Próbuję się nie stresować, ale Non powtarzająca głośno wszystkie formułki wyprowadza mnie z równowagi. Zaciskam mocniej palce na oparciu krzesła w autobusie i przymykam powieki, gdy pojazd zarzuca nami na boki, zjeżdżając ze wzgórza.
Przypominam sobie słowa taty. Zadzwonił wczoraj wieczorem i powiedział:
- Marketing to nie wszystko, gdy jest się tak uzdolnionym muzycznie, jak ty.
Zaśmiałam się wtedy do samej siebie. Każdy rodzic powiedziałby odwrotnie, ale nie ten chory pasjonat, który chciał mi urwać głowę w momencie, gdy oznajmiłam mu kiedyś, że rezygnuję ze zrobienia całego albumu. Ale może tym razem miał rację.
Wyciągam telefon i przygryzam dolną wargę, obserwując wiadomość, którą Alex przesłał mi, gdy zasypiałam w pomarańczowej pościeli.
alex: jeśli napiszesz te egzaminy dobrze, to pomyślę, że jesteś nie z tego świata
i tak po naszym ostatnim spotkaniu tak uważam, ale zawsze możesz mnie zaskoczyć kolejny razUśmiecham się do siebie, a Non szturcha mnie w rękę. Dopiero teraz zauważam, że jej wzrok jest utkwiony w ekranie mojego telefonu. Nawet się z tym nie kryje. Patrzy na mnie teraz tymi wielkimi oczami, łącząc wszystkie swoje emocje w wyzywającym spojrzeniu.
- Rozmawiamy o tym samym Alexie? - pyta mnie, a ja przymykam powieki.
- Nie rozmawiamy jeszcze o żadnym - ironizuję, ale szybko dostaję za to drugi raz w rękę. Uchylam jedno oko i momentalnie tego żałuję, widząc, że wyraz jej twarzy się nie zmienił.
Może zawaliłam. Może zataiłam przed nią, że nasza relacja nie jest już stricte profesjonalna. A może sama sobie próbowałam tak ją tłumaczyć, żeby nie wyjść na dzieciaka, który zauroczył się po kilku miłych gestach. Dlatego trzymałam to wszystko w sobie, a Non dowiedziała się prawdy przed jej najważniejszym egzaminem w życiu, w starym autobusie pod czujnym okiem starszej kobiety, która naprawdę beznadziejnie udawała, że nas nie słucha.
- Ale porozmawiamy, jak wyjdziemy z egzaminu - dokańczam, a rudowłosa przewraca oczami i odwraca się do mnie tyłem. Uśmiecham się i kładę jej czoło na ramieniu. - Chciałabym powiedzieć, że to wyjaśnię, ale i tak bym nie umiała.
- Och, Lori - wzdycha, a ja uśmiecham się jeszcze szerzej i całuję ją krótko w ramię.
Gdy wychodzimy z autobusu i stajemy przed budynkiem szkoły czuję napięcie pulsujące od każdej osoby, która przechodzi obok nas, ściskając notatki w spoconych rękach. Zerkam na Non, a dziewczyna bierze głęboki oddech.
- Pieprzycie się? - pyta cicho, a ja parskam tak głośno, że kilka studentek rzuca mi urażone spojrzenie. Zaciskam usta w linię, gdy Non chichocze pod nosem. Złość ulatuje z niej z prędkością światła. - Tylko sprawdzałam twoją reakcję, żeby upewnić się, czy znów czegoś nie ukrywasz.
- Przepraszam. Nie chciałam zaprzątać ci głowy.
- Moja głowa ma zawsze miejsce na Lori. Nawet jeśli masz pływać w tych cholernych definicjach - mamrocze, wskazując głową chłopaka, któremu podręcznik trzęsie się na udach.
- Jesteś nauczona. Dobrze o tym wiesz.
- Obie jesteśmy. Jesteśmy za mądre na te egzaminy. To one powinny bać się nas - mówi z pełną powagą, a ja powstrzymuję uśmiech i kiwam głową, niczym żołnierz przed pojechaniem na służbę.
- Śnił mi się dziś Chuck Berry - wyznaję, gdy wchodzimy na salę.
- Nie gadaj? - patrzy na mnie z uśmiechem, a ja wiem, że nawet jakbyśmy oblały, to nic nie powstrzymałoby naszej więzi, którą narodziła się w jednej z sal w tym budynku. Więzi, dzięki której osiągnęłybyśmy wszystko.

CZYTASZ
LORI | Alex Turner
FanfictionNikt nie obiecywał, że praca w branży muzycznej będzie prosta. Lorraine zrozumiała to od razu, gdy wypuściła jeden singiel. Podejmuje więc decyzję, aby w pełni oddać się studiowaniu, gdy jej ojciec nawiązuje współpracę z jednym z najpopularniejszych...