VII

393 21 4
                                    

I chyba po raz pierwszy obudziła się we mnie prawdziwa Luna, o której istnieniu do tej pory nie wiedziałam. Może dlatego, że muszę być tym i tym. A nikt nie chciał mi tego łaskawie powiedzieć. Mogłam się sama domyślić, że skoro zostałam wybrana i stałam się alfą to obowiązki matki stada mi też przysługują.

 ~Przypomnij sobie o tym jak była alfa przywitał cię alfą i luną jednocześnie. Powiedział to, ale ty byłaś zajęta myśleniem więc nie mogłaś tego usłyszeć~ powiedziała Rin . Dlaczego ja mam dwie takie dość wredne wilczyce 

~Hej!~oburzyły się obydwie 

Wybiegłam z kuchni prowadzona płaczem dziecka, które było bardzo blisko skoro je słyszałam, nie zwracając przy tym uwagi na innych, których najwyraźniej to nie ruszyło. Wszyscy postanowili zająć się tym, co przedtem robili.Jednak mój wilczy słuch musiał być bardzo wyczulony, ponieważ dziecko a dokładnie mała dziewczynka znajdowała się przed domem od strony tarasu. Zobaczyłam ją skuloną przed schodami prowadzącymi na drewniany taras, a nad nią stał jakiś mężczyzna. Jego też nigdy nie poznałam, ale nie wyglądał jakby miał pracować w moim nowym domu. A zresztą to nie teraz było najważniejsze, lecz dziecko. Zbiegłam po schodach, a gdy byłam już koło dziewczynki skoczyłam na faceta, który podniósł rękę chcąc uderzyć to małe dziecko. Wylądowałam na mężczyźnie, który natychmiast na mnie zawarczał i mnie z siebie rzucił. Z ogromną siłą poleciałam na mór. Na szczęście mu się nic nie stało. A tak w ogóle po co ja się nim przejmuję teraz w tej sytuacji. Mężczyzna po raz kolejny zamachnął się by uderzyć dziewczynę . Na co ja poczułam jak dwie wilczyce w środku mnie się łączą i bez mojej zgody przejmują nade mną kontrole. Już po chwili moje ciało znalazło się pomiędzy dorosłym, a dzieckiem. Dwoma rękami walnęłam mężczyznę nie zważając na to, że on robił to samo, ale w moje ramiona. Gdy po paru minutach zmęczył się co można było się spodziewać po jego wieku ja zaczęłam go jeszcze bardziej bić. Przestałam gdy tylko z jego nosa zaczęła lecieć krew. Wtedy dopiero dwie wilczyce pozwoliły mi przyjąć kontrolę nad moim ciałem. A ja poczułam ogromny ból ramion. Wiedziałam jednak, że on nie długo nie będzie dla mnie odczuwalny.

 -Pamiętaj nigdy więcej nie podnoś ręki na małe niewinne dziecko, ani na alfę.-powiedziałam do niego moim pierwszy raz użytym głosem alfy.

 -To jest moja córka, więc mogę robić z nią co chcę-rzekł.

Alpha soulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz