułym uśmiechem "Chodźmy może do jakiejś kawiarni. Mam ochotę na herbatę" jak pomyślałaś, tak zrobiliście. Siedzieliście w pobliskiej kawiarni i popijałaś gorący napój. Narancia przyglądał Ci się z ciepłym uśmiechem "I jak, zadowolona~?" "Nie wiesz nawet jak bardzo... wiesz, kiedy cię poznałam, nie myślałam, że będziesz chciał się ze mną zadawać. Serio, w życiu bym nie pomyślała, że kiedyś byłabym w stanie uciec z tobą ze szkoły" "No widzisz, ale szczerze przyznam, prywatnie jesteś dużo bardziej czuła, niż sprawiałaś wrażenie na początku. Wiedziałem, że potem będzie już tylko lepiej~" 


Słońce zaczęło zachodzić i lampy uliczne informowały o nadejściu wieczoru. Następne co wryło Ci się w pamięć, to że ganialiście się po parku. W pewnym momencie gdy już miałaś złapać Narancię, potknęłaś się i upadłaś prosto na niego, przez co oboje runęliście na ziemię. I tak to jakoś zostało. Leżeliście na trawie i patrzyliście w niebo. Przypomniałaś sobie, jak ostatnio go odwiedziłaś. Udało Ci się wtedy odwdzięczyć za to, co wcześniej dla Ciebie zrobił. Zdawałaś sobie sprawę z tego, że wystarczająco dla niego zrobiłaś, jednak wciąż miałaś wrażenie, że to nie wszystko. Przypomniałaś sobie waszą wczorajszą rozmowę. Wyszło na to, że Ghirga również się opamiętał, bo gdy chciałaś już coś powiedzieć, wyprzedził Cię słowami "Dobra, chcesz wiedzieć, o co mi wtedy chodziło?" podniósł się i na Ciebie spojrzał "Nie chcę niszczyć twojego światopoglądu, ale..." zaśmiał się

"...ale myślę, że cię kocham~"

Na to właśnie czekałaś. Również się podniosłaś i uśmiechnęłaś się "Ja ciebie też, Narancia. Nie masz nawet pojęcia, jak długo czekałam, aż mi to powiesz" "Wiedziałem, że czujesz do mnie to samo, T/I~" "Byłam trochę oczywista, zdaję sobie z tego sprawę..." wstał i podał Ci rękę, żebyś mogła stanąć na równe nogi. Złapałaś go pod ramię i zaczęliście iść w stronę dworca. 

Dotarliście na peron. Pociąg jadący w stronę Twojego domu miał przyjechać za parę minut. Widać go już było w oddali. Chłopak nagle przyciągnął Cię do siebie i Cię pocałował. Uczucie jego ust przy Twoich było przyjemne. Oderwaliście się od siebie. Uśmiechnął się, a Ty poczułaś, jak Twoja twarz się nagrzewa "Narancia, ale jak ktoś ze szkoły się o tym dowie, jesteś skończony..." 

"Doprawdy~? To co powiesz na to... nie powiem nikomu, ale musisz zostać moją dziewczyną~"

~°✨*.~°—𝓴𝓸𝓷𝓲𝓮𝓬—°~.*✨°~

988 słów i Narancia wyszedł dojrzalej, niż kanonicznie jest

Wiemy, że świat się kończy, gdy zaczynam robić notatki do oneshotów na papierze

Także ten, no
Dziena za uwagę i pozdro 😎🤙

𝐉𝐉𝐁𝐀║x reader oneshoty [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz