XIII

224 9 0
                                    

Po chwili wyszłam z sali rad a za mną inni. Moment później stałam już naprzeciw mojego przeciwnika na betonowym placu oświetlony dużą ilością ledowych lamp, a koło nas zebrał się dosyć wielki tłum składający się z alf oraz z członków tej watahę. Wszyscy chcieli zobaczyć widowisko, które zaraz miało się zacząć. W momencie, w którym jeden z  przywódców zawył zaczęło się. Były alfa będący już swojej czarnej postaci wilka rzucił się na mnie. Jednak ja byłam dla niego za szybka, ponieważ jeszcze w ludzkiej formie zrobiłam unik. Przekonałam się, chociaż że moja szybkość najniższej rangi zmieniła się na lepsze i w sumie nie musiałam się tego dziwić. Przecież zostałam alfą, a to mogło tylko oznaczać zmiany. Po paru sekundach byłam już piękną rudą wilczycą, której futro było lekko nastroszone przez to, że była gotowa do tego starcia i za wszelką cenę chciała je wygrać. Taka była już natura alfy, a ja nie mogłam jej zmienić. I w tym momencie zaczęła się prawdziwa walka. Jeden mniejszy wilk będący moim przeciwnikiem i ja świeżo wybrana alfa. Mój przeciwnik po raz kolejny rzucił się na mnie. Jednak ja nie pozostawałam mu obojętna. Zrobiłam to samo co on. Tylko że moje zęby wgryzły się w jego odsłoniętą szyję, a jego kły w moją przednią łapę. Zrobiła mu większe szkody, ponieważ ugryzłam kawałek tętnice i w tak magiczny sposób ten pojedynek nie trwał ani 5 minut. Mimo to, że odczuwałam niewielki ból, zmieniłam się w człowieka. 

-Zaopiekujcie się nim- powiedziałam do dwóch sanitariuszy watahy, którzy przybyli w samą porę. Po czym zwróciłam się do przywódców-mam nadzieję, że teraz również dla was jestem godna przyznanego mi tytułu. 

Żaden z nich nic nie odpowiedział, dlatego stwierdziłam, że zgadzają się ze mną. 

-Mimo że wygrałaś, to nie zmienia faktu, że nadal nie chcę nawiązać z Tobą paktu- powiedział Alfa zaćmienia

 - Nie obchodzi mnie to, co ty chcesz. I tak spotkamy się jutro i porozmawiamy albo w drodze wyjątku powalczymy o to co Ty uważasz za słuszne - odwarknęłam w jego stronę, po czym ruszyłam do domu

" Dino teraz ty przyjmujesz do końca tej zabawy moje obowiązki"powiedziałam do niej. Zrobiłam to tylko dlatego, że byłam zmęczona i nie chciałam rozmawiać z nikim więcej z przywódców

"Dobrze" co za szczęście, że zgodziła się to zrobić"Ale co mam w ogóle robić?" spytała się mnie

" Uśmiechać się i odpowiadać na niektóre pytania"wyjaśniłam jej to. Niby nie było to nic trudnego, więc wiedziałam, że ona sobie z tym poradzi. I czasami zrobi to nawet lepiej ode mnie.

414 słów

Alpha soulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz