Minął tydzień na załatwianiu wszystkich formalności z zamianą mieszkania, ale w końcu się udało. Paulina przygotowała w tym czasie trzy projekty z których wybrałem jeden, jak tylko go zobaczyłem wiedziałem że chcę aby tak wyglądało moje mieszkanie. Można powiedzieć że zakochałem się w projekcie. Salon, kuchnia i jadalnia z racji otwartej przestrzeni są w dopasowanej kolorystyce, postawiłem na jasne barwy z ciemniejszymi dodatkami. Narożna sofa idealna do odpoczynku po całym dniu pracy zajmuje centralne miejsce w salonie a naprzeciwko niej wisi na ścianie telewizor, idealnie dopasowany stylem i wysokością stolik do kawy stoi na dywanie na który reagowałem sceptycznie ale gdy zobaczyłem gotowy projekt wiedziałem że jest nieodzowną jego częścią. Przy ścianie pod telewizorem stoi nie duża szafka pełniąca funkcję barku. Na jej wierzchu stoją piękne, zielone kwiaty. W całym mieszkaniu ma być ich dużo więcej. Jasna kuchnia z ciemnymi blatami i stalowym sprzętem świetnie pasuje do pozostałej części otwartej przestrzeni, tak samo stojący w części jadalnianej stół. Jeszcze kilka dni i będę mógł się wprowadzić, ekipa remontowa uwija się bardzo szybko, chyba z obawy że pracują bezpośrednio w mieszkaniu szefa i to pod jego okiem. Jestem prawie całe dnie z nimi, wychodzę tylko aby pojechać do
Michaliny do szpitala żeby sprawdzić jaki jest jej stan zdrowia i posiedzieć przy niej żeby po prostu do niej mówić. Patrycja nie może być przy niej całymi dniami ponieważ pracuje w dwóch miejscach i mało czasu jej pozostaje na odwiedzanie przyjaciółki. Teraz właśnie też jadę do szpitala. Na czas remontu zatrzymałem się hotelu żeby nie dojeżdżać codziennie od rodziców do mieszkania i szpitala, zanim pojadę do Michaliny wstępuję do hotelu żeby się przebrać i odświeżyć. Na miejsce idę pieszo ponieważ mam nie więcej niż dwadzieścia minut spacerem. Często ostatnio spaceruję, wycisza mnie to i uspokaja. Wchodzę do szpitala i kieruję się do sali w której leży Michalina, nie obudziła się ale zaczęła oddychać samodzielnie. To już jakiś postęp. Złamania będą się leczy jeszcze długi czas, i jedynym plusem tego że nadal jest pogrążona w śpiączce jest że nie czuje tego paskudnego bólu i najgorsze ją omija. Nie do końca omija ale przechodzi przez to bez świadomości. Wchodzę do sali i widzę że Patrycja jest przy łóżku, powinna być w pracy, a jej twarz jest zaczerwieniona od płaczu. Wygląda na załamaną.- Cześć, coś się stało? Pogorszyło się jej?
- Nie, nie nic się w jej stanie nie zmieniło. Miałam paskudny dzień a nawet kilka pod rząd. Nie wiedziałam że przyjdziesz.
- Codziennie tu jestem, lubię do niej mówić może dlatego że nie może odpowiedzieć i powiedzieć mi jaki ze mnie frajer.
Próbuje się uśmiechnąć ale cokolwiek ją gnębi uniemożliwia jej to. Żal mi jej ponieważ jest sympatyczną dziewczyną o złotym sercu, która kocha swoją przyjaciółkę i gdyby mogła zrobiłaby wszystko żeby ułatwić jej powrót do zdrowia.
- Co się dzieje, możesz mi powiedzieć.
- Wczoraj bar w którym pracowałam na nocnych zmianach miał nalot policji i został zamknięty, co za tym idzie straciłam pracę. Dziś w drugiej pracy dostałam wypowiedzenie, bez uzasadnienia pisemnego tylko rzucone '' sorry mała ale moja żona uważa że jesteś za ładna muszę cię zwolnić, ale może umówisz się ze mną na kolację?''. Tak więc w dwa dni straciłam obie prace, Michalina leży nieprzytomna a opłaty za mieszkanie się piętrzą nie będą czekać aż wszystko popłacę gdy znajdę nową pracę. Normalnie dzień w raju, a jak u ciebie?
No to faktycznie dziewczyna miała nie za wesołe dni. Ale myślę że da się temu łatwo zaradzić jeśli potrafi obsługiwać komputer.
- Gdzie pracowałaś?-pytam bo to może mieć spore znaczenie.
- Byłam sekretarką w Interface Servis.
- W tej firmie marketingowej?
- Tak, od dwóch lat tam pracowałam, a teraz nagle jestem za ładna. Nie dość że płacili gorzej niż w barze to jeszcze zwolniona zostałam za urodę i z niemoralną propozycją od obleśnego szefa.
Wyciągam wizytówkę i jej podaję.
- Podjedź jutro pod ten adres na dziesiątą. Myślę że nie musisz się przejmować szukaniem pracy. Skoro pracowałaś w sekretariacie nadasz się doskonale na asystentkę mojej prawej ręki, może w końcu przestanie zawalać pracą moją.
- Na prawdę?
Widzę że nie do końca mi wierzy, nadal jest do mnie sceptycznie nastawiona, ale nie dziwię się jej ani trochę.
- Tak, a teraz się uśmiechnij. Wiadomo coś nowego?
- Jejku, zapomniałam przyszły wyniki DNA ale nie podano mi ich, nie jestem z rodziny.
- Zadzwonię do Sławka, zaraz się dowiemy.
Wychodzę ze sali i idę do bufetu po kawę dla siebie i Patrycji. W między czasie dzwonię do kolegi który zapomniał dać mi znać że są w końcu wyniki które miały być już tydzień temu.
- Słucham ja ciebie.
- Są wyniki ale nam nikt nic nie powie, ty już je znasz?
- Nie, będę w szpitalu, gdzieś za trzydzieści minut, otrzymam je do ręki, nie chcieli powiedzieć przez telefon. Będziesz wtedy w szpitalu?
- Tak niedawno przyszedłem, posiedzę tu trochę.
Dziś się okaże czy jest tym za kogo miała ją Anna. Dziś każdy się dowie. Nie zmieni to faktu że mam zamiar nadal ją odwiedzać tak często jak się tylko da. Od przyszłego tygodnia wracam do pracy, ale nie będę tam przecież od rana do nocy, i tak znajdę czas żeby zajrzeć do szpitala.
Wraz z Patrycją czekamy aż Sławek pojawi się z wiadomościami, oboje już dopiliśmy kawy. Odkrywam że dziewczyna nie dość że jest śliczna to i bardzo inteligentna. Rozmawia się z nią bardzo dobrze, a żadna rozmowa nie męczy, jeśli nie ma w danym temacie wiedzy czy czegokolwiek do dodania nie boi się tego powiedzieć. Nie udaje idealnej, wiedzącej wszystko i innej niż w rzeczywistości jest. Nie poszła na studnia ponieważ nie było jej stać, chciała się uczyć ale nie miała takiej możliwości. Teraz dla niej liczy się tylko praca, i możliwość opłacania mieszkania. Wcześniej opłacały je na spółkę. Michalina też pracowała w dwóch miejscach, na recepcji w hotelu, akurat tym w którym się zatrzymałem i w sklepie jubilerskim. Patrycja się śmieje że żadnej pracy nie lubiła, ponieważ od zawsze chciała zostać architektem. W jej przypadku jak i Patrycji nie mogła sobie pozwolić na studia dzienne, więc uczy się zaocznie. Dużo jej nie zostało już nauki ale przez obecne problemy nie ma jak ich kontynuować.
Naszą spokojną rozmowę przerywa wchodzący do sali Sławek, nic z jego mimiki nie da się wyczytać, więc albo jeszcze nie wie jakie są wyniki albo jest doskonałym aktorem, w to akurat wątpię.
- Dzień dobry, nie będę przeciągał. Michalina nie jest jakkolwiek spokrewniona z Pierzyńskimi. Teraz muszę ustalić czy Anna celowo wprowadziła nas w błąd, czy rzeczywiście uważała że nią jest.
- Wiedziałem, współczuję ci rozmowy z rodzicami Anny, mogę się założyć że mieli nadzieję że to ich córka.
- Ta, domyślam się. Jadę zaraz do nich muszę dziś wrócić wcześniej do domu, mają meble dowieść.
- Jasne, jedź i pozdrów Paulinę. W przyszłym tygodniu zaproszę was na kolację żeby mogła ocenić czy moja ekipa dobrze zrealizowała jej projekt.
- Ok. Trzymam cię za słowo. Do zobaczenia.
Szybko wychodzi, widzę że ciągnie go do domu. W końcu nie ma co mu się dziwić do takiej rodziny sam bym gnał jak szalony. My z Patrycją też się zbieramy ponieważ i tak nas niedługo wyproszą. Nachylam się nad Michaliną i szepczę jej do ucha, jak po każdej wizycie
- '' Śpij dobrze, ale nie za dużo czekamy na ciebie'' - składam delikatny pocałunek na jej czole i wychodzę. Patrycja zaskoczona na mnie patrzy, nie tylko ona jest tym zaskoczona, ja także ale jakoś nie umiem inaczej wyjść od Michaliny, muszę się z nią pożegnać jak należy. Z dnia na dzień jej skóra staje się cieplejsza. Pierwszy raz gdy składałem jej pocałunek na czole była strasznie zimna. Teraz nadal nie jest tak ciepła jak powinna ale nie mrozi warg po dotknięciu jej. Kolory też powoli odzyskuje, lekarze są dobrej myśli, twierdzą że to tylko kwestia czasu kiedy się obudzi, ale nie zrobi tego szybciej niż gdy będzie na to gotowa i na tyle silna aby to zrobić. Mam nadzieję że nastanie to stosunkowo szybko, bardzo chcę zobaczyć jej oczy i usłyszeć głos.

CZYTASZ
Nie moja pokuta. ZAKOŃCZONA
ContoNigdy bym nie pomyślał że zdrada mojej żony może być początkiem dobrego i pełnego spełnienia życia.