XXI

154 10 0
                                    

- Po co to przybyłaś? Właśnie miałem powalić moją przeznaczoną na ziemię i sprawić by jakaś część mnie znalazła się w niej - warchołów na moją przyjaciółkę alfa. Co za świnia. Niezważająca na to, że czasami może mi się dostać od Diny, zbliżyłam się bardzo blisko jego, po czym moje kolano znalazło się w jego bardzo czułym miejscu. Stęknął z bólu, a ja oddaliłam się od niego i stanęłam koło mojej zastępczyni. Teraz chociaż trochę pocierpi. 

- Masz do mnie coś? - spytałam się jej. 

- Tak, przyjdź do sali rad, ale najpierw umyj się i przebierz w jakieś eleganckie rzeczy.

 - Coś się stało? 

- Starszyzna - kolejne stare wilki. No to super. Tylko że tych nie mogę zmienić, ponieważ w mojej watasze jest bardzo mało starszych ludzki, a ci, którzy już tam są, tworzą nasze zgromadzenie.

 - Daj mi jakieś dwadzieścia miniut - powiedziałam. Przez ten czas powinnam się wyrobić z wszystkim.

 - Dine 

- Tak? - Każ moim strażnikom wywalić tego tutaj wilka z mojej watahy i powiedz moim ludziom, że kiedy ktoś go zobaczy, ma mnie, o tym poinformować, albo go zabić 

- Alfo... 

-Beto to jest rozkaz - powiedziałam głosem przywódcy.

- Jak rozkażesz alfo - rzekła moja zastępczyni. Mimo że nie podobało jej się to, co ja jej kazałam zrobić to i tak musiałam to  wykonać, byłam od niej wyższy rangą. Wszyscy musieli wypełniać moje rozkazy. A przynajmniej wszyscy z mojego stada.

Wyszłam z mojego gabinetu, po czym poszłam do swojego pokoju, by tam wziąć z czarną spódnicę czerwoną koszulę i czarne trampki no i oczywiście czystą czarną bieliznę. Z tymi rzeczami poszłam do swojej łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, a gdy już w moich włosach i na ciele nie znajdowała się ani kropla krwi wyszłam z brodzika, wytarłam ciało ręcznikiem i wysuszyłam włosy suszarką.

Później ubrałam sie we wcześniej uszykowane ubrania. A następnie z powrotem znalazłam się w moim pokoju, gdzie zrobiłam dosyć mocny makijaż oka, a całość dopełniła jeszcze krwisto czerwoną szminką. Przeczesałam włosy, a później związałam je w warkocze bokserskie. Teraz gdybym tylko zmieniła dół swojego stroju na spodnie, mogłabym iść walczyć. 

Chwilę później już wyszłam do sali rad, która czasami przekształca się w pomieszczenie starszyzny. A dzisiaj był ten moment.  Jutro natomiast już powinna się tu znaleźć cała nowa starszyzna razem ze mną i coś czuję, że będziemy mieli dużo rzeczy do przegadania. Po prostu zapowiadał się jutro bardzo ciężki dzień. Jednak na razie ten się jeszcze nie skończył. 

407 słów

Alpha soulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz