Rozdział 30

501 36 4
                                    

Rano obudził mnie piękny damski głos. Obróciłem głowę do tego dźwięku i otworzyłem lekko oczy. Ujrzałem Bonnie pochylającą się nade mną.

- Harry, wstawaj! - krzyknęła.

- Przy tobie spać nie można... - zaśmiałem się i włożyłem głowe pod poduszke.

- Wstawaj jest jedenasta! - usiadła na moim łóżku.

- Kobieto! - wysunąłem kawałek głowy z pod poduszki. - Daj mi pospać!

- Nie. - więła moją kołdrę i poduszki. - Wstawaj natychmiast albo zastosuję inne środki. - rzuciła wszystko koło szafy.

- Tak? - wstałem leniwie z łóżka i podszedłem do niej. - A niby jakie? - złapałem ją za talię i przysunąłem do siebie.

- A takie. - wplotła palce w moje włosy i wpiła sie w moje usta.
O cholera. O mój święty boże... - pomyślałem.

Pogłębiłem pocałunek ale ona sie ode mnie oderwała. Spojrzałem na nią ze zdziwnieniem, a ona sie tylko uśmiechnęła i wyszła z pokoju machając biodrami.
Ooops! Styles! Masz mały problem w spodniach!!! - mówi mi głosik w mojej głowie. Od razu spojrzałem w to miejsce. Cholera. Mam ale duży problem...

× × × ×

Gdy już byłem ubrany i... przygotowany, zszedłem na dół za pięknymi zapachami do kuchni. Zastałem tam Bonn przy kuchence. Podszedłem do niej i złapałem ją za biodra i przesunąłem pod blat. Dziewczyna robiła nam jajeczniece. Ja jako dobry kucharz zacząłem ją doprawiać, dodawać dużo różnych innych składników ale takich, które może jeść Bonnie. Ona w tym czasie zrobiła mi kawę, a sobie heratę. Gdy skończyła usiadła przy stole i wpatrywała sie w moje tyły. Gdy ja skończyłem nałożyłem na dwa tależe i na wierzch dałem trzy listki bazylii. Wziąłem ciemny chleb i ukroiłem nam po kromce. Posmarowałem cieniutko masełkiem i dałem nam na talerz. Wyjąłem sztućce z szuflady i ustawiłem na stole. Wziąłem oba talerze i ustawiłem sobie i Bonnie, na przeciwko mnie.

- Woww... - przyglądała sie na jedzenie jak na coś drogiego, delikatnego. Zaśmiałem sie na tą myśl. - To nieźle wygląda...

- A jeszcze lepiej smakuje. - wystawiłem jej język.

- Czy ty czasem, chcesz mnie otruć? - przymróżyła jedno oko patrząc na mnie.

- A czy ja jestem gejem? - wypaliłem. O nie. Jak ona wie... To koniec ze mną.

- No wierze Ci... - wzięła widelec i zaczęła konsunować. - To. Jest. Boskie. - mówiła z pełną buzią. - Smacznego!

- Smacznego! - zachichotałem i sam zacząłem jeść.

Gdy już zjedliśmy wszystko, posprzątałem, a Bonnie postanowiła poskładać pranie u siebie w sypialni. Po wymyciu tależy, sztućców i włożeniu ich na miejsce, wiząłem piwo z lodówki i udałem się do salonu. Usiadłem na kanpie i włączyłem wywiad z chłopakami. Akurat Louis opowiadał na temat Larry'ego. Żaden wywiad sie nie obejdzie o to pytanie. Przełączyłem na wczorajszy mecz. Siedziałem popijając i oglądając chwile. Nie mogłem sie na tym skupić. Wstałem, dałem piwo na stolik i skierowałem sie do pokoju Bonnie i Liam'a. Zastałem Bonn śpiewającą pod nosem They don't know about us. W tamtej chwili nie panowałem nad sobą. Podszedłem do niej i oplotłem ją rękami w talii. Zacząłem ją całować po szczęce, szyji, obojczyku i ramieniu.

A ona nie spodziewała sie, że będzie miała przeje*ane...

................................

Witam!

Rozdziqł nudny itp. Możecie mówic jaki okropny i wgl...

Przrpraszam poprawie sie!

Enjoy!!

Just be my the last one. Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz