X

286 13 0
                                    

Mówi się trudno. Były alfa nie będzie za mnie decydował w żadnej sprawie. Jak tak bardzo chciał rządzić, to mógł jeszcze zostać trochę na tym tronie.

 -Mamy jakieś plany na dzisiaj?-spytałam się Sebastiana, ponieważ coś czułam, że Dina jeszcze dokładnie nie zajęła się swoimi obowiązkami. A jedynym z nich było mnie informowanie o wszystkim, co się dzieje w naszej watasze

 -Wieczorem przyjadą do nas alfy z innych watah- odpowiedział, były beta. 

Co? Dlaczego ja dopiero teraz się o tym dowiaduję?

 -A ty mi dopiero teraz to mówisz- gdybym nie zapytała się jego, to nawet nie wiedziałabym, że ktoś ma do nas dzisiaj przyjechać, a później wyszłabym na najgorszą alfę, ponieważ nie przywitałam się z gośćmi ani nie przedstawiłam się nim.

 -Tak. Tylko że ja nie powinienem ci tego mówić, to powinna zrobić twoja zastępczyni- powiedział podniesionym głosem.

 -W takim razie wyjdź stąd. Nie chcę cię już dzisiaj widzieć- powiedziałam do niego, wskazując przy tym na drzwi.

 Sebastian popatrzył się na mnie swoim wkurzony wzrokiem, po czym wyszedł z sali obrad. W tamtym pomieszczeniu zostałam w tym momencie tylko ja i moja beta.

 -Mam nadzieję, że mnie nie wyrzucisz- przyznała 

-Nie ty mi musisz pomoc. Mimo że kiedyś byłyśmy największymi wrogami, teraz musimy zjednoczyć siły. I zacząć wszystko od nowa. Jestem Viviane 

-A ja Dina

 Zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać. Ustaliłyśmy kilka rzeczy w sprawie rządzenia wataha, po czym razem poszłyśmy na obiad. W miarę możliwości zaprzyjaźniłyśmy się ze sobą przez ten bardzo krótki czas. Może przez to, że kilka rzeczy mięłyśmy wspólnych. 

 Po tym jak zjedliśmy  posiłek, udałyśmy się mojego gabinetu. Tam usiadłam na swoim fotelu, a moja zastępczyni usadowiła się naprzeciwko mnie. Zaczęłyśmy rozmawiać o naszej watasze. Kiedyś myślałam, że Dina jest jakąś puszczalską wilczycą, jednak dzisiaj zmieniłam zdanie. Pierwszym naszym wspólnym postanowieniem będzie zwołanie jutro nowej rady, jeśli oczywiście uda nam się znaleźć do niej wszystkich członków i porozmawiać z nimi w sprawie pokoju z jedną z watah. A to tylko, dlatego że w stosie listów, które zostawił mi poprzedni alfa, był dokument, w którym wataha  ,,zaćmienia Księżyca" chcę zawiązać nami pakt. Oczywiście ja miałam zamiar jeszcze dzisiaj na spotkaniu porozmawiać z przywódcą tego stada. Nie mam pojęcia, dlaczego w ogóle chcą z nami podpisać porozumienie, dlatego muszę się o to zapytać ich alfy. W końcu czy siedziałyśmy W moim gabinecie jakieś cztery godziny i przejrzałyśmy chyba wszystkie dokumenty, które znajdowały się na biurku i na komodzie. Oczywiście zrobiłyśmy sobie jeszcze dwie przerwy na kawę. Myślałam, że potrzebuję do wypełnienia tych dokumentów pomocy jakiegoś specjalisty, ale okazało się, że w internecie nawet to jest. Jestem ciekawa, czego tam nie ma.

431 słów

Alpha soulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz