[ZAWIESZONE DO ODWOŁANIA]
disclaimery:
- LEMONY SĄ WSTRZYMANE
- nie piszę angst
- nie piszę postać x postać (BO TO X READERY)
- nie piszę postać x oc (inni zainteresowani na tym nie skorzystają)
- pierwsze rozdziały mają kulawą interpunkcję i związe...
《Mogę wyjść Wam tym naprzeciw, ale wiem, jak to napisać, żeby było dobrze i żebym znowu nie wpadła w szał lemonowy. Josuke pozostanie wholesome, wierzcie mi. Ogarnę to w ten sposób. Ale nie rzucajcie się na mnie, jeśli zadeklarowałam już jakiegoś lemona. Potrzebuję przerwy od tych kinky rozdziałów, a ten nie jest taki w żadnym stopniu》
disclaimer: lemon będzie krótki, bo mam tego dość
spoiler: rozdział zawiera dużo rumienienia się
T/I = Twoje imię | wiek = 16 lat
styl00wa:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
~°✨*.~° 𝓴𝓸𝓷𝓲𝓮𝓬 𝓹𝓲𝓮𝓻𝓭𝓸𝓵𝓮𝓷𝓲𝓪 °~.*✨°~
"T/I!!!" Josuke krzyknął do Ciebie z alejki przed Tobą. Wyszedł zza rogu, trzymając w rękach dwie paczki chipsów. Podszedł do Ciebie, cały czas szeroko się uśmiechając "Co tam masz?" trzymałaś puszkę gazowanego napoju i zastanawiałaś się, który wybrać "Szukam czegoś do picia... masz jakieś preferencje?" zastanowił się chwilę "Nie, myślę, że nie. Cokolwiek, co sobie wybierzesz, słońce~" zarumieniłaś się. Jego czułe słowa topiły Twoje serce "Potrzebujemy jeszcze czegoś słodkiego..." "Oj nie trzeba. Ty mi wystarczysz~" zaśmiał się, a Ty jeszcze bardziej poczerwieniałaś "mógłbyś..?" "Dobrze, dobrze... wybacz, ale aż nie mogłem się powstrzymać~"
Kupiliście wszystkie potrzebne rzeczy i postanowiliście się rozdzielić. Miałaś pójść do domu, przebrać się, wziąć rzeczy na następny dzień i wrócić do Josuke, który w tym czasie miał przygotować swoje lokum do nocowania. Weszłaś do swojego domu. Twoja mama przywitała Cię w korytarzu. Pobiegłaś na górę do swojego pokoju i wyciągnęłaś z szafy swoją torbę. Wrzuciłaś do niej ciuchy i kosmetyki i od razu zbiegłaś z nią na dół. Pozostawiwszy ją przy wejściu, znów wbiegłaś na piętro. Przebrałaś się w coś wygodniejszego niż śniegowce i za ciasny, gruby sweter (outfit wyżej, proszę państwa). Zanim wyszłaś, mama wychyliła się zza ściany "TYLKO PAMIĘTAJ, CO CI MÓWIŁAM, MŁODA DAMO" "DOBRZE MAMO"
Wybiegłaś w niebywałym pośpiechu. Chciałaś jak najszybciej znaleźć się u Josuke, zważywszy na to, że zaczęło się już robić ciemno. Biegłaś przez park, mając na ramieniu zajebiście ciężką torbę. Dobiegłaś do jego domu i, wciąż dysząc, zadzwoniłaś do drzwi. Na odpowiedź nie musiałaś długo czekać. W drzwiach stała mama Twojego chłoptasia. Gdy Cię zobaczyła, ciepło się uśmiechnęła "Dobry wieczór, kochanie~ Wejdź do środka, Josuke już czeka" weszłaś i zdjęłaś buty i kurtkę
Pani Higashikata przeszła z Tobą do salonu "No dobrze, gołąbeczki. Ja wychodzę do koleżanki. Jak wy możecie sobie robić nocowanki, to dlaczego ja nie mogę? Wrócę jutro rano, zrobię wam śniadanie" Ty i Josuke spojrzeliście na siebie z uśmiechem "Dziękujemy" powiedzieliście jednocześnie. Kobieta ponownie się uśmiechnęła i wyszła do przedpokoju. Zostaliście sami. Twój chłopak przyjrzał Ci się od stóp do głów "Ooo... przebrałaś się? Ślicznie wyglądasz~" "Dzięki! Wiesz, wolałam ubrać coś wygodniejszego; cały dzień poruszałam się w śniegowcach i ciasnym swetrze" "I bardzo dobrze. Po co miałabyś się męczyć?" usiadłaś na kanapie obok niego. Usłyszeliście szczęk klucza w zamku