Rozdział 7

846 46 0
                                    

- No bardzo - wywróciłam oczami.

Odepchnęłam się od niego i po maszerowałam po buty chociaż nic nie widziałam. Gdy je w końcu znalazłam, założyłam je i chciałam wziąć koc ale Liam mi nie pozwolił. Gdy byliśmy jeszcze kawałek od domu, chłopak zatarasował mi drogę i przywarł mnie do drzewa, tak że jego klatka piersiowa stykała się z moją.

- Podobało się?

- Świetnie się z tobą bawiłam.

Czułam jego oddech na sobie. On tyle zwleka żeby mnie pocałować to ja tym razem go wyprzedzę. Pociągnęłam go za koszulkę i nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Dłuższą chwile gdy oderwaliśmy się od siebie wydyszałam.

- Dzięki.

- Yhh... Za co-o?

- Za dzisiejszy wieczór.

- Nie ma za co. Musimy to powtórzyć!

- Okej.... Chodźmy bo zamarznę!!

- Dałbym Ci coś ale nie mam..

- Wystarczy, że mnie przytulisz.

Zrobił to. Jak dochodziliśmy do domu, zobaczyłam jak Charlotte wychodzi z mojego domu. Chciałam się wyrwać z uścisku Liam'a ale on był silniejszy.

- Nie tym razem, słońce.

Zgodziłam się co do tego. Chcę zapamiętać ten wieczór na bardzo długo. Weszliśmy do domu i rozeszliśmy się do swoich pokoi. Ale za nim zdążył wejść obróciłam go i dałam mu krótkiego całusa w policzek i wyszeptałam ciche 'dziękuje'. Po tym zdarzeniu uciekłam szybko do swojego pokoju. Zamknęłam po cichu drzwi i tak jak w filmach ześlizgnęłam się z nich. Po chwili dopiero zauważyłam, że lampka nocna jest włączona, więc wstałam by ją wyłączyć ale nagle krzesło co stało koło niej, zaczęło się obracać.

- Proszę, proszę, proszę..... Kogo my tu mamy.. O jakich porach to się wraca? - Harley zawsze była nad opiekuńcza. Z-A-W-S-Z-E.

- Ym?! A jak ty wracasz o tych porach to jest kurwa dobrze, tak?! - naprawde byłam zła.

- Proszę mnie do ciebie nie porównywać gówniaro pieprzona!! - o nie.. Miarka się przebrała.

Zaczęłyśmy tak na siebie wrzeszczeć do momentu, w którym nie wparowała nasza mama.

- Rany boskie! Dziewczęta słychać was na cały dom!

- To jest fair, że Harley może sobie o tych porach wracać, a ja nie?

Mama uspokoiła mnie i ją. Poszłam się wykąpać. To był naprawde dzień pełen wrażeń... Zaczęłam powoli ściągać z siebie bluzke. Ściągnęłam ją i wrzuciłam ją od razu do kosza na pranie, tuż gdy wpadła dostałam sms'a.

"*Od Liam*

Masz ładny brzuch.

Teraz spodenki!! xx."

Jak od Liam? Jak on wpisał swój numer?? Wyjrzałam przez okno, a on tam stał i palił fajkę. Zasłoniłam szybko zasłonkę i podbiegłam do drzwi żeby je zamknąć na klucz. Rozebrałam się już do naga i weszłam pod prysznic. Ciężkie krople wody opadały na moje ciało... Lubiłam czuć na sobie wodę. Nie pytajcie dlaczego. Sama nie znam odpowiedzi. Nałożyłam sobie na rękę żel do kąpieli o zapachu banana. Wtarłam go sobie w ciało, a następnie spłukałam się cała. Potem wzięłam szampon wiśniowy i zaczęłam myć włosy. Gdy już byłam po zdrowym prysznicu, wysuszyłam włosy ułożyłam je w gęste fale, a następnie ubrałam czystą bieliznę i pidżamę. Wychodząc z łazięki wpadłam szybko do łóżka i okryłam się kołdrą. Powoli zaczęłam zasypiać ale niee! Zawsze ktoś musi przeszkodzić!

"

*Od Liam*

Dobranoc, piękna księżniczko.

Wiesz..... tęsknię już. xx. :( "

Miałam w tamtej chwili wszystko dość. Podpięłam telefon do ładowania i po 2 minutach zasnęłam. Śniło mi się, że Harry się we mnie zakochał i chciał mnie przelecieć. W tedy wkroczył "rycerz w lśniącej zbroi" o imieniu Liam. Uderzył do prosto w twarz. Chciałam jak najszybciej z tamtąd uciec ale jakoś same sie drzwi zamknęły. Strasznie się bałam. Liam cały czas bił Harry'ego po twarzy, a ja siedziałam skulona za łóżkiem Harley. Zauważyłam, że oczy Payn'a stały się czarne. Odwrócił się do mnie. Miał całą zakrwawioną rękę. Gdy spojrzałam na brązowookiego to chciało mi się płakać. Był cały w siniakach i miał całą pokrwawioną twarz. Liam podszedł do mnie i wyciągnął ręke. Nie chciałam w tamtej chwili go w ogóle dotykać. Bałam się go. Gdy na mnie krzyknął żebym wstała i podeszła do niego to łzy zaczęły mi spływać po policzkach. Popatrzyłam na niego oczami pełnymi obawami i smutkiem. Zauważyłam, że on też patrzył mi w oczy. Gdy zobaczył moje łzy to jego oczy wróciły do normalności. Wyszeptał " Ja-a, przepraszam-m. Po-po prostu chc-ciałem C-Cie chronić. " Chciał mnie przytulić ale ja go od razu odepchnęłam i pobiegłam w stronę drzwi. Próbowałam je otworzyć lecz ani drgnęły. Coraz bardziej zaczynałam się bać. Stałam przodem do drzwi. Po chwili czułam na moich plecach oddech Liam'a. Zaczął całować mnie po szyi, a ja zaczynałam coraz bardziej płakać.

-----------

Mrs.M.T.T

Just be my the last one. Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz