Rozdział: 35

55 4 1
                                    

Kawaki rzucił się na Takeshiro, ten zniknął mu z oczu sekundę później pojawiając się nad nastolatkiem i z pięty wbił go w ziemię, następnie chwytając go za włosy podniósł go do góry po czym przystawił dłoń do brzucha Kawakiego po czym uwolnił wiązke energi odrzucając go na sporą odległości.

-Chyba będę zmuszony użyć twoje techniki

Kawaki widząc jak zbliża się do końca areny, skrzyżował palce tworząc klona, od którego odepchnął się ładując z powrotem na arenie

-Mogłeś wylecieć, oszczędziłbyś sobie bólu

-Nie mam zamiaru iść na łatwiznę, . -

Kawaki stworzył w obu rękach fioletowe kule błyskawicy po czym złączył je ze sobą powodując że kule zmieniły się w pysk smoka - Bierz to. Raiton:Ryuu Shiden!

Kawaki wystrzelił wielki promień błyskawicy w kształcie smoka, kiedy atak trafił w przeciwnika spowodował gigantyczną eksplozje, niszcząc tym samym część areny.

-I co powiesz na to?

Dym rozwiał się po paru chwilach ukazując Takeshiro, który otrzepuje się z kurzu.

-Uparty drań

Takeshiro momentalnie pojawił się przed Kawaki po czym zaczął zadawać mu ciosy w niesamowicie szybkim tempie, nastolatkę nie był w stanie ich unikać ani blokować tylko przyjmować ich na siebie

-Co jest, czy tylko na tyle cię stać?

Po przyjęciu tyłu ciosów, Kawaki aż musiał klęknąć wypluwając trochę krwi

-Nie przegram...na pewno nie z kimś takim jak ty

Nagle ciało Kawakiego rozpłyneło się w powietrzu

-Co, Iluzja?

Takeshiro został otoczony przez Kawakiego i jego sobowtóry

-Muszę przyznać tworząc tą technikę zainspirowałem się techniką Boruto i siódmego, tylko że zamiast klony tworzę swoje iluzje, czy będziesz w stanie rozpoznać, który z nas jest prawdziwy? - powiedział z pewnym siebie uśmieszkiem

[Na loży kage]

-Rozumiem, więc to miałeś na myśli mówiąc że pracujesz nad czymś? - pomyślał Naruto

-Kawaki zrobił postępy - skomentował Sasuke

-Tak, ciężko trenuje by nie zostać za Boruto

[Na arenie]

Takeshiro próbował zaatakować Kawakiego, jednak za każdym razem trafiał w jego sobowtóra, oryginał w tym czasem starał się atakować go z różnych miejsc

-Nie potrafisz mnie nawet dostrzec, nie sądziłem że przysporzy ci to aż takiego problemu - zadrwił czarnowłosy

Takeshiro przystawił dłoń do ziemi po czym uwolnił energię niszcząc teren wokół siebie razem z sobowtórami, dym pomógł mu dostrzec rozróżnić
sobowtóry Kawakiego od oryginału, wystarczyło dostrzec cień

-Mam cię

-Co?

Kawaki nie zdołał nic zrobić gdyż Takeshiro momentalnie pojawił się przed nim zadając mu potężny cios w brzuch, Kawaki splunął krwią lececą poza arenę, w tym momencie Boruto zaczął odzyskiwać przytomność

-Cholera już nie mam chakry, wygląda na to że teraz wszystko w twoich rękach Boruto...

-Kawaki...

-Kawaki jest poza areną.

Boruto zaczął podnosić się z ziemi, zdjął swoją bluzę rzucając na ziemię

-Hę, więc nadal masz ochotę walczyć?

-Boruto... - powiedziała mentalnie Sarada

Nagle ciało Boruto otoczyła jasna aura, włosy unosiły się do góry, podniósł głowę otwierając oczy tym samym ukazując srebrne źrenice

-Co to za moc? - skomentował zaskoczony Takeshiro

-Niemożliwe - pomyślał równie zaskoczony Kirashiki

-Jest zupełnie jak wtedy - dodał Naruto przypominając sobie walkę Boruto z jego sobowtórem

Dwa ObliczaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz