Part 1

4.1K 113 34
                                    

Pewnego dnia gdy byłam w szkole myślałam, że to jest najgorszy dzień jaki może być. Siedziałam wtedy na matematyce gdy pani oddawała testy. Nawet nie chciałam widzieć tej oceny co dostałam. Kolega z sąsiedniej ławki chciał mnie jakoś pocieszyć ale nic z tego... Zawsze jak jestem smutna to on mnie jakimś cudem rozwesela. Lubię go za to i ten jego uśmiech.... A nazywa się Leeroy. Jego kolega z ławki nazywał się Johny, a ja jestem Bo. Mniejsza o to.... Siedząc sama w ławce chciało mi się płakać. Jeszcze gdy miałam podejść do biurka to chciałam zapaść się pod ziemię. Wstałam, podeszłam, wzięłam ten test i wróciłam do ławki ze spuszczoną głową. Siadłam na krześle i położyłam ręce na ławce, a na nich głowę. Tak przez całą lekcję. Czasami tylko zerkałam, która jest godzina. Kiedy zobaczyłam, że jest minuta do dzwonka, zaczęłam się leniwie pakować. Zostawiłam tylko słuchawki do telefonu. Jak najszybciej chciałam wydostać się z tej okropnej sali. Dzwonek, który zadzwonił uratował mnie od wybiegnięcia z hukiem. Miałam dość tamtego dnia, a jeszcze przede mną 3 lekcje! Nie wiem jak to wytrzymam.... Otuchy dawał mi Leeroy. Słuchając muzyki odprężałam się ale chwilę później Leeroy usiadł koło mnie i zaczął mnie łaskotać.

- Przestań! - krzyknęłam w śmiechu.

- Chciałabyś mała - zachichotał po cichu.

Tak mnie łaskotał, że popłakałam się ze śmiechu.

- Leeroy nigdy więcej mnie nie łaskocz! - powiedziałam retorycznie. Odsuwając się kawałek od niego, chciałam sobie znów włączyć muzykę ale zadzwonił dzwonek. Na następnej lekcji jaka miała być nie myślałam o niej poważnie. Całą lekcje byłam myślami gdzieś daleko w marzeniach. Dobrze, że to był WF, na którym i tak nie ćwiczyłam. Na ostatniej lekcji siedząc w Sali i pisząc temat poczułam wibrowanie na lewym udzie. Lekko wychyliłam telefon by zobaczyć kto dzwonił. Zobaczyłam, że to moja siostra Harley. Wyszłam do „toalety". Wychodząc z sali zaczęłam wybierać jej numer.

- Hallo? - usłyszałam

- No haloo? Co chciałaś? Mam jeszcze lekcje!! - powiedziałam z uniesionym tonem.

- No wiem...... ale...... ten zespół co tak ubóstwiasz jest w naszym domu.

- Um..? Hm..?!

Po chwili zawahania wybiegłam na boisko szkolne i krzyknęłam do słuchawki:

- Co?! Jaki?!!

- Nie wiem jak się nazywają... Na razie się rozglądają po domu..

- Rozglądają? Czy ja o czymś nie wiem?

- Tak. Właśnie jakiś zespół miał u nas zamieszkać na jakiś czas....

- Hmm.... Warto wiedzieć dopiero teraz... Kończe mam lekcje, a pani zaraz po mnie kogoś wyśle... Pa.

- Pa. Ale bądź szybko w domu! Radzę!

- Okej, okej....... Będę.

Z zamyśleniem wracałam do szkoły zadawając sobie pytania:

Czy to R5? Czy 1D? Czy 30 STM? Czy 5SOS? Czy The Vamps? Czy The Wanted? Czy Onerepublic? Całą lekcję byłam myślami nieobecna. Przyjaciółka z ławki dziwiła się, że ja tak bardzo jestem zamyślona. Zawsze jak taka byłam to jej wszystko mówiła....

- Helooo? Żyjesz..? Wszystko ok.?

Wzdrygnęłam się gdy poczułam kuksańca w bok brzucha.

- Yyy... Tak, wszystko ok.....

Ale nie przekonałam jej moją odpowiedzią. Wiedziała, że kłamie. Co chwile zerkałam na zegarek. Moja nauczycielka po chwili kazała mi wstać i odpowiedzieć na pytanie, podkreślić jakieś rzeczy napisane na tablicy. Niechętnie wstałam i zrobiłam to co nauczycielka mi kazała zrobić. Wracając do ławki na szczęście zadzwonił dzwonek. Spakowałam swoje rzeczy do torby wybiegłam z klasy. Chwytając swoją kurtkę poczułam jak ktoś chwyta mnie za nadgarstek. To był Leeroy.

Just be my the last one. Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz