rozdział 13

288 27 1
                                    

Rano dziewczyny obudziło słońce, którego jaskrawe promienie przebijały się przez żaluzje. 

- Alex wstawaj. - Wymamrotała Valeria leżąc twarzą na poduszce.  - Wstawaj. - Powtórzyła i dźgnęła przyjaciółkę palcem.

-Czego? - Spytała jeszcze na półprzytomna Alex. - Jest sobota. Daj pospać.

- Nie. Wstawaj. - Valeria usiadła jeszcze z zamkniętymi oczami.

- Ani mi sie śni. - Alex zakryła głowę kołdrą.

- Wstawaj.

- Nie.

- Choć.

- Nie.

- Musimy wstawać. - Val przetarła oczy zewnętrzną częścią dłoni.

- Po co? 

- Piękny dzień! - Uśmiechnęła się lekko.

Alexandra spojrzała się na nią jak na idiotkę, a potem znów schowała się pod kołdrę.

- Weź przestań. Wstawaj. - Valeria podniosła się z łóżka i się rozciągnęła.

- Nieee. - Alex poczówszy całe wolne łóżko rozwaliła się na nim wygrzebując się spod kołdry.

Val odłoniła żaluzje.

- Jest po dziewiątej. - Powiedziała Valeria i wyszła z pokoju. Skierowała się do łazienki, gdzie odbyła potrzebę fizjologiczną.

"No ja pierdole." usłyszała Alex i się zaśmiała.

- Co? - Zapytała.

- Okres. - Odpowiedziała wkurzona Val.

Alexandra znów się zaśmiała i usiadła na łóżku. Zapadła chwila ciszy, którą przerwał odgłos spuszczanej wody w toalecie.

- Sklep? - Alex spojrzała na przyjaciółkę, gdy ta wyszła z łazienki.

- Yhym. - Powiedziała lekko wkurzona Val i weszła do ich sypialni.

* półtorej godziny później *

- Weź mi to podaj. - Alex stanęła na palcach, żeby dosięgnąć półki, ale nic z tego.

- Okay. - Powiedziała Val i sięgnęła na półkę. - Jabłkowy? - Spytała.

- Tak. - Alexandra klasnęła w dłonie. - Dwa.

- Fuj. - Valeria wzięła dwie butelki soku. - Jak można pić sok jabłkowy?

- Jak widzisz - można.  - Przyjaciółka odebrała od Valeri soki i ustawiła je w wózku. Dziewczyny ruszyły do kolejnego działu jakim były słodycze.

- Biała czekolada, biała czekolada, biała... o tu! - Alex wzięła z półki białą czekoladę i również wrzuciła ją do wózka.

- Nigdy nie jesz białej czekolady, więc musisz ją do czegoś dodać. Co masz zamiar zrobić? - Spytała Valeria.

- Babeczki! - Uśmiechnęła się szeroko Alex.

- Ooo! - Odwzajemniła gest jej przyjaciółka.

- Wiem, że je uwielbiasz. - Alex machnęła ręką.

- Nie. Znalazłam oreo. - Val wzięła duże pudełko ciastek. - Ale z babeczek też się cieszę, chociaż oreo jest lepsze. - Zaśmiała się.

- A idź ty. - Alexandra ruszyła przed siebie szukając działu z mąką itp.

Po zakupach dziewczyny wróciły do domu. Gdy weszły do mieszkania, Valeria krzyknęła.

- No jasna cholera! 

"Shake? Nie, dzięki!"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz