Rozdział 29

505 38 5
                                    

Gdy już byłem na autostradzie zacząłem myśleć co to będzie. To nie będzie możliwe... Jak my sobie poradzimy bez Bonnie... I co dopiero jej ciąża... Nie wiem. Strasznie się boje. Zjechałem z drogi na pobocze. Wyciągnąłem telefon i zobaczyłem sześć połączeń nieodebranych i trzydzieści dwie wiadomości. Zignorowałem to i rzuciłem go na siedzenie pasażera. Jeździłem tak po okolicy do wieczora. Bez celu. Chciałem poprostu pomysleć. Pobyć trochę sam.

× × × ×

Jest godzina trzecia nad ranem. Jestem w parku. Niby London spokojne miejsce ale cały czas ludzie żyją.. Mój telefon nie przestawał dzwonić... Musiałem wszystko przemyśleć. Ale nic. Miałem pustke w głowie. W końcu wstałem z ławki i skierowałem się do samochodu. Wsiadłem i puściłem Grubson- Naprawimy to. Po około 5 minutach byłem pod domem. Odetchnąłem po raz ostatni i wysiadłem. Stanąłem przed drzwiami i poukladałem wszystkie pytania jakie mi zadadzą. Otworzyłem drzwi i wszedłem. Wszyscy siedzieli w salonie z telefonami na stole. Gdy zamknąłem drzwi wszyscy spojrzeli na mnie.

Ohohooooo... Ale dostaniesz zjebe Horan... - pomysłałem...

××××

Bonnie P.O.V.

Od wyjścia ze szpitala bałam sie o Niall'a. Strasznie dziwnie sie zachowywał. Nie znałam go od takiej strony... Cały czas próbowałam sie do niego dodzwonić ale nic. Jest teraz godzina trzecia nad ranem. Siedzimy wszyscy w salonie z telefonami na stoliku. Nie powinnam sie denerwować ale no kurde! Jak ktoś by się nie denerwował.!

- Kochanie, spokojnie. Zaraz napewno przyjdzie... - wyszeptał mi Liam do ucha.

- Oby... - wtuliłam się w niego. Pojedyncza łza spłyneła po moim policzku lecz szybko ją starłam.

Kilka minut później usłyszeliśmy zamykane drzwi. Każdy spojrzał w tamtą stronę i widzieliśmy Niall'a. Ja szybko zerwałam się na nogi i podeszłam do niego. Najpierw stanęłam przed nim i patrzyłam na jego twarz. On był nijaki. Patrzył się na mnie smutnym wzrokiem. Nie wytrzymałam. Nie nie wiedziałam co robię. Uderzyłam go w twarz, a następnie przytuliłam. On obiął mnie rękami. Zaczęłam płakać w jego koszulkę. Usłyszałam, że każdy wstał z kanapy jak i z fotelów i odsunęłam się od niego. Przysunęłam się do boku mojego narzeczonego. Obiął mnie ramieniem dla otuchy.

- Niall James Horan. - Liam przerwał tą panującą ciszę. - Gdzie ty do cholery byłeś!

- Martwiłam się o Ciebie. - otarłam łzy z policzków. - Tak cholernie sie martwiłam! - krzyknęłam i zgięłam się w pół z bólu. - Cholera!!

- Kurwa! Bonnie, wszystko okej? - Harry podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku. - Bonn, w porządku?

- Takk.. Już tak.. - pogładziłam się po brzuchu. - To tylko nerwy...

- Idź spać. - pocałował mnie w policzek i przykrył kołdrą.

- Dobrze mamusiu. - zaśmialiśmy się. - Dobranoc, Harry.

- Słodkich snów, Boo. - po cichu wyszedł z pokoju i zamknął drzwi.

Chwile jeszcze myślałam nad wszystkim ale zrobiłam się senna i odpłynęłam w krainę Morfeusza.

××××

Harry P.O.V.

Wyszedłem po cichu z sypialni Liam'a i Bonn. Skierowałem się do salonu gdzie, jak podejrzewam było przesłuchanie Horan'a. Gdy wszedłem wszystkie oczy skierowały się na mnie.

- Kazałem jej spać. - powiedziałem i usiadłem na kanapie koło Niall'a. - To przez niego. - wskazałem na przyjaciela po prawej.

- Dzięki za to... - Liam wstał z fotela i podszedł do mnie. Również wstałem ale niechętnie. - Za wszystko...

- No chyba lepiej nie... - powiedział Horan szeptem ale każdy mógł to usłyszeć.

Wystawił dłoń w moim kierunku. Ja, jak to bywa na Harry'ego Styles'a, zrobiłem misia. Ten się zaśmiał pod nosem tak jak reszta.

- Dobra koniec tych czułości. Idziemy spać. Dzisiaj mamy spotkanie z Helen.. - poinformował Zayn.

- Yayyyyyy! - każdy krzyknął uradowany.

Odsunąłem się od Liam'a i poszliśmy do siebie. Zamknąłem drzwi i walnąłem się na łóżko.

- Ałłł... - wyjęczałem gdy walnąłem się głową w ściane.

Ułożyłem się na łóżku i zasnąłem.

........................................................

Witajcie!

Przepraszam, że dzisiaj rozdział (nawet za krótki) ale za cholere weny nie mam...

Jaki dziś dzień?

Urodziny naszego Hazzusia!!

Wszystkiego najlepszego loczku!

Enjoy!

Just be my the last one. Liam PayneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz