rozdział 25

297 24 5
                                    

*dziewczyny;wieczór*

Gdy chłopaki poszli do siebie, dziewczyny weszły do domu i zajęły się sobą. Alex poszła się umyć, a Valeria w tym czasie oglądała telewizję. Potem się zmieniły.

Alex oglądała jakąś powtórkę serialu, gdy zadzwonił jej telefon.

Mama

*5 minut później*

- Valeria! Valeria! - Krzyczała Alex stojąc w salonie z telefonem w dłoni.

- Co? - Spytała Val i przybiegła na pokoju, z kótrego słyszała krzyki przyjaciółki.

- Nie uwierzysz, czego się właśnie dowiedziałam! - Alexandra wyrzuciła rękami w powietrze i oparła je na biodrach.

- Czego? - Spytała Valeria i oparła się o framugę drzwi.

- Mama dzwoniła. - Spojrzała na przyjaciółkę.

- Tak. - Powiedziała Val przeciągając literkę "a". - I co?

- To, że powiedziała, że chcieli nam zrobić niespodziankę i , że właśnie są na lotnisku w Nicea'i (czyt. Nicei).

Valeria stanęła prosto i przymróżyła oczy patrząc na przyjaciółkę.

- Chwila, chwila. Chcesz mi powiedzieć, że przylecą do nas? - Spytała Valeria.

- Yhym. Razem z twoimi rodzicami. - Alex wskazała palcem na Val.

- No nieźle.

- Przecież oni nawet nie wiedzą, że jestem z Nashem, a co dopiero, że będę miala z nim dziecko! - Alexandra przyłożyła dłoń do czoła. 

- A moi, że wychodzę niedługo za mąż. I oni też nie znają Camerona. 

- To sie wkopałyśmy. - Powiedziała Alex patrzac na przyjaciółkę.

- Wiesz co. Nie. Nie wkopałyśmy się. Mamy jeszcze około 20 godzin do ich przyjazdu. - Valeria podeszła do przyjaciółki i złapała ją za ramiona.

- Co masz na myśli? - Alex spojrzała zdezorientowana na przyjaciółkę.

- Zaprośmy rodziców chłopaków.

- Co?

- No tak. Zaprośmy rodziców chłopaków, żeby spotkali się z naszymi. My też tam będziemy z chłopakami. Wtedy powiemy im o wszystkim. Możemy... Możemy zrobić kolajcę! 

- To dobry pomysł. - Alex uśmiechnęła się lekko. - Gdzie?

- U nas jest mało miejsca, ale może u chłopaków w mieszkaniu, co? Przyszły byśmy wcześniej, upichciłybyśmy coś. 

- A gdzie oni będą nocować? Przecież nie mamy dużo miejsca. - Alex wskazała dłonią na kanapę w salonie.

- Coś się wymyśli. - Valeria machnęła ręką w stronę przyjaciólki. - Nasi i ich rodzice będą nocowac u chłopaków w mieszkaniu, a oni z nami w naszym Co ty na to? - Spytała Valeria zakładając ręce na piersi.

- Okay. Tylko trzeba porozmawiać o tym z chłopakami. - Alex podniosła rękę, w której trzymała telefon.

- Jasna sprawa. - Val podniosła ręce w obronnym geście i wróciła do łazienki zamykając za sobą drzwi.

- Widzisz? Niedługo wszyscy o tobie będą wiedzieć. - Pogładziła swój brzuch patrząc na niego. - Tylko nie narób mi wstydu. - Zaśmiała się i wróciła do oglądania telewizji.

Pomyślała jak przyjmnie tą wiadomość jej ojciec. Zawsze przejmował się byle rzeczami, a co dopiero ciążą. tego bała się najbardziej z całej planowanej kolacji.

"Shake? Nie, dzięki!"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz