:::16:::

168 27 12
                                    


Obudziłam się gdy tylko poczułam powiew wiatru na swojej skórze . Przetarłam oczy i zaraz po tym otworzyłam swoje oczy. Pierwsze co zauważyłam to białe zasłonki, które powiewały od wiatru, który dochodził od uchylonego jednego okna. Słońce świeciło i było tak ciepło, że od razu miałam ochotę się rozkryć. Jednak nim to zrobiłam podniosłam się i rozejrzałam po pokoju. W momencie gdy spojrzałam przed siebie prawie krzyknęłam ze strachu.

Na przeciwko łóżka, na którym spałam stał fotel obrócony w stronę okiem. Niby nie było w tym nic dziwnego, nic strasznego gdyby nie to, że na nim ktoś spał. Kiedy się przyjrzałam zdałam sobie sprawę z tego , że był to Junhee. Złapałam się za głowę i zaczęłam myśleć  co on tu robi. Przez głowę mi przelatywały myśli , że może on tu mieszka. Lecz to wydawało mi się totalnie absurdalne. Chcąc uniknąć nieciekawej sytuacji postanowiłam jak najszybciej ubrać się w coś  bardziej odpowiedniego, bo jakoś nie chciałabym paradować przed chłopakiem w takiej piżamie..

Zaczęłam się więc podnosić i wychodzić z łóżka. Starałam się bardzo cicho  wychodzić spod kołdry, ale  kiedy moje stopy opadły na panele, Jun się obudził. Spojrzałam na niego z przerażeniem, a on gdy tylko mnie zobaczył wstał z fotela i podrapał się po karku. Od razu było widać , że nam obojgu zrobiło się głupio ...

-Wstałaś już- zaczął chłopak, który odwrócił ode mnie swój wzrok i chrząknął , by z jego głosu zniknęła ta poranna chrypa. 

-Jak widać- odpowiedziałam cicho i niepewnie podniosłam się z łóżka- Co ty robisz? Robisz za jakiegoś strażnika?- zapytałam przypominając sobie wszystkie wczorajsze wydarzenia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jak widać- odpowiedziałam cicho i niepewnie podniosłam się z łóżka- Co ty robisz? Robisz za jakiegoś strażnika?- zapytałam przypominając sobie wszystkie wczorajsze wydarzenia

-Wyświadczam przysługę Wonho- powiedział już bardziej pewniej  i wyprostował się tak by wyglądać bardziej poważniej. Gdy to zrobił przypomniało mi się, że jestem w naprawdę krótkich spodenkach.

-Idę się ubrać , a później mi wszystko wytłumaczysz - powiedziałam grożąc mu palcem i kierując się do łazienki

-Aniby z jakiej racji mam ci wszystko tłumaczyć?- zapytał nim zniknęłam za drzwiami

-Chyba nalezą mi się jakieś wyjaśnienia, po tym wszystkim co muszę teraz znosić- powiedziałam , a on prychnął i kręcąc głową wyszedł z pokoju.

Byłam na niego wściekła. Zastanawiałam  się dlaczego mu i temu typowi Wonho tak bardzo zależy na tym , by Taemin przegrał wyścig... Co im to da jak raz przegra? Na pewno to nie zrujnuje jego kariery , wiec jaki oni mają w tym interes ? Myśląc o tej sprawie szybko się odświeżyłam i przebrałam w  bardziej odpowiednie ciuchy. Jak wspomniałam wcześniej Wonho preferował bardziej sportowy styl , więc wyszłam z pokoju ubrana w dresy, bokserkę i bluzę, włosy zostawiłam rozpuszczone , ale zaczesałam je na jedną stronę , by jakoś zbytnio mi nie przeszkadzały. 

Kiedy wyszłam z pokoju od razu zeszłam po schodach i doszłam nimi aż do salonu, który był pusty.  Rozejrzałam się po nim tak samo jak wczoraj i przez chwile pomyślałam o ponownej ucieczce. Spojrzałam w stronę okiem, ale widząc  " ochroniarzy" westchnęłam.

█■ 𝐒𝐀𝐕𝐀𝐆𝐄 ■█Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz