* tydzień później*
Liam spełnił każde moje marzenie. Rodzicie jak się dowiedzieli o tatuażu to byli mega wściekli. Ale po 3 dniach im minęło.
Właśnie teraz jest południe, a ja leżę wtulona w tors Payne'a oglądając film. Nie wiedziałam z niego nic. Myślałam. Myślałam co będzie dalej z nami, ze mną. Bo można nas nazwać jako para, prawda?
- O mój boże! - chłopak zaczął się śmiać z filmu, więc dołączyłam, że niby też oglądam. - Jemu spadł but!
Widziałam jak z jego oczu płyną łzy śmiechu. Przeciesz to tylko film, nic wielkiego.. Zaczęłam znów rozmyślać co będzie dalej. Może już za niedługo mnie nie będzie? Może to i lepiej... Liam i reszta wyjedzie i co? Zostaną mi po nim tylko wspomnienia. Nie mam nie wiadomo jakich wymagań ale chcę żeby mi coś po sobie zostawił..
- Um... Liam?
- Hmm? - popatrzył na mnie, klikając spację.
- Mogę Cie o coś zapytać? - pokiwał głową na zgode. - Um... Bo ja... zastanawiałam się..- bałam się o to zapytać ale pomyślałam, że już okazji mogę nie mieć, więc kończyłam. - nad nami. Jak to będzie jak ty wyjedziesz, a ja zostanę tutaj z wspomnieniami.. Więc pomyślałam, że mógłbyśmicośposobiezostawić? - powiedziałam na jednym wydechu. Wiedziałam, że Liam zrozumiał bo wypuścił tłumione w sobie powietrze.
- Bonnie, ja miałem już to dawno zrobić ale chciałem przy chłopakach i twoich rodzicach... - wstał a ja podparłam się na łokcich, przyglądając się chłopakowi. Podszedł do mojej pierwszej komody, odsunął pierwszą szufladę i wyciągnął z niej małe pudełeczko. - Ale wiedz, że nie mogę bez Ciebie żyć. Jesteś powietrzem bez, którego nie mogę oddychać..- podszedł do mnie i pociągnąl mnie za kostki na skraj łóżka. Usiadłam na końcu i przyglądałam się Liam'owi. Uklęknął na jedno kolano i zaczął mówić.- Kocham CIę jak nikt inny. I pytam Cię tu i teraz, Bonnie... - przerwałam mu.
- Proszę, nie nazywaj mnie tak. - spóściłam głowę ale szybko ją podniosłam.
- Przepraszam. Tak, więc Bonn Fanthor czy zechcesz za mnie wyjść? - wyciągnął pudełeczko w moją stronę i otworzył. Zobaczyłam tam pierścionek zaręczynowy chyba ma 7 karatów.
- Ja-a ni-ie wiem c-co powie-edzieć - czułam jak do moich oczu napływają łzy.
- Poprostu się zgóź - wykrztusił.
- Ta-ak, Liam. Wyjdę za Ciebie. - zaczęłam płakać i podałam chłopakowi lewą dłoń. Przytuliliśmy się. - Kocham Cię. - wychlipiałam.
- Ja Ciebie też, Bonn. - pocałował mnie w policzek.
****
Po tym jak oswoiłam się z wiadomością, że Liam James Payne poprosił mnie o rękę, zeszliśmy na dół do salonu gdzie siedzieli wszyscy. Payno stanął koło mnie i głośno odchrząknął, tak że każdy zwrócił na nas uwagę.
- Um... my.. chcieliśmy.. - zaczął się jąkać, więc złapałam go za rękę. - Zaręczyliśmy się! - krzykną, tak że mnie ciarki przeszły.
Każdy w tym samym momencie opuścił szczękę. Wyobraźcie sobie osiem osób, którym w tym samym czasie kopara opada. No masakryczna komedia. Zaczęliśmy z Liam'em się głośno śmiać
- Gdybyście teraz to zobaczyli... - powoli wstawałam z ziemi, na której płakałam ze śmiechu. - Zróbcie to jeszcze raz!! - znów zaczęłam się śmiać, przypominając sobie ich reakcje.
Kiedy każdy już dostarczył wiadomość do rzeczy zwanej " mózgiem " otrząsnęli się.
- Wy-y c-co? - zapytała zaskoczona Harley i wstała z miejsca.
- Zaręcz.. - przerwała mi zaciskając mnie w mocnym uścisku.
- Kochanie, wiedz, że zawsze będę z tobą. - ona....... płakała? - Jak ty mi szybko dorosłaś....
Potem zaczęła mi pieprzyć o bezpiecznym zbliżaniu sięale tak żeby nikt jej nie złyszał. Całe One Direction gdzieś wyszło. Moi roodzice o czymś rozmawiali ale dokładnie o czym to nie wiem...
..........................................................................
Witam z nowym rozdziałem!
Spodziewaliście się takiego zwrotu akcji?
hahaha :)
Do następnego razu ;)
Enjoy!! Xx.
CZYTASZ
Just be my the last one. Liam Payne
FanfictionZwykła dziewczyna. Miała normalne życie. W szkole sie jej udawało aż pewnego dnia ktoś wtargnął w jej życie. Na początku poznawali się, potem gdy miało się stać coś ważnego, stała się przykra rzecz. Powróciła przeszłość. Czy uda się jej ją przezwyci...