Rozdział 14

627 47 2
                                    

Kurwa mać! Nareszcie! Jestem sama w domu!! Boże dzięki za to! Chwila.... Jest jeszcze Liam. Dlaczego?! A już myślałam. Zdjęłam karte z drzwi i weszliśmy do środka.

- Tak więc..... będziemy przez kilka dni skazani na siebie. - uśmiechnęłam sie pod nosem, zamykając drzwi na klucz.

- Mmm... No i fajnie!!

* * * *

Był już wieczór. Siedzieliśmy razem za kanapie, oglądając TV i zajadając pizze z rukolą. Nagle wstałam z kanapy i pokazałam Liam'owi żeby szedl za mną. Poszliśmy do mojego pokoju. Znalazłam szybko pieniądze i je schowałam. Po kryjomu też szukałam prezerwatywy. Jest! Znalazłam pod łóżkiem, niech narazie tam leży. Podeszłam w stronę Liam'a, który stał oparty o framugę drzwi. Owinęłam ręce wokół jego szyi. Przybliżyłam nasze głowy. Brązowooki był troche zmieszany ale podobało mu się to. Ja nawet nie wiem jak "to" się robi... Trochę się boję ale zaryzykuję. Nasze usta w końcu złączyły się w pocałunku. Podskoczyłam, a brązowooki złapał mnie za uda. Powoli zaczynałam rozpinać koszulę Liam'a. Gdy ją już całkowicie ściągnęłam z niego znajdowaliśmy się na łóżku. Brązowooki położył się delikatnie na mnie, a ja chciałam dominować, więc przekręciłam siebie i jego tak, że ja byłam na górze.

- Mmm.. Nie spodziewałem się takiego zwrotu akcji - uśmiechnęłam się do niego.

- A widzisz...

Usiadłam na jego udach i zaczęłam dotykać rękami jego umięśnionego torsu. Coraz niżej schodziłam rękami aż doszłam do zapięcia spodni. Najpierw pobawiłam się jego obramówką od jeansów.

- Boo? Co, co ty robisz?

- Bądź grzecznym chłopczykiem i zamknij się.

Widać bylo ździwienie na jego twarzy. Rozpięłam jego guzik wraz z rosporkiem. Zsunęłam spodnie z jego bioder i żwawym ruchem ściągnęłam je całkowicie. Liam został w samych bokserkach i podobał mi sie taki. Nagle nie wiem nawet jak ale Liam usiadł po turecku, a ja byłam pomiędzu jego nogami. On wziął ręce na mój kark i zaczął mi rozsuwać zamek od sukienki. Powoli ściągał ją z moich ramion, a potem rąk.. Nagle sukienka znalazła się na ziemi, a ja zostałam w samej bieliźnie. Chwile tak posiedzieliśmy. Liam przyglądał mi się. Przygryzał wargę na co ja przybliżyłam się do jego szyi i zaczęłam ją ssać.

- Co ty robisz? - zapytał chichocząc.

Nie odpowiedziałam nic. Dalej wsysałam jego skórę. Chyba po minucie puściłam.

- Zaznaczam.

- Co-o?

- Jesteś tylko mój.

- A ty moja.

Zaczęliśmy się namiętnie całować. Jezusku.... Jaki on jest boski. Każda Directioner'ka by tak chciała. Ale chwila. Dlaczego oni akurat się tu zatrzymali? Liam mnie nie zna, a siedzi w samych bokserkach.... Chwila... Siedze w samej bieliźnie. Czy to nie jest sprawka Charlotte?! Przerwałam nasz gorący pocałunek.

- Liam, dlaczego wy akurat się tu zatrzymaliście?

- Nie ważne. - zaczął mnie całować po szyi.

- Dla mnie ważne.

Próbowałam go od siebie odsunąć ale nie dałam rady. Byłam na niego zła. Ale niezbyt długo. Liam doszedł do moich ramion zaczął mi ściągać ramiączka od stanika, a następnie rozpiął mi go. Popatrzyłam na ziemie, gdzie został rzucony. Przeraziłam się trochę bo to mój pierwszy raz.. A on pewnie to już nie raz robił...

.........................................

Kurwa mać! Powiem wam, że to są best Mikołajki EVER!!! DOSTAŁAM WŁAŚNIE OD CIOCI PŁYTE FOUR!!!!!! AAAAA!!!

Ten rozdział dedykuje mojej najlepszej przyjaciółce Kai ❤❤❤❤

Mrs.M.T.T

Just be my the last one. Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz