20. Złą pracę podjęłam...

119 9 19
                                    

* ANGELA *

Wzięłam telefon i później znów siadłam na pufe, tak było mi na niej dobrze że wstawać mi się nie chciało ale coś *jak zwykle* musiało przerwać wspaniałą chwilę

- Dziewczyny naleśniki - Powiedział Henryk

- Wow, Hen umie gotować? - Spytałam śmiejąc się

- Też się zastanawiam - Zaśmiała się

Szybko wstałyśmy i poszłyśmy na dół
Na dole czekał na nas już Henryk z jedzeniem

- Ymm takie pyszności, aż nie chce się ich zjadać - Zaśmiałam się - Nie wiedziałam że umiesz gotować

- Umiem, ale to nie ja je zrobiłem, tylko mama, ale ona gdzieś poszła i ja was zawołałem - Uśmiechnął się nakładając sobie jeden naleśnik

- To ty nie wiesz gdzie mama poszła? - Spytała Piper

- Nie wiem, bo byłem na akcji - Powiedział Henryk

- O kogo dzisiaj łapałeś? - Spytała Piper

- Nie znam, pierwszy raz go widziałem i mam nadzieję że ostatni, był tak samo głupi jak Jeff, aż mi się nie chciało z nim walczyć - Powiedział

* GODZINE PÓŹNIEJ *

Byłam już u siebie w domu, szybko poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic po nim poszłam do swojego pokoju i ubrałam jakieś oficjalne ubranie
Potem poszłam do kuchni a w międzyczasie spojrzałam na Lenę co ona tam robi przy swoim laptopie

- Co się tak patrzysz? - Spytała z pod laptopa

- A nic, widziałaś że mamy okno w kuchni- Boże co ja powiedziałam właśnie

- Yyyy okej? Powiedz swojemu chłopakowi że dzisiaj o 19 wywiad powinien być - Powiedziała

- Spoks - Powiedziałam i spojrzałam na telefon, zobaczyłam że jest już 15:30 więc postanowiłam już iść - Ja lecę pa pa

No i poszłam

Daleko w sumie nie miałam, dojście może poszło w 3 minuty i byłam już na miejscu weszłam do środka i zastałam recepcję

- Dzień dobry, w czymś pomóc? - Spytała pani za ladą

- Dzień dobry, szef tej agencji kazał mi przyjść na spotkanie - Powiedziałam

- A tak, pani Anegla Smith? - Spytała, pokręciłam głową na tak - Dobrze zaprowadzę panią

Kobieta wstała podeszła do mnie i zaprowadziła do biura szefa, jak ona już poszła ja zapukałam

- Proszę - Powiedział głos ze środka

- Dzień dobry jestem Angela i przyszłam na umówione spotkanie - Przywitałam się miło

- A tak tak, siadaj Angela - Powiedział Bruno szef - Chcesz coś do picia?

- Yyy nie nie trzeba - Uśmiechnęłam się

- No to tak, mam już potrzebne dla pani zadanie - Zaczął - Zna pani Dark'a Angel'a?

O nie, obawiam się najgorszego zadania

- Tak, znam a o co chodzi? - Spytałam

- Każdy chce znać jego tożsamość a więc ty ją rozwiążesz - Właśnie się obawiałam tego zadania

- No ale Przepraszam, ale jeśli chłopak chce być tajemniczy pod maską to mieszkańcy mają tego uszanować, tak? Nie mogę mieć innego zadania? Nie wiem jakaś zdrada czy coś w tym stylu? - Spytałam

- Niestety, to jest dla pani zadanie - Powiedział

- Mogę się zastanowić i jutro dam znać? - Spytałam

- Tak, jeśli jutro pani nie da znać nie przyjmę panią - Uśmiechnął się

- Dobrze do widzenia - Powiedziałam i wyszłam, od razu po wyjściu z tego budynku poszłam do Soczi

Drzwi wejściowe były zamknięte ale ja miałam klucze, postanowiłam więc otworzyć a później zamknąć, poszłam na zaplecze i windą w dół, na całe szczęście w kryjówce zastałam Henryka, Char i Piper

- Hej co tak wybiegłaś z tej windy jak poparzona? - Spytał Henryk - Znów Jasper próbował się dobrać do ciebie?!

- Niee, ale mam nową pracę, tą o której ci mówiłam - Zaczęłam

- I..? - Powiedział

- No i ten szef chciał żebym podjęła zadanie, znaleźć prawdziwą tożsamość Dark'a Angel'a - Powiedziałam

- CO?! - Krzyknęli wszyscy

- Zgodziłaś się? - Spytał sam Henryk

- No nie ale mam podjąć decyzję do jutra, ale na pewno się nie zgodzę - Powiedziałam

- Nie może dać ci innego zadania? - Spytała Charlotte

- Powiedział że to zadanie ,,specjalnie'' dla mnie - Powiedziałam

- Dobra, muszę ci coś powiedzieć - Zaczął Henryk - Zastanawiałem się nad tym dwa tygodnie i czy nie chcesz ze mną zwalczać zbrodnie?

- Ty tak na serio? - Spytałam - Henryk ja nie umiem walczyć, nie mam żadnej mocy

- Umiesz umiesz walczyć, a moce nie każdy musi mieć - Powiedział Henryk

- Właśnie, Hen jak zaczynał jako Niebezpieczny nie miał moce - Wtrąciła się Charlotte

- No sama nie wiem... Z chęcią bym chciała ale czy sobie poradzę? - Spytałam bardziej sama siebie

- Słuchaj, gdy zaczynałem być bohaterem nie wiedziałem że w ogóle kiedyś nim zostanę, nie wiedziałem że pod sklepem kryje się bohater pod pseudonimem ,,Kapitan'', ty za to wiesz że pod sklepem znajduje się moja kryjówka więc zostaniesz moją pomocniczką? - Powiedział Henryk - Wtedy jakbyś była ze mną na misji nie bała byś się że coś mi się stanie bądź jakaś fanka psychiczna mnie zaatakuje

- No dobra wchodzę w to - Podałam rękę na znak ,,wyzwania''

- No to co jak chcesz się nazywać? - Spytała Charlotte

- A może, proszę o bębny - Zaczęła Piper - Lady Fox?

- I co o tym myślisz? - Spytała Charlotte

- Yhm, takie... MEEEEGA!!! - Powiedziałam - Dziękuję Pipes - Podbiegłam do przyjaciółki

- No to teraz czas na strój, lecimy do Swellview do Kapitana! - Powiedział Henryk

- A co Ray ma z tym wspólnego? - Nie bardzo kumałam po co mu Ray do stroja

- Nie Ray ale Ścios, on zrobił m.in mi czy Ray'owi - Powiedział Henryk

- A oki - Uśmiechnęłam się - Lecimyyy

- Char, Piper jedziecie z nami? - Spytał

- No jasne - Odpowiedziała radośnie Piper

KONIEEEEC!!!

No proszę nowa bohaterka będzie?

Zastanawiałam się nad końcówką cały dzień i jednak wyszło na to

Podoba wam się nazwa:
,,Lady Fox''?

Do następnego paaaa
Miłego dnia/Wieczoru/Nocy ☃️

Zwykłe miasto czy zupełnie inne? || Niebezpieczny HenrykOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz