Rozdział: 19

93 6 0
                                    

Dwa tygodnie później...

Był piękny słoneczny dzień, zaczęto odbudowę wioski niemal dzień po ataku, Boruto razem ze swoimi klonami pomagali przy tym.

-Co to ma być! - warknął podirytowany Boruto

-O co chodzi? - spytał jeden z klonów

-Źle przymocowaliście to, to ma być tak!.

-Hej, ciężko cokolwiek rozczytać z twojej instrukcji - wskazał klon

-Co?

-Ma rację, rysujesz gorzej niż uczeń akademii - Dodał drugi klon

-Co powiedziałeś idioto!

-Kogo nazywasz idiotą, idioto!

-Właściwie jesteśmy stworzeni z ciebie, więc wyzywając nas w rzeczywistości wyzywasz sam siebie, to smutne. - powiedział kolejny klon

-Dobra jeśli macie się tak zachowywać to lepiej znikajcie - powiedział odwołując klony - sam się tym zajmę

Boruto zdjął koszulę owijając ją wokół talii i sam się zajął odbudowaniem domu, po kilku godzinach padł z wyczęczenia na ziemię ciężko dysząc.

-A ty co  się obijasz?

Słysząc znajomy głos, Boruto otworzył oczy i ujrzał Sarade stojącą nad nim, zauważył że ubrana w była w swój letni strój.

-Trzymaj pewnie jesteś spragniony - powiedziała podając Boruto butelkę soku

-Dzięki. Wiesz zbliża się festiwal, zastanawiałem się czy nie wybrałabyś się ze mną?

-Czy ty właśnie zaprosiłeś na randkę?

-Co... Ja ten tego...

-Jasne że się z tobą wybiorę

Po chwilowym odpoczynku Boruto wrócił do pracy, Sarada usiadła by obserwować, nie trzeba było mówić że widok jak pracuje bez koszuli podniecał ją. W innych częściach wioski Mitsuki jak i Kawaki również pomagali przy odbudowaniu wioski tak jak i reszta chuuninów

Dwa ObliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz