rozdział 5

543 39 1
                                    

Nadchodził wieczór. Niebo zaszło pomarańczowo różowym kolerem, a słońce prawieże już zaszło za horyzonetm. Na podwórku było bardzo ciepło: wciąż 25 stopni.

Alexandra właśnie wiedziała w salonie i klikała coś na klawiaturze laptopa. Valeria w tym czasie poszła do sklepu po Coca-Colę, chleb i kilka innych rzeczy.

Gdy Alex w pełni pochłonęły jakieś głupie filmiki na YouTube dostała niespodziewanego sms'a. Wpojrzała na wyświetlacz.

Nash

Co robicie? Możemy do was wpaść? Tylko podaj adres :)

Uśmiechnęła się sama do siebie i szybko odpisała.

Pewnie :) Calzedonia 10/2. Czekamy!


Odłożyła telefon na stolik obok. PO chwili znó przyszedł sms.

Będziemy za godzinę ;)

Alex ani trochę się nie przejęła. W końcu... nie podoba się jej Nash... chyba. Sama tego nie wiedziała. Zamknęła laptopa i włączyła iPod'a. Puściła swoją ulubioną listę utworów i podkręciła głośniki na maksa. 

Po chwili przyszła Alex z trobę zakupów.

- Hej. - Powiedziała do przyjaciółki i się uśmiechnęła.

- Hej. - Powiedziała Alex i podbiegła do przyjaciółki zaglądając do torby z zakupami. - Kupiłaś?

- Yhym. - Mruknęła Val odstawiając zakupy na blat kuchenny.

- Daj, daj, daj! -Nawoływała Alex.

- Czekaj! - Powiedziała uśmiechnięta Valeria. - Tutaj je mam. - Podeszła do swojej torebki, która stała w korytarzu i wyjęła z niej pudeło Reese's i podała je Alex.

- Jej! - Krzyknęła Alexandra i uściskała mocno Val.

- A tak wogóle. - Zaczęła Valeria i podeszła do zakupów i wyjęła paczkę Laysów, którą otworzyła i zaczęła ją jeść. - Dzwonił do mnie Cameron i mówił, że mają przyjść.

- No tak. - Alex oparła się ręką o blat. - NIe gniewasz się, żę się zgodziłam?

- Nie. Czemu? - Przełknęła kolejny chips.

- No nie wiem.

- Ej. - Val oblizała palce. - Ale pamiętasz? Nie podobają się nam. 

W oczach Alexandry pojawiło się coś na zdanie: "Prosze cie. Nash jest zajebisty. Ruchałabym go."

- Nie podobają. - Zaprzeczyła pzryjaciółka.

Kilkanaście minut później dziewczyny zdąrzyły ogarnąć już trochę dom i same poszły się przebrać.

Valeria: szarą sukienkę ,sięgającą jej do połowy ud, na cieniutkich ramiączkach, a włosy spięła w niezbyt ładny kok. Na szyi zawiesiła długi naszyjnik z serduszkiem.

Alexandra: czarne krótkie materiałowe spodenki, biały t-shirt z napisem "L.A.", a włosy zostawiła rozpuszczone. NA jej rękach pojewiło się kilka branzoletek.

Równo o 18:00 do ich drzwi zapukali chłopacy.

Valeria otworzyła. Oczami napotkała Nasha i Camerona: Nash niósł w jednej ręce wino, a w drugiej cztery kieliszki; Cam trzymał torbę z czymś co bardzo ładnie pachniało.

- Hej. Wejdźcie. - Powiedziała Val i wskazała ręką na salon. Zamknęła za nimi drzwi. Nash wszedł do salonu witając się z Alex, a Cam zanim wszedł do pokoju obrócił się szybko do Valerii i pocałował ją w policzek. 

"Shake? Nie, dzięki!"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz