Part 5

876 54 0
                                    

Gdy wsiadł włączyl silnik i radio to była cisza dopóki w radiu nie pojawiła się moja ulubiona piosenka. Zaczęłam sobie ja pod noskiem nucić.

- Ładnie.

- Ale co? - zawachałam się.

- Śpiewasz.

- W cale nie. Ja tak tylko podśpiewuje bo to lubie. - uśmiechnęłam się do niego.

- No jasne.. A znasz naszą 'nową' piosenke?

- Yyyy?! Co to za pytanie?! - powiedziałam zbulwersowana.

- Coś źle powiedziałem? Jak tak to przepraszam...

- Nie przepraszaj. Ale mi sie o takie rzeczy nie pytaj bo ja jestem... no jestem... - chciałam dokończyć Directioner ale on mi przerwał.

- Jesteś Antyonedirection? - jak to powiedział to zatrzymał się na poboczu by spojrzeć mi w oczy.

- Nie!! Nigdy!! - Boże! Jakie on ma piękne oczy!

- To kim?

- Nie domyśliłes sie jeszcze? Jestem waszą wierną i kochającą Directioner. - mówiłam z uśmieszkiem na twarzy.

- Ja... nie wiedziałem... - spóścił głowe.

- Wiem. Dobrze, że nie byłeś u mnie w pokoju. - zaśmialam sie.

- Mmm... Nie myślałem o tym. DO TERAZ! - powiedział uradowany.

- Kurwa.

- Buahaha. Poczekaj na mnie chwilkę, okej?

- Ok, loczku. - cmoknęłam go w policzek.

Wysiadł z auta zaciekawiony. Dzwonił. Ale nie oddalał się ode mnie tak jak Liam. Kurcze. Ciekawe co on teraz robi. Nie zadzwonie przeciesz do niego... Otworzyłam okno. W aucie tak było duszno, że nie da sie wytrzymać. Przez przypadek usłtszałam pare słów od Harry'ego .

- Stary, nie martw sie. Ona jest teraz ze mną. Zabieram ją nad rzekę. Nie. Nie buj się. Ona jest twoja wiem o tym.

Liam. To z nim gada. Co miały kurwa znaczyć te słowa " Ona jest twoja..." ? Nie jestem niczyja!! Niech to wszyscy zrozumieją!! Zamknęłam szybko okno bo widziałam, że Harry się zbliża.

- Jestem już.

- Widzę.

- Co się stało?

- Jeszcze pytasz??!

- Jesteś zła na kogoś? Na Liam'a?

- Nie! Liam'a zostaw w spokoju. Jestem na Ciebie zła.

- Za co? Że Cię porwałem?

Kretyn.

- Tak! Miałam się z nim dobrze bawić, a ty to zjebałeś!

- Ale pocałunek kolejny raz Ci się podobał. - no co za kretyn! Nie moge go już...

- No i co z tego?! To wspomnienie zostaw sobie i mnie. Teraz mnie zawieź do domu!!

- Dobra, dobra... - wiedzialam! Mięczak!

- Dziękuje.

Jechaliśmy w ciszy. Takiej ciszy to ja nie znosze. Skręciliśmy koło kawiarenki, za którą mieszkałam. Chciałam już otwierać drzwi ale Hazza zablokował je i szybko dodał gazu.

- Co do cholery robisz? Ja mieszkam tam!

- Wiem i co?

- Ja chce tam być? - zaraz go uderze.

- Nie świruj mała. Siedź spokojnie, dobrze?! - uniusł głos na co ja sie przerazilam.

- Bosh... Dobrze mamusiu! - czujecie ten sarkazm??

Dojechaliśmy do jakiegoś parku.

- Wysiadaj.

- Ale Harry? Co ty chcesz zrobić?!

•••••••••••••••••

No :) jest kolejny durny rozdział :)

Miłego czytaniaa ;) xx.

Just be my the last one. Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz