Epilog

636 30 4
                                    

X 4 lata później X

Leżę wtulona w ciepłą klatkę piersiową Liam'a, gdy nasze maluchy nagle wskakują na nasze łóżko. Kładą się między nami i zaczynają się chichrać.

- Co wy się tak śmiejecie robaczki? - Liam połaskotał małą po brzuszku, a James'a poczochrał we włosy. Ja zaś pocałowałam go we włosy, a Dianę w policzek.

- Tak śe zastanawiamy... Ćemu nie możemy spać jaźem jak wy? - spytał James, a ja popatrzyłam na Liam'a. Ten zaczął się śmiać, więc stwierdziłam, iż zostawię mu to pytanie.

- Wasz tatuś na pewno odpowie wam na to pytanie. - zaśmiałam się. - A ja w tym czasie zrobie wam śniadanie!

- Dziękuję kochanie, że jesteś taka uczynna.. - wystawiłam mu język, a on podniósł się do pozycji siedzącej. - Patrzcie dzieci! Samolot tam leci! - krzyknął i gdy dzieci popatrzyły w tamtą stronę, gdzie pokazał Liam, pocałował mnie w usta. Odsunęłam się od niego i jeszcze raz lekko musnęłam jego usta.

- Dzieciuch. - szepnęłam i wstałam z łóżka.

- Słyszałem! - uśmiechnął się.

- To jak tatusiu, powiesz nam? - spytali równocześnie.

Zaśmiałam się i wyszłam z pokoju i skierowałam się na schody. Schodząc po nich, zaczęło kręcić mi się w głowie. A co najgorsze, że już nie pierwszy raz mi się to zdarzyło. Podtrzymałam się barierki, żeby nie upaść. Weszłam do kuchni i nalałam sobie wody do szklanki i duszkiem wypiłam. Odetchnęłam głęboko i zaczęłam robić śniadanie Włączyłam sobie radio i zaczęłam podrygiwać do rytmu muzyki. Nagle poczułam dłonie na biodrach i ciepły oddech na szyi.

- Liam... - odwrócił mnie twarzą do siebie i pocałował. - Dzieci...

- Ubierają się i myją ząbki... - zaczął całować moją szyję, a ja jęknęłam z przyjemności. - Idą! - szepnął mi do ucha. Zaczęłam nalewać mleko do płatków dzieci i postawiłam na stole razem z łyżeczkami. - Siadajcie skarby.

Ja straciłam apetyt, więc zrobiłam Liam'owi kanapki i również postawiłam na stole.

- Ty nie jesz? - spytał Liam.

- Nie.. Jakoś straciłam apetyt. Smacznego. - skierowałam się do sypialni oczywiście musiałam się podtrzymać barierki. Weszłam do pokoju, stanęłam przed łóżkiem i upadłam. W tedy zrobiło mi się ciemno przed oczami. I w tym momencie pomyślałam, że to koniec.

X Liam POV X

- Tatusiu, co się dzieje z mamusią? - zapytała mała Diana.

- Źle się poczuła, więc poszła się położyć. A wy jak zjecie to w waszych pokoikach będą niespodzianki! Lecz musicie być cichutko, dobrze?

- Dobźe tatusiu. - pocałowali mnie w policzki i pobiegli na piętro.

Wziąłem miseczki i talerz i włożyłem do zmywarki. Nagle usłyszałem krzyki, więc pobiegłem na piętro. Wsłuchiwałem się skąd dochodzą krzyki. Zdziwiło mnie gdy to było z naszej sypialni. Pobiegłem tam i zastałem płaczące dzieci nad leżącą na ziemi Bonnie. - Dzieci! Usiądźcie na łóżku!! - krzyknąłem głośniej niż chciałem. - Bonnie! Bonnie! - uderzałem ją lekko w twarz.Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem na pogotowie, a potem do Harry'ego. On w odróżnieniu od pogotowia był pięć minut po telefonie. Powiedziałem mu co się stało, a ten powiedział, że zajmie się dziećmi. Gdy karetka przyjechała zabrała Bonnie i mnie do szpitala. Tam jej zaczęli robić badanie i inne bzdety, a ja czekałem i czekałem.

X kilka godzin później X

- Ile to jeszcze może kurwa trwać! - krzyknąłem i pociągnąłem się za włosy.

Just be my the last one. Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz