XIX

162 10 0
                                    

W taki sposób miałam już jednego kandydata na radnego z głowy, jednak było ich jeszcze dużo. Przyszli tutaj prawie wszyscy ludzie z watahy. Chyba brakuje tu tylko starszych i nastoletnich wilków. Chociaż tyle dobrego. Ale z drugiej stronie nie mogę narzekać, na ten pomysł, ponieważ ja go przecież wymyśliłam. 

***

 Moje wcześniejsze wyobrażenia o trzydziestu wilkach okazała się błędna. W tym momencie siedziałam z alfą, który nadal twierdził, że jestem jego bratnią duszą; i po prostu kartkowałam notatki wpisane w mój dziennik. Czterdzieści pięć stron było uzupełnione, danymi o kandydatów. Jednak nie było ich tyle. Przełożyłam następne spotkania na jutro. Wiedziałam, jednak że mogłabym dzisiaj sprawdzić, czy nadają się na radnych, jednak w tej sytuacji zaniedbałabym swoje obowiązki, które były równie ważne jak to zamieszanie z radą. Tak, więc spośród pierwej połowy zmiennych miałam wybrać piątkę wilków, a w tym zadeklarował się do pomocy lafa. Jednak przepuszczałam, że on robi to tylko, że chcę się do mnie jeszcze bardziej zbliżyć. Jednak ja nie miałam tego w najbliższych planach, a przynajmniej nie było to wpisane w nadchodzących tygodniach mojego Bullet Journalu. Po dwóch godzinach byłam głodna i miałam już dosyć tego dnia, jednak połowa członków rady była już wybrana, a ta informacja jednak trochę mnie cieszyła. Zawołałam głosem alfy dwie dziewczyny i trzech chłopaków do swojego gabinetu. Pogratulowałam im, a następnie zostawiłam ich samych z alfą, a sama zaczęłam szybko iść do jadalni. Godzinę temu wataha powinna jeść obiad, ale ja oczywiście byłam bardzo zajęta tym, by poszukać swoich doradców wśród rady. I teraz to się przełożyło na mnie, byłam głodna jak wilk, którym zresztą po części byłam. Gdy tylko znalazłam się w jadalni, jedna z kucharek przyniosła mi obiad. Aż zaburczało mi w brzuchu na widok domowych hamburgerów. Kocham to jedzenie. Tak szybko jak zostało mi podane, tak szybko je zjadłam, a następnie wypiłam resztę czarnej herbaty, którą dostałam chwilę po przyniesieniu posiłku. Po tym jak byłam już najedzona, poszłam z powrotem do mojego gabinetu. Nie było już tam pięciu zmiennych, a alfa siedział na moim fotelu już po raz drugi, i był skupiony nad przeglądaniem jakichś dokumentów.

-Aż takie to ciekawe?-spytałam się jego

-Bardzo- powiedział z sarkazmem w głosie

-W takim razie wyjdź z tego pomieszczenia. Teraz to ja muszę popracować nad zapewne ważniejszymi sprawami od ciebie

-O nie, kochanie. Moja sprawa jest ważniejsza, rada dowiedziała się, że jesteśmy razem, a moje wojsko w połowie przenosi się na twoje tereny, ponadto ja będę przez jakiś czas mieszkał z tobą, a może niedługo spłodzimy jeszcze nasze pierwsze dziecko.

414 słów

Alpha soulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz