- Ale co?
- Pocałunek.
- Nie. Jesteś kolegą i gościem w naszym domu.
- No dobra.
- Może pójdziemy już do domu? Nie chce mi się tu być.
- Jak tam chcesz...
- Zaczekaj tu zaraz przyjdę...
- Nigdzie się nie wybieram.
Weszłam do Sali. Podeszłam do pani.
- Proszę panią...
- Idź. Baw się dobrze.
- Dziękuję.
Nie wiedziałam o co pani chodzi z tym „baw się dobrze". Ja chciałam po prostu wyjść wcześniej do domu. Ruszyłam w stronę stojącej wody by ją zabrać.
- Gdzie ty idziesz? - zapytała Lottie
- Wychodzę.
Wzięłam wodę i uciekłam, żeby nie zadawały mi więcej pytań.
- Chodź ze mną do szatni jeśli chcesz.
- Zaczekam.
Przebrałam się szybko i poszliśmy do domu.
Gdy już dotarliśmy zobaczyłam chłopaków biorących swoje bagaże ze sobą do swoich pokoi. Jeden z nich zostawił swój bagaż i podszedł do nas.
- Hej. Jestem Liam.
- H - h -h- e - e - j- j j -e - s - t - e - m B- o. - wyjąkałam.
- Harry chodź na chwilę! - powiedział Liam z zaciśniętą szczęką.
- Idę.
Poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie kanapkę z dżemem, a potem poszłam do pokoju posłuchać sobie mojego ulubionego zespołu i piosenki, a była to 5 second of summer - she looks so perfect
****
(oczami Liama)
- Stary co ty robisz?
- Nic. Zapoznaje się z córką właścicielki.
- Ale mieliśmy...
- Tak wiem. Ale spójrz na nią!
- Wiem jest śliczna i można długo wymieniać ale nie możemy.
- Liam, stary. Podoba Ci się.?
- Oj jak ty mnie dobrze znasz...
- Chodź lepiej się rozpakować. Będziemy tutaj naprawdę długo.
- Okej... Ale pójdę do niej do pokoju i „zapytam" gdzie mam pokój.
- Taaaa.. Idź już. Do zobaczenia.
- No. Bay.
Ruszyłam wzdłuż krętych schodów zauważając jak Bo wchodzi do swojego pokoju. Ulżyło mi bo przynajmniej wiedziałem, który to. Poszedłem do drzwi i zapukałem.
- Proszę.
- Hej. To znowu ja.
- Hej. Potrzebujesz coś?
Chciałem powiedzieć cos o niej ale na szczęście się ugryzłem w język.
- Um... Tak. Nie wiem gdzie jest mój pokój. Mogłabyś mi wskazać?
- Oczywiście. - uśmiechnęła się do mnie.
Wstała z łóża na jej stopach były kremowe vansy, a górną część ciała miała tak samo ubraną jak Harry.
- Tak więc.... Jesteś ten słodki „Liam Payne"?? - zapytała uśmiechając się pod nosem.
- Tak.
Przeszliśmy parę kroków od jej pokoju aż znaleźliśmy się przy moim pokoju.
- To ten.
- Dzięki. Mogę wpaść do Ciebie później? Pogadać albo coś?
- Ty? Um...... nie wiem jak chcesz....
- To do zobaczenia piękna.
- Do zobaczenia.
****
(Oczami Bo)
OMFG! To był Liam Payne! Gadałam z nim! Aaaaaaaa! Poszłam uradowana do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki Lottie.
- Hej!
- Hej? Co ty taka?
- Jestem prze szczęśliwa!
- Czemu?
- Bo właśnie poznałam Li... rozwiązanie do zadania z liczebnikami.
Chciałam jej powiedzieć, że poznałam Liama ale ona to by od razu na Twittera wrzuciła i nie tylko. Nie mogłam nikomu mówić kim oni są. Oni wiedzą jak zrobić z siebie kogoś innego. Kurde! Mogłam wymyśleć coś innego niż jakieś durne liczebniki. Co to ma w ogóle być?!
- Aha. I przez to jesteś taka szczęśliwa.
- Tak. Dobra kończe bo ktoś puka narka.
- Narka.
Ja dobrze wiedziałam kto puka do moich drzwi. Liam. Ale po co on chce pogadać albo coś?
- Proszę.
- Hej to jak możemy pogadać?
- Tsaaa... Chodź usiądź.
Zamknął za sobą drzwi i usiadł koło mnie na łóżku. Byliśmy sami. Nie wiedziałam co mam dalej robić.....
- Liam......
- Hm.?
- Powiedz dlaczego tak naprawdę tu jesteś?
- Ummm... No bo ja... no ten.... no...
- Chcesz coś? Umówić się na kawę albo coś? - powiedziałam prosto z mostu.
- Nie na kawę. Bardziej na kolację. Znam dobrą knajpę niedaleko.
- Jeśli wszystko zrobię co do mnie należy to pójdę.
- To mogę ci w czymś pomóc?
- Um..... Jak na razie nie. Bo muszę najpierw mamy się sptać.
Naszą rozmowe przerwała moja mama.
- Ooo.. Jak dobrze, że was tutaj widzę. Bo. Może być oprowadziła gościa po naszej okolicy.
Wstałam z łóżka i podeszłam do mamy. Wzięłam ją za nadgarstek i wyciągnęłam za drzwi.
- Liam. wybacz na chwilę.
- Ok.
Zamknęłam za nami drzwi i zaczęłam mówić do mojej mamy szeptem.
- Mamo! Po co ty mi kazałaś go oprowadzać?!
- No żeby poznał okolice.
- To nas do jakoś 22 nie będzie bo zabiera mnie na kolacje...
- Ooo.. Miło z jego strony. Bawcie się dobrze.
Coo kurwa? Jakie bawcie się dobrze.?! Normalna matka by powiedziała : „ Ale ty go nie znasz! Dlaczego ty z nim idziesz na tą kolacje?! Nie pozwalam Ci zostajesz w domu!" A nie kurwa „ Baw się dobrze."
- Aha. Dzięki.
Moja mama poszła coś sobie tam robić a ja wróciłam do pokoju, w którym siedział Liam. Ten dzień będzie długi...
_________
no i jest 3 rozdział! nie wiem czym tam sie cieszę bo i tak wiem, że nikt tego nie czyta... ale dodaje rozdziały bo mam nadzieje, że ktoś będzie czytał...
pozdrawiam xx.
CZYTASZ
Just be my the last one. Liam Payne
FanfictionZwykła dziewczyna. Miała normalne życie. W szkole sie jej udawało aż pewnego dnia ktoś wtargnął w jej życie. Na początku poznawali się, potem gdy miało się stać coś ważnego, stała się przykra rzecz. Powróciła przeszłość. Czy uda się jej ją przezwyci...